Witam wszystkich. Mam troszkę dziwny problem. Nie chcę nowego tematu zakładać bo jest tego multum ale takich objawów nigdzie nie znalazłem. Opiszę co się dzieje.
Samochód jak do tej pory palił od sztycha. Bez żadnego problemu. A teraz przez 4 dni zrobiło się trochę cieplej (ok 12-15 stopni) no i na rozgrzanym silniku nie może odpalić. Muszę kręcić ze 3 razy. Tak jak by musiała się pompa nabić.

No to za radą forumowiczów odłączyłem czujnik temp wody aby sprawdzić co się stanie. No i Mazda zapalała od razu. Wpinam czujnik no i dalej go dławi. Na zimnym silniku odpalała od razu. A teraz kiedy od dwóch dni zrobiło się z powrotem chłodniej pali i na zimnym i na ciepłym.
Dodam iż nie straciłem na mocy, jak ciągła tak dalej ciągnie. Obroty równo tak jak zawsze. Ładnie silnik pracuje. Nic nie kopci. Wymieniam regularnie wszystkie filtry i tutaj wymieniłem filtr paliwa bo myślę że może coś tam wpadło i nie ssie tak jak trzeba ale to nie to.
Może ktoś miał taki problem i pomoże go rozwiązać albo ktoś widzi jakąś przyczynę. Zastanawiam się czy to nie pompa ale jednak zbyt dużo wskazuje że nie. A nie chcę bez sensu po kolei wymieniać jak silnik ładnie pracuje, tylko na wyższej temperaturze otoczenia i na rozgrzanym silniku nie chce zapalić tak jak powinien.
Moja mazda to 626, 1999r, 90KM, 2.0. DITD.
Będę wdzięczny za poradę.