Od pewnego czasu mam dziwny problem chyba z elektryką w aucie.
Przy naciskaniu pedału hamulca przygasają mi przednie światła (na ok sekundę dość mocno, potem się rozjaśniają i już nie reagują na naciskanie pedału do momentu kiedy nie przejadą kilkudziesięciu metrów, wtedy znowu hamulec je przygasa). Kiedy mam włączony kierunkowskaz idzie zaobserwować lekkie przygasanie oświetlenia w kabinie.
Auto odpala normalnie, po ok 2 sek pracy rozrusznika.
Jednak najdziwniejsze rzeczy dzieją się jak mocno obciążę silnik, np parkując na pół sprzęgle i wspinając się na krawężnik, bo czasem podczas tego manewru potrafią mi niemal całkowicie na chwilę zgasnąć przednie światła, do tego wskaźniki na desce rozdzielczej wszystkie lecą do max i potem wracają na porzednie pozycje, włącz się klimatyzacja i ustawia na auto i czasem silnik gaśnie, a przeważnie po odwaleniu tej szopki auto dalej pracuje jak by nigdy nic
Sprawdziłem aku, 12.1 więc podpiąłem go pod prostownik automatyczny (taki z lidla), który po 3h uznał że aku jest naładowany jednak po ponownym zamontowaniu nie widzę specjalnej różnicy. Przy włączonym silniku multimetr wskazuje ok 13.9. Po kilku dniach poranny pomiar aku pokazuje 12.3, nawet po zapaleniu i po kilku sek zgaszeniu świateł na wyłączonym silniku.
Ktoś ma jakiś pomysł o co biega bo to się robi już naprawdę wkurzające...