... a aluminium chyba nie koroduje samo z siebie – najwyżej wchodzi w reakcję z metalem i wtedy mowa o korozji kontaktowej, skąd więc dziury na całej długości?
wydaje mi się, że ten układ nie ma metalowych połączeń (a już na pewno nie aluminium-miedź) – łączenia są na oringi, a przyczepy do podwozia z plastiku – przynajmniej tyle zobaczyłem po wczołaganiu się pod auto ;@)
a propos – znalazłem wczoraj jednego lutownika w Gdańsku – krzyczy 500 za lut i nabicie ... szukam więc dalej ... może jakiegoś speca od lodówek, który mi to zrobi na aucie (bez demontażu)
a może słyszeliście coś o jakiejś taśmie, kleju, czymś takim, co zatyka dziury w aluminium i nie wyżre tego ten cholerny ciecz (ta cholerna, oczojebna ;@), jak to się wyraził xandy, ciecz)?
pozdrov, Krystof