Prawie siedem lat bezproblemowej eksploatacji dobiegło końca
Klaps, akcja.
pacjent: Premacy 2002, RF4F 101KM
zaczęło się tak: rano auto odpaliło jak Chuck N. 30km do pracy bez problemów. Po 8h problemy z uruchomieniem.
objawy: kilkukrotne kręcenie i operacje gazem żeby zaskoczył. Kilka pierwszych odpaleń telepie całym samochodem, biało-błękitna chmura z tyłu i gaśnie. Za którymś razem załapie, lekko wciśnięty pedał gazu trochę stabilizuje pracę silnika, ale występują jeszcze niewielkie "zająknięcia". Po ok 5 minutach wolne obroty są stabilne, z wydechu delikatny dymek. Ruszam delikatnie (chmura z tyłu rośnie), przy zmianach od trzeciego do piątego biegu delikatnie przekraczam 2,5 tys obrotów i rozpędzam się do 120km/h (mam wrażenie, że przy wyższych obrotach dym stawał się czarny). Po 2-3 minutach odcięcie. Prędkość spada do 80 km/h i miga kontrolka świec. Zwalniam do 60-70km/h na trzecim biegu, kontrolka świec przestaje migać, moc wraca. Rozpędzam się do 120, odcinka, zwalniam, moc wraca, rozpędzam się... i tak można w kółko. Na postoju, w zależności jak się operuje gazem, obroty wkręcają się max do 3- 3,5 tys. Nie ma problemów z uruchomieniem gorącego silnika.
Jedyny kod błędu – P0218. <---EDIT Sorry wielkie, babola wstawiłem

Werdykt mechanika po nieudanej próbie podłączenia komputera – pompa padła.
Zrobiłem:
– wymiana filtra paliwa
– kontrola filtra powietrza – stan OK
– słychać cykanie TCV
– B5B4 w puszce bezpieczników. Styki idealne, jeszcze zabezpieczone jakimś smarem, zostały wyczyszczone
– zlutowałem jeden przerwany kabelek w zgięciu pod akumulatorem, zaizolowałem jeden delikatnie przytarty, reszta kabli nie ruszona
– opukałem SPV (pierwszy z prawej na pompie, taki duży), wtyczka sucha. Po opukaniu pojawiło się dość wyraźne "pyknięcie" po przekręceniu kluczyka na on
– wykładzina pasażera sucha, wiązka wchodząca z komory silnika sucha
– odłączenie czujnika temperatury niczego nie zmienia
Namierzyłem dwa mokre gniazda/wtyczki:
– pierwsza wtyczka od lewej na pompie
– pod pompą od przodu, dość głęboko schowana (od czego one są?)
w miarę możliwości przedmuchałem, wytarłem.
Planuję jeszcze czyszczenie TCV i pompy – z braku kanału muszę oddać do mechanika, ale żaden nie chce się podjąć.
Jak myślicie, skończy się na kupieniu SPV czy wysyłce pompy do regeneracji?