Spadek mocy, kłopoty z uruchomieniem...

Witajcie.
Mam od 3 tyg Mazdę Premacy, kupiona od znajomego, który jeździł nią kilka lat w zasadzie bezawaryjnie.
Ponad tydzień temu zaczęła sporadycznie zapalać się na ułamek sekundy kontrolka świec i samochód tracił wtedy moc. Później zaczął wariować obrotomierz, co chwilę spadała strzałka do 0, po czym wracała "na miejsce" pokazując dobre obroty. Kilka dni temu coraz częściej kontrolka się zapalała i spadała moc wtedy (takie szarpnięcie). Jak był ciepły to szedł bez problemu, potem nawet na ciepłym silniku się to pojawiało coraz częściej. Przy rozruchu na zimno szybko gaśnie i znów kontrolka, tak że wczoraj próbując ją ruszyć rozładowałem niemal akumulator.
Na dzień dzisiejszy udało mi się ją dowlec do elektronika (Sikora na Zawiłej 61, Kraków), który sczytał błędy i napisał mi, że wyszło 1182, ale sprawdzam na liście błędów z tego forum i tam takiego nie widzę. Twierdzi, że coś z pompą, ale sam się nie podejmie naprawiania i odsyła mnie do innego specjalisty od pomp dieselowskich, gdzieś w Nowej Hucie.
Samochód stoi naście kilometrów od 'pompiarza', pewnie nie odpalę jej, więc będę musiał kogoś do pomocy by na krótko odpalić i jakoś dokulać się z gasnącym silnikiem dokądś.. chyba że jeżdżąc autem w takim stanie narażam go na większy defekt, to pewnie zostanie laweta?
Możecie mi coś podpowiedzieć, co mam dalej robić?
Mam od 3 tyg Mazdę Premacy, kupiona od znajomego, który jeździł nią kilka lat w zasadzie bezawaryjnie.
Ponad tydzień temu zaczęła sporadycznie zapalać się na ułamek sekundy kontrolka świec i samochód tracił wtedy moc. Później zaczął wariować obrotomierz, co chwilę spadała strzałka do 0, po czym wracała "na miejsce" pokazując dobre obroty. Kilka dni temu coraz częściej kontrolka się zapalała i spadała moc wtedy (takie szarpnięcie). Jak był ciepły to szedł bez problemu, potem nawet na ciepłym silniku się to pojawiało coraz częściej. Przy rozruchu na zimno szybko gaśnie i znów kontrolka, tak że wczoraj próbując ją ruszyć rozładowałem niemal akumulator.
Na dzień dzisiejszy udało mi się ją dowlec do elektronika (Sikora na Zawiłej 61, Kraków), który sczytał błędy i napisał mi, że wyszło 1182, ale sprawdzam na liście błędów z tego forum i tam takiego nie widzę. Twierdzi, że coś z pompą, ale sam się nie podejmie naprawiania i odsyła mnie do innego specjalisty od pomp dieselowskich, gdzieś w Nowej Hucie.
Samochód stoi naście kilometrów od 'pompiarza', pewnie nie odpalę jej, więc będę musiał kogoś do pomocy by na krótko odpalić i jakoś dokulać się z gasnącym silnikiem dokądś.. chyba że jeżdżąc autem w takim stanie narażam go na większy defekt, to pewnie zostanie laweta?
Możecie mi coś podpowiedzieć, co mam dalej robić?