na obecną chwile zabezpieczyłem sobie barankiem nadkola i obejrzymy jak to długo to wytrzyma
a zastosowałem
1 czyszczenie rdzy
2 malowanie farbą 3v3 na rdze ogólnodostępną kolor czarny mat
3 pokrycie barankiem kolor siwy
w późniejszym czasie pokrycie lakierem
u mnie niestety w punkcie :
1 czyszczenie rdzy
– robota by musiała się zakończyć, gdyż rant od nadkola prawego tylnego to praktycznie sama rdza, pokryta barankiem i lakierem (do sprzedaży auta – kilka miesięcy temu zakupiłem rocznik 2003r)
wcześniej nie było tego widać, jednak ostatnio zamontowałem plastikowe nadkola antykorozyjne, (60zł komplet na tył) i muszę stwierdzić że mój rant jest w takim stanie, że nie można już nic zrobić – tylko wspawanie nowych nadkoli.
z doświadczenia z poprzednim autem, wiem że nie warto tego robić teraz na zimę – bo od razu dostanie po d..pie – poczekam do wiosny, to może dobra robota lakiernika ze 2 sezony wytrzyma.
nie spodziewałem się, że za szmacianymi nadkolami, jest aż taka masakra, niektóre uchwyty do nadkoli praktycznie znikły – zostały po nich tylko duże pomarańczowe dziury.
do 2009 roku, auto w niemczech było regularnie serwisowane i miało praktycznie co 2 lata poprawki lakiernicze nadkoli, później Polak zrobił przerwę w ASO, jedynie zabezpieczył podwozie i podmalował (na rdzę) nadkola. Ciesze się, że na razie progi i przednie nadkola mają się dobrze.
potwierdzam słowa – z rdzą się nie wygra – nie ma mowy.
pozdrawiam