Ze względu na zapadające ciemności i brak lokalnej, oświetlonej, prostej i nie patrolowanej co 10min nawierzchni o rozsądnym współczynniku stosunku dziur do asfaltu – testu nie przeprowadzono. Porównuję do stanu sprzed wymiany – wówczas proces schodzenia pedału hamulca był jakże bardziej oporny. Ręczny działa obecnie świetnie – więc jako spowalniacz kraksy w razie draki się może przydać. Cóż zrobię teścik jutro za dnia.
Ale póki co – pytanie teoretyczne – czy odpowietrzanie sysytemu z ABS na załączonym zapłonie (kontrolka ABS zachowuje się normalnie tzn. prawidłowo, a ABS działał swobodnie przed renowacją) jest wystarczające ? Na forum mamy conajmniej kilka wersji prawidłowej kolejności i ogólnie procedury odpowietrzania. Nadmienię, że płyn stary w dużej częśći wypłynął z przewodów samoistnie-grawitacyjnie mimo teoretycznego uszczelnienia zbiorniczka (tam został) i umieszczenia każego przewodu w butelczynie z płynem (podniosły się poziomy). Wypuszczanie płynu miało miejsce z wyłączonym zapłontem znaczy ABS OFF. Przecisnąłem później sporo syfu i zgniłego płynu przy odpowietrzaniu – czyli gdzieś tam jeszcze zalegał. Ze zbiorniczka przed dolewką wyssałem stary do rozsądnego minimum. Kolor i konsystencję starego płynu, mimo chęci powieszenia poprzedniego właściciela za najdelikatniejszą część ciałą na haku na najbliższym drzewie – pozostawiam bez komentarza. Obecnie, na każdym odpowietrzniku leci śliczny, czysty płyn bez powietrza (chyba, że ślepy jestem, czego mimo starań nie da się obiektywnie wykluczyć) przy wyłączonym silniku ale włączonym zapłonie.
OT mode ON:
A jak miałem kiedyś takie ruskie auto, co też miało zaciski, to odpowietrzanie robiłem swobodnie w deszczu ze śniegiem na środku jezdni pod okiem całej bandy wybitnie skutecznych w działaniu abs'ów na drodze krajowej nr 7 (based on a true story) i zawsze wychodziło cudownie. Ale widać, że ciągnie wilka do lasu, bo ze wschodniej technologii się przestawiam na dalekowschodnią
i choć problemy inne – jakże jednocześnie podobne
OT mode OFF.