Wymiana tarcz i klocków hamulcowych
U mnie decydującym czynnikiem jest czas. "Sporo czasu" – to nawet subiektywnie – sporo czasu (porównywałem z Cytryną Nemo tudzież Formułą Fiestą), a mnie teraz 30 sekund zajmuje dotarcie do podłogi bezwiększej różnicy czy mocno czy delikatnie naciskając. Jutro kółeczko odpowietrzania siłowego (dużo pracy kończyn dolnych, być może za małe ciśnienie w układzie wyindukowałem) + test i zobaczymy.
Efektu ThoMB nie znam, nigdy nie zaobserwowałem – bo myślę, że nigdy nie pompowałem hamulców na postoju tak dla zasady.
Efektu ThoMB nie znam, nigdy nie zaobserwowałem – bo myślę, że nigdy nie pompowałem hamulców na postoju tak dla zasady.
- Od: 29 maja 2010, 20:06
- Posty: 12
- Skąd: Będzin/Sosnowiec
- Auto: Mazda Premacy 2.0 DiTD 74kW 2004r.
W moim przypadku efekt wywoływany jest poprzez naciskanie pedału hamulca raz po raz (ok 7x) aż zrobi się "twardy", w tym czasie zapala się na chwilę kontrolka hamulca – poziom płynu w zbiorniczku jest pod kreską MAX i nie zmienia się.
Wiem, że takie rzeczy to tylko w erze i u mnie
Wiem, że takie rzeczy to tylko w erze i u mnie

Pozdrowionka!!!
- Od: 30 maja 2009, 08:21
- Posty: 42
- Skąd: Jelcz-Laskowice / Wrocław
- Auto: Premacy '02 DiTD 2.0 101KM 7-os
No to pojechałem na teścik. I tak:
– hamuje równo (nie odczułem aby było inaczej)
– ABS się włącza w rozsądnym momencie
– 25km później podobnie, różnica w temperaturze kół raczej subiektywnie niewielka
– po 40km w tym 10 w trasie szybkiej temperatura tylnego prawego odbiega znacząco od reszty. Nie odczułem ściągania aczkolwiek na naszych drogach.. Jak wróciłem to tylne prawe było już gorące – reszta w normie. Czeka mnie kolejne kółeczko odpowietrzania i teraz nie ma możliwości aby było nie tak. Wrażenie miałem, że dopóki nie pokonałem kilku wzniesień (małe górki, dynamiczne zmiany obciążenia poszczególnych osi) wszystko było w jakiejś tam normie. Czyżby zasada 100kg teścia w bagażniku była nadal aktualna (regulator zapowietrzony) ?
Z powodu rozstroju nerwowego pompującego, chyba pojadę na maszynkę warsztatową i dam się naciągnąć na odpowietrzanie z gwarancją.
ThoMB – zasadniczo pompowanie na stojąco powoduje wymienione objawy za wyjątkiem kontrolki.
– hamuje równo (nie odczułem aby było inaczej)
– ABS się włącza w rozsądnym momencie
– 25km później podobnie, różnica w temperaturze kół raczej subiektywnie niewielka
– po 40km w tym 10 w trasie szybkiej temperatura tylnego prawego odbiega znacząco od reszty. Nie odczułem ściągania aczkolwiek na naszych drogach.. Jak wróciłem to tylne prawe było już gorące – reszta w normie. Czeka mnie kolejne kółeczko odpowietrzania i teraz nie ma możliwości aby było nie tak. Wrażenie miałem, że dopóki nie pokonałem kilku wzniesień (małe górki, dynamiczne zmiany obciążenia poszczególnych osi) wszystko było w jakiejś tam normie. Czyżby zasada 100kg teścia w bagażniku była nadal aktualna (regulator zapowietrzony) ?
Z powodu rozstroju nerwowego pompującego, chyba pojadę na maszynkę warsztatową i dam się naciągnąć na odpowietrzanie z gwarancją.
ThoMB – zasadniczo pompowanie na stojąco powoduje wymienione objawy za wyjątkiem kontrolki.
- Od: 29 maja 2010, 20:06
- Posty: 12
- Skąd: Będzin/Sosnowiec
- Auto: Mazda Premacy 2.0 DiTD 74kW 2004r.
Dzięki Say – to wiele mi rozjaśniło
Ręczny niestety nie trzyma.. kluczyk 8, rurki i jazda. To powinno załatwić moją odsłonę tematu ostatecznie. Pokuszę się o małe podsumowanie połączone z mini-tutorialem (modne słowo):
Do pracy potrzebne będą oprócz podnośnika i klucza do kół:
– dobry, hartowany klucz nasadowy/oczkowy kalibru 8(odpowietrznik – uwaga, jak są wymienianie kiedyś to na 99% będzie to nr 9), 12 (śruby prowadnic, śruby przy wężach), 17 – śruby trzymające "kopytko", nadaje się cudnie do kręcenia tłoczkiem tylnym,
– klucz uniwersalny tak ze 1-2kg,
– klucz ampułowy (imbus) kaliber 8 o gruntownie sprawdzonych właściwościach kinetyczno-fizycznych,
– kombinerki normalne, zwykłe proste bez filozofii,
– kleszcze do pierścieni segera proste o długich kłach (min.5-6cm)
– wkrętak płaski o kalibrze zróżnicowanym do prac wytargania gumek i osadzania koszyczka ze sprężynką (patrz dalej) oraz targania sprężynującej podkładki zabezpieczającej linki ręcznego.
– słoik/butelka/nocnik + rurka do odpowietrzania
– szczota druciana + zestaw zmechanizowanego czyściciela powierzchni metalicznych (wkętarka + szczotki, papier ścierny na tulei, gąbce czy inne patenty)
Opcjonalnie
– klucz rurka kaliber 10-12 taki z 8-10cm + imadło
– palik drewniany średnicy pasującej do otworu dla węża ciśnieniowego do wybicia tłoczka z przodu – nie polecam materiałów twardszych bo rysuje się dno tłoka, co mimo że raczej nie ma wpływu na pracę hamulca, to wygląda prostacko..a że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
– strzykawka z rurką długą a cienką,
Materiały:
– tarcze, klocki, gumki, łożysko igiełkowe lub tulejka – to co zmieniamy, w odpowiedniej ilości i jakości,
– milion szmat i innych czyścików, pasta BHP, gąbki, pumeksy i inne wynalazki, które pozwolą dobrze wyczyścić części jak i nas samych po zabiegu, coś do odtłuszczania tarcz – są fabrycznie elegancko zakonserwowane a świństwa trzeba się pozbyć,
– patyczki bawełniane kosmetyczne do czyszczenia tego, czego paluch nie sięga (ani wrętak owinięty w cokolwiek)
– powietrze sprężone do dmuchania w cylinderki celem usunięcia wszystkiego (zgodnie z ideą Sz.P.Kononowicza w cylinderku nie może być niczego).
– środek penetrujący w ilości proporcjonalnej do czasu, jaki upłynął od ostatniego odkręcania poszczególnych śrub i nakrętek.
– minimum 1l płynu jeśli chcecie zrobić wymianę (mi zeszło trochę więcej).
– papier wodny o możliwie wysokiej gradacji (1000-1200 i wyżej) do gładzenia gładzi tłoczków i cylinderków gdzie trzeba, można kupić też specjalną pastę,
– specjalistyczne smary – nie tam że wszędzie miedziowy... do tłoczków – tłoczkowy, do łożyska – łożyskowy, do prowadnic – wiadomo.
– pompowacz z dobrze umięśnioną co najmniej jedną nogami – ewentualnie pani z fitnessu czy podobnie uzdolniona,
Konieczne jest dobre nastawienie i wola walki z upierdliwościami.
Przód
– prostota i łatwizna, największym problemem jaki napotkałem były (bardzo bardzo) zapieczone sworznie. Po odpowiednim potraktowaniu puściły. Złożenie w całość regulaminowo proste i przyjemne. Trudno tu coś popsuć czy pominąć. Zacisk jest taki jak każdy widzi. Opis poszczególnych poczynań chyba jest tu zbędny/. Wymiana samych klocków czy tarcz to kilka minut pracy. Warto pamiętać o blaszkach antyakustycznych Można je łatwo ściągnąć ze starych klocków (wkrętakiem lub siłą woli) – dobrze poinformować o tym mechanika jeśli nie robimy tego sami. Regeneracja tłoczka przyjemna i budująca. Tłoczek wyciskany. Zapieczone łatwo wybić ostatecznie drewnianym kołeczkiem wkłądanym w otwór od węża ciśnieniowego doprowadzającego płyn. Trudność może sprawić wytarganie pierścienia trzymającego gumę osłonki zewnętrznej. Przy wymianie osłonek (tak się chyba powinno zawsze robić przy rozbieraniu) po prostu wyrywamy gumę i drut za pomocą niewybrednych metod siłowych. Zakładanie nowych gumek po dobrym przeczyszczeniu w zasadzie robi się sama. Gumki przelotowe to też łatwizna. Uszczelka wewnętrzna układa się sama – warto sprawdzić, czy się nie skręciła. Przy okazji gumy reparaturki autofren są bardzo dobrej jakości i pasują idealnie. Kolejność montażu gumek jest oczywista, natomiast fajniej się montuje osłonę zewnętrzną tłoczka zakładając ją na tłok, wciskając go do końca. Potem układamy osłonę w rowku – wyciskamy (po wyczyszczeniu i nasmarowaniu spokojnie palcami, ewentualnie wyciskamy przez otwór z tyłu tłoka) sporo i zakładamy pierścień zabezpieczający. Wchodzi wówczas łatwo i spokojnie można go ustawić i odpowiednio rozepchać w rowku. Warto bardzo dokładnie oczyścić zarówno blaszki montażowe klocków jak i ich gniazda. Łatwo zgubić druciki sprężyn rozpychających więc warto na nie uważać. Już o tym było wcześniej, ale naprawdę ważne, żeby nie zgubić mosiężnych podkładek od śruby trzymającej rurkę z płynem. Po 2 razie można wymianę robić po ciemku w przygodnym terenie po pas w błocie.
W przypadku zapieczenia sworzni – można zdjąć zacisk razem z tarczą wkręcając śrubę w otwór technologiczny. Przypadkiem jak nie mamy śruby – pasuje ta, co trzyma blachę ustalającą przewód gumowy nad zaciskiem. Potrzebny klucz oczkowy 10. Odkręcamy tylko dolny, krótszy trzpień. Da się założyć klocki bez odkręcania tego, ale temat znam tylko z opowieści.
Tył:
– wymiana tarczy prosta i szybka, klocki podobnie. Tłoczek to średnioskomplikowany mechanizm – uwaga wkręcany (nie pchamy na siłę). Warto odłączyć najpierw linkę ręcznego (wyciągamy zabezpieczenie – łatwo wkrętak przewlec przez otworki i ciągnąć/naciskać) co zaoszczędzi walki z zaciskiem. I tak po wykręceniu tłoczka kluczem nasadowym kaliber 17 lub szczypcami (delikatnie !) nie kręcimy trzpieniem – po prostu go wyciągamy po uprzednim usunięciu segera – wyspie się wówczas coś tam, jakieś sprężynki, podkładki.. ale tym zajmiemy się potem (nie zgubcie niczego bo zgon). Po zdjęciu sprężyny ręcznego, odbijamy uszczelniacz trzpienia – ma taki wypust, wystarczy puknąć i całe wyłazi – uwaga tu może się wiele rzeczy wysypać. U mnie było tutaj wszystko w doskonałym stanie. Dalej – po wykręceniu tłoczka nie kręcimy trzpieniem (śrubą) – po prostu go wyciągamy. No i nie da się wyjąć trzpienia ręcznego łacznie z krzywkami bez wyjęcia trzpienia śruby tłoka – wypadnie nam też przy tej okazji popychacz – taka metalowa pastylka. Wymieniamy co trzeba, w tym oring trzpienia śruby tłoka, smarujemy i tu składamy. Uwaga na kolejność wysypanych wcześniej części – warto podpatrzeć w książce/schemacie. Mi logika poradziła inaczej złożyć i sobie roboty dołożyłem. Założenie pierścienia osadczego to temat na historię typu horror psychologiczny. Można dostać ciężkiej cholery składając to do kupy, szczególnie, że ta mała sprężynka ma sporo siły a miejsca jest bardzo mało. Metody dwie – rurkowy kluczyk dociska koszyczek na stałe, zakładamy segera i tyle. Ale do tego potrzebne imadło – ja tak dużego nie mam. Więc metoda na biednego – wciskamy koszyczek – i przez otwór doprowadzający płyn wprowadzamy wkrętak (uwaga na gwint) ktory utrzyma całość w kupie jak będziemy zakładać pierścień. I tak – bez pojęcia i na czuja robiłem ok. godziny jeden (ten co źle poskładałem). Sposobem – 3 minuty + VAT, w tym drugi zacisk podobnie. Wymiana gumek prosta jak z przodu. Jak już poskładamy – zakładamy całość, smarujemy prowadnice – wiadomo.
Wymiana płynu:
Ja zrobiłem metodą starą na czuja. Stary płyn spuściłem do butelek grawitacyjnie przy wyłączonym zapłonie. Wprawdzie uszczelniłem na początku zbiorniczek (folia na otwór, zakrecamy i magicznie nie leci.. albo mniej). Ze zbiorniczka wyrównawczego płyn wyssałem strzykawką z długą rurką do minimum możliwego. Dolałem trochę świeżego płynu. Skręciłem cały układ na szczelnie – i teraz pompujemy, na razie bez zapłonu, tak żeby przepchać to co jest w zbiorniczku – dolewamy powoli. Potem włączyłem zapłon, zalałem zbiornik i metodą tradycyjną odpowietrzałem od najdalszego koła. Z przewodów wylała mi się brudnozgniła ciecz z gęstymi zawiesinami. Pompowałem aż w rureczce nie pojawiał się czysty płyn bez powietrza. Zrobiłem dwa w miarę szybkie obiegi. W rurkach płynie teraz nowy, czysty płyn. Przelałem nieco ponad 1l. Ale musiałem coś pominąć bo nadal jedno mam zapowietrzone. Po przejechaniu kilkunastu km konieczne jest ponowne odpowietrzenie. Jeśli niczego nie urwałem/podziurawiłem – dodatkowe porządne odpowietrzenie zakończy moje problemy/przygody z hamulcami na dłuższy czas.
Ręczny niestety nie trzyma.. kluczyk 8, rurki i jazda. To powinno załatwić moją odsłonę tematu ostatecznie. Pokuszę się o małe podsumowanie połączone z mini-tutorialem (modne słowo):
Do pracy potrzebne będą oprócz podnośnika i klucza do kół:
– dobry, hartowany klucz nasadowy/oczkowy kalibru 8(odpowietrznik – uwaga, jak są wymienianie kiedyś to na 99% będzie to nr 9), 12 (śruby prowadnic, śruby przy wężach), 17 – śruby trzymające "kopytko", nadaje się cudnie do kręcenia tłoczkiem tylnym,
– klucz uniwersalny tak ze 1-2kg,
– klucz ampułowy (imbus) kaliber 8 o gruntownie sprawdzonych właściwościach kinetyczno-fizycznych,
– kombinerki normalne, zwykłe proste bez filozofii,
– kleszcze do pierścieni segera proste o długich kłach (min.5-6cm)
– wkrętak płaski o kalibrze zróżnicowanym do prac wytargania gumek i osadzania koszyczka ze sprężynką (patrz dalej) oraz targania sprężynującej podkładki zabezpieczającej linki ręcznego.
– słoik/butelka/nocnik + rurka do odpowietrzania
– szczota druciana + zestaw zmechanizowanego czyściciela powierzchni metalicznych (wkętarka + szczotki, papier ścierny na tulei, gąbce czy inne patenty)
Opcjonalnie
– klucz rurka kaliber 10-12 taki z 8-10cm + imadło
– palik drewniany średnicy pasującej do otworu dla węża ciśnieniowego do wybicia tłoczka z przodu – nie polecam materiałów twardszych bo rysuje się dno tłoka, co mimo że raczej nie ma wpływu na pracę hamulca, to wygląda prostacko..a że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
– strzykawka z rurką długą a cienką,
Materiały:
– tarcze, klocki, gumki, łożysko igiełkowe lub tulejka – to co zmieniamy, w odpowiedniej ilości i jakości,
– milion szmat i innych czyścików, pasta BHP, gąbki, pumeksy i inne wynalazki, które pozwolą dobrze wyczyścić części jak i nas samych po zabiegu, coś do odtłuszczania tarcz – są fabrycznie elegancko zakonserwowane a świństwa trzeba się pozbyć,
– patyczki bawełniane kosmetyczne do czyszczenia tego, czego paluch nie sięga (ani wrętak owinięty w cokolwiek)
– powietrze sprężone do dmuchania w cylinderki celem usunięcia wszystkiego (zgodnie z ideą Sz.P.Kononowicza w cylinderku nie może być niczego).
– środek penetrujący w ilości proporcjonalnej do czasu, jaki upłynął od ostatniego odkręcania poszczególnych śrub i nakrętek.
– minimum 1l płynu jeśli chcecie zrobić wymianę (mi zeszło trochę więcej).
– papier wodny o możliwie wysokiej gradacji (1000-1200 i wyżej) do gładzenia gładzi tłoczków i cylinderków gdzie trzeba, można kupić też specjalną pastę,
– specjalistyczne smary – nie tam że wszędzie miedziowy... do tłoczków – tłoczkowy, do łożyska – łożyskowy, do prowadnic – wiadomo.
– pompowacz z dobrze umięśnioną co najmniej jedną nogami – ewentualnie pani z fitnessu czy podobnie uzdolniona,
Konieczne jest dobre nastawienie i wola walki z upierdliwościami.
Przód
– prostota i łatwizna, największym problemem jaki napotkałem były (bardzo bardzo) zapieczone sworznie. Po odpowiednim potraktowaniu puściły. Złożenie w całość regulaminowo proste i przyjemne. Trudno tu coś popsuć czy pominąć. Zacisk jest taki jak każdy widzi. Opis poszczególnych poczynań chyba jest tu zbędny/. Wymiana samych klocków czy tarcz to kilka minut pracy. Warto pamiętać o blaszkach antyakustycznych Można je łatwo ściągnąć ze starych klocków (wkrętakiem lub siłą woli) – dobrze poinformować o tym mechanika jeśli nie robimy tego sami. Regeneracja tłoczka przyjemna i budująca. Tłoczek wyciskany. Zapieczone łatwo wybić ostatecznie drewnianym kołeczkiem wkłądanym w otwór od węża ciśnieniowego doprowadzającego płyn. Trudność może sprawić wytarganie pierścienia trzymającego gumę osłonki zewnętrznej. Przy wymianie osłonek (tak się chyba powinno zawsze robić przy rozbieraniu) po prostu wyrywamy gumę i drut za pomocą niewybrednych metod siłowych. Zakładanie nowych gumek po dobrym przeczyszczeniu w zasadzie robi się sama. Gumki przelotowe to też łatwizna. Uszczelka wewnętrzna układa się sama – warto sprawdzić, czy się nie skręciła. Przy okazji gumy reparaturki autofren są bardzo dobrej jakości i pasują idealnie. Kolejność montażu gumek jest oczywista, natomiast fajniej się montuje osłonę zewnętrzną tłoczka zakładając ją na tłok, wciskając go do końca. Potem układamy osłonę w rowku – wyciskamy (po wyczyszczeniu i nasmarowaniu spokojnie palcami, ewentualnie wyciskamy przez otwór z tyłu tłoka) sporo i zakładamy pierścień zabezpieczający. Wchodzi wówczas łatwo i spokojnie można go ustawić i odpowiednio rozepchać w rowku. Warto bardzo dokładnie oczyścić zarówno blaszki montażowe klocków jak i ich gniazda. Łatwo zgubić druciki sprężyn rozpychających więc warto na nie uważać. Już o tym było wcześniej, ale naprawdę ważne, żeby nie zgubić mosiężnych podkładek od śruby trzymającej rurkę z płynem. Po 2 razie można wymianę robić po ciemku w przygodnym terenie po pas w błocie.
W przypadku zapieczenia sworzni – można zdjąć zacisk razem z tarczą wkręcając śrubę w otwór technologiczny. Przypadkiem jak nie mamy śruby – pasuje ta, co trzyma blachę ustalającą przewód gumowy nad zaciskiem. Potrzebny klucz oczkowy 10. Odkręcamy tylko dolny, krótszy trzpień. Da się założyć klocki bez odkręcania tego, ale temat znam tylko z opowieści.
Tył:
– wymiana tarczy prosta i szybka, klocki podobnie. Tłoczek to średnioskomplikowany mechanizm – uwaga wkręcany (nie pchamy na siłę). Warto odłączyć najpierw linkę ręcznego (wyciągamy zabezpieczenie – łatwo wkrętak przewlec przez otworki i ciągnąć/naciskać) co zaoszczędzi walki z zaciskiem. I tak po wykręceniu tłoczka kluczem nasadowym kaliber 17 lub szczypcami (delikatnie !) nie kręcimy trzpieniem – po prostu go wyciągamy po uprzednim usunięciu segera – wyspie się wówczas coś tam, jakieś sprężynki, podkładki.. ale tym zajmiemy się potem (nie zgubcie niczego bo zgon). Po zdjęciu sprężyny ręcznego, odbijamy uszczelniacz trzpienia – ma taki wypust, wystarczy puknąć i całe wyłazi – uwaga tu może się wiele rzeczy wysypać. U mnie było tutaj wszystko w doskonałym stanie. Dalej – po wykręceniu tłoczka nie kręcimy trzpieniem (śrubą) – po prostu go wyciągamy. No i nie da się wyjąć trzpienia ręcznego łacznie z krzywkami bez wyjęcia trzpienia śruby tłoka – wypadnie nam też przy tej okazji popychacz – taka metalowa pastylka. Wymieniamy co trzeba, w tym oring trzpienia śruby tłoka, smarujemy i tu składamy. Uwaga na kolejność wysypanych wcześniej części – warto podpatrzeć w książce/schemacie. Mi logika poradziła inaczej złożyć i sobie roboty dołożyłem. Założenie pierścienia osadczego to temat na historię typu horror psychologiczny. Można dostać ciężkiej cholery składając to do kupy, szczególnie, że ta mała sprężynka ma sporo siły a miejsca jest bardzo mało. Metody dwie – rurkowy kluczyk dociska koszyczek na stałe, zakładamy segera i tyle. Ale do tego potrzebne imadło – ja tak dużego nie mam. Więc metoda na biednego – wciskamy koszyczek – i przez otwór doprowadzający płyn wprowadzamy wkrętak (uwaga na gwint) ktory utrzyma całość w kupie jak będziemy zakładać pierścień. I tak – bez pojęcia i na czuja robiłem ok. godziny jeden (ten co źle poskładałem). Sposobem – 3 minuty + VAT, w tym drugi zacisk podobnie. Wymiana gumek prosta jak z przodu. Jak już poskładamy – zakładamy całość, smarujemy prowadnice – wiadomo.
Wymiana płynu:
Ja zrobiłem metodą starą na czuja. Stary płyn spuściłem do butelek grawitacyjnie przy wyłączonym zapłonie. Wprawdzie uszczelniłem na początku zbiorniczek (folia na otwór, zakrecamy i magicznie nie leci.. albo mniej). Ze zbiorniczka wyrównawczego płyn wyssałem strzykawką z długą rurką do minimum możliwego. Dolałem trochę świeżego płynu. Skręciłem cały układ na szczelnie – i teraz pompujemy, na razie bez zapłonu, tak żeby przepchać to co jest w zbiorniczku – dolewamy powoli. Potem włączyłem zapłon, zalałem zbiornik i metodą tradycyjną odpowietrzałem od najdalszego koła. Z przewodów wylała mi się brudnozgniła ciecz z gęstymi zawiesinami. Pompowałem aż w rureczce nie pojawiał się czysty płyn bez powietrza. Zrobiłem dwa w miarę szybkie obiegi. W rurkach płynie teraz nowy, czysty płyn. Przelałem nieco ponad 1l. Ale musiałem coś pominąć bo nadal jedno mam zapowietrzone. Po przejechaniu kilkunastu km konieczne jest ponowne odpowietrzenie. Jeśli niczego nie urwałem/podziurawiłem – dodatkowe porządne odpowietrzenie zakończy moje problemy/przygody z hamulcami na dłuższy czas.

- Od: 29 maja 2010, 20:06
- Posty: 12
- Skąd: Będzin/Sosnowiec
- Auto: Mazda Premacy 2.0 DiTD 74kW 2004r.
Z mojego doświadczenia, przy wymianie płynu popełniłeś jeden zasadniczy błąd, czyli "wysuszyłeś układ". Raz uda się nie zapowietrzyć np. pompy ABS innym razem niestety kłopot. Płyn hamulcowy kosztuje grosze, mnie tate uczyli, że zmieniać płyn trzeba metodą dolewkową
, czyli pompować i dolewać ciągle nowy aż zacznie taki sam lecieć przy zaciskach. Pracochłonne ale nie ma bata by zapowietrzyć układ, chyba, że zapomni się uzupełniać zbiorniczek na czas. Można sobie pomóc strzykawą i rurką ciasno siedzącą na odpowietrzniku. Zakłada się rurkę, na drugi koniec strzykawkę, zaczyna ciągnąć tłok strzykawki i w tym samym momencie luzuje się odpowietrznik.
Tak mnie uczyli i tak zawsze robię, nigdy problemu z zapowietrzeniem nie miałem.
Tak mnie uczyli i tak zawsze robię, nigdy problemu z zapowietrzeniem nie miałem.
Pozdrawiam
Say – no być może właśnie tak się stało. Na poprzednim autku metodę j/w stosowałem zawsze – wymiana płynu polegała na przepompowaniu przed odpowietrzniki całej zawartości układu aż do czystości. Przy awaryjnym spuście płynu (urwałem kiedyś przewód sztywny) nie było też problemu bo auto miało układ tradycyjny bez ABS ale za to z korektorem
i metoda prostackiego przepompowania działała najlepiej. Z Premacką temat się przeciągnął mocno niestety, i mimo umieszczenia w zbiorniczku folii a przewodów każdy w osobnej wypełnionej nieco płynem butelczynie, jakieś pustki zostały. Płyn nie uciekł w całości oczywiście, ale z przewodów końcowych na pewno. Przy pompowaniu już na odpowietrzaniu przy pierwszym pompnięciu pedałem z przewodów zawsze wylatywał od razu płyn za wyjątkiem tego felernego ostatniego koła – tam trzeba było trzy razy (specjalnie liczyłem) zrobić cykl aby pojawił się płyn. Widać stamtąd uciekło prawie wszystko – może zaciągnąłem trochę powietrza mimo nałożenia rurki. Teraz jak przejechałem te kilkanaście-kilkadziesiąt km mam nadzieje, że przepchnęło/wypchnęło powietrze do cylinderka i łatwo się tego pozbędę – w końcu przyblokowało. A ciekawe jest, że koło przed wycieczką nie trzymało – obracało się bardzo swobodnie, ale ten pedał był miękki dziwnie. Aż mnie tu trafia, że muszę czekać aż skończę pracę, żeby w końcu zakończyć temat. Dzięki za wsparcie!
- Od: 29 maja 2010, 20:06
- Posty: 12
- Skąd: Będzin/Sosnowiec
- Auto: Mazda Premacy 2.0 DiTD 74kW 2004r.
Zauważałem przy zmianie klocków iż mam gumkę porwaną która jest na tłoczku czy, aby wymienić tą gumkę trzeba wykręcać cały tłoczek a potem odpowietrzać cały układ? I mam jeszcze pytanie przy zmianie klocków ze starych ściągnąłem taki mały druciany drucik który był założony na klocki, ale znajdował się tylko jeden taki drucik a na nowych klockach jest miejsce na jeszcze jeden taki drucik góra/dół. Czy są potrzebne takie dwa druciki i do czego one służą ?.
Mazda Premacy 2.0 diesel 2003 r Elbląg
- Od: 13 kwi 2010, 16:39
- Posty: 11
- Skąd: Gdańsk
- Auto: Mazda Premacy 2.0 diesel 2003r, 305 tyś
Tył czy przód ?
Gumkę z przodu teoretycznie da się wymienić bez wyciągania tłoczka -tyle, że jak masz porwaną mocno to pewnie na tłoczku zebrało się już trochę świństwa, które prędzej czy później spowoduje problemy z płynnością pracy zacisku. No chyba, że przeszlifujesz/przeczyścisz tłoczek wmontowany w zacisku. Jak wyjmiesz go poza uszczelkę wewnętrzną to pozamiatane – wycieknie płyn. Tył IMHO nie da rady wyciągnąć gumki – jest tam pierścień osadczy, który wybitnie ciężko wychodzi po latach.
Druciki u mnie są po 2szt na przodzie i po 1szt. na tylnym zacisku. Nie wiem czy tak ma być akurat z tyłu (leniwie nie sprawdziłem nawet w manualu
), ale więcej drucików nie stwierdzono. Miałem założone w położeniu dolnym. Druciki mają właściwości sprężynujące i odpychają klocki od tarczy- pomagają odbijać, poza tym chyba też pozwalają trzymać regulaminowy dystans pomiędzy samymi klockami.
Gumkę z przodu teoretycznie da się wymienić bez wyciągania tłoczka -tyle, że jak masz porwaną mocno to pewnie na tłoczku zebrało się już trochę świństwa, które prędzej czy później spowoduje problemy z płynnością pracy zacisku. No chyba, że przeszlifujesz/przeczyścisz tłoczek wmontowany w zacisku. Jak wyjmiesz go poza uszczelkę wewnętrzną to pozamiatane – wycieknie płyn. Tył IMHO nie da rady wyciągnąć gumki – jest tam pierścień osadczy, który wybitnie ciężko wychodzi po latach.
Druciki u mnie są po 2szt na przodzie i po 1szt. na tylnym zacisku. Nie wiem czy tak ma być akurat z tyłu (leniwie nie sprawdziłem nawet w manualu
- Od: 29 maja 2010, 20:06
- Posty: 12
- Skąd: Będzin/Sosnowiec
- Auto: Mazda Premacy 2.0 DiTD 74kW 2004r.
Witam
Mam jeszcze jedno pytanie jak odpowietrzyć układ hamulcowy bo spotkałem się na forum z dwoma metodami
1 metoda zaczynam od kuł najdalej położonych od pompy czyli prawy tył, lewy tył, prawy przód, lewy przód.
2 metoda układy z ABS odpowietrzamy od kół przednich czyli prawy przód, lewy przód, prawy tył, lewy tył.
Która metoda jest dobra? i czy przy tej czynności musi być włączony silnik?
Pozdrawiam
Mam jeszcze jedno pytanie jak odpowietrzyć układ hamulcowy bo spotkałem się na forum z dwoma metodami
1 metoda zaczynam od kuł najdalej położonych od pompy czyli prawy tył, lewy tył, prawy przód, lewy przód.
2 metoda układy z ABS odpowietrzamy od kół przednich czyli prawy przód, lewy przód, prawy tył, lewy tył.
Która metoda jest dobra? i czy przy tej czynności musi być włączony silnik?
Pozdrawiam
Mazda Premacy 2.0 diesel 2003 r Elbląg
- Od: 13 kwi 2010, 16:39
- Posty: 11
- Skąd: Gdańsk
- Auto: Mazda Premacy 2.0 diesel 2003r, 305 tyś
Metoda 1, silnik wyłączony (taką metodę stosuję). Też spotkałem się z inną zalecaną kolejnością przy układach z ABS: lewy przód, prawy przód, prawy tył, lewy tył. Ciekaw jestem wypowiedzi jakiegoś forumowego, zawodowego mechanika.
Pozdrawiam
ok czyli metoda nr 1
Podczas czyszczenia zacisków z tyłu odpowietrzyłem tylko dwa koła tylne. I potej czynność jak bym zaobserwował taki objaw iż muszę hamulec nacisnąć x 3 razy aby był twardy i potem jak go wdepnę z całej siły to powoli opada do samej podłogi czy to normalne? i też spotkałem się na forum z dwiema teoriami ze wszystko jest ok albo że na 100% jest padnięta pompa. Jak jest naprawdę?
Z tego powodu chcę odpowietrzyć jutro porządnie cały układ
Z tego powodu chcę odpowietrzyć jutro porządnie cały układ
Mazda Premacy 2.0 diesel 2003 r Elbląg
- Od: 13 kwi 2010, 16:39
- Posty: 11
- Skąd: Gdańsk
- Auto: Mazda Premacy 2.0 diesel 2003r, 305 tyś
Przy pracującym silniku te 3 razy do twardości? Bardzo powolne schodzenie pedału do podłogi uważam za raczej normalne zachowanie, zwróciłem na to uwagę 4 lata temu, uspokajano mnie, że gąbczastość pedału w tym aucie to normalka. Hamulce mam jak żylety więc...
Jest już o tym w dziale, poszukaj (słowo klucz: vacum)
Poczytaj też ten wątek: DiTD 99 Twardy pedał hamulca – opis problemu + rozwiązanie
Jest już o tym w dziale, poszukaj (słowo klucz: vacum)
Poczytaj też ten wątek: DiTD 99 Twardy pedał hamulca – opis problemu + rozwiązanie
Pozdrawiam
Witam. Wymieniłem tarcze i klocki hamulcowe w mojej Premacy 2003 DITD. Oczywiście wszystko wyczyszczone i smarowane. Tłoczki wkręcały się lekko, nic się nie blokowało. Klocki luźno wchodziły w swoje miejsce, sprężynujące druciki pozakładałem. Po złożeniu całości koła kręciły się lekko, hamulce działały, chociaż ręczny trochę słabo. Niestety, po uruchomieniu samochodu i przejechaniu około 400-500 metrów tarcze po obu stronach bardzo się zagrzały, boję się dalej jechać, żeby nie spalić. Teraz czuć, że coś "trzyma" bo samochód idzie opornie. Nie wiem, czy coś żle zrobiłem, bo nie jestem mechanikiem i niezbyt się na tym wyznaję. Czy ma znaczenie ustawienie tłoczka względem bolca na tyle klocka ? 

-
beerek62
Witam wszystkich. Mam mały problem. Czasami podczas hamowania z tylnej osi slysze dziwny dzwiek. Tak jakby tarł metal o metal ale patrzyłam na stan tarcz i klocków i według mnie jest ok a poza tym miesiac temu bylem na przegładzie i było ok. Jaka moze byc przyczyna??
- Od: 21 kwi 2011, 21:46
- Posty: 12
- Skąd: Malopolska
- Auto: Mazda 6 2.0 TD 121 KM
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości