Sprawdźcie też, czy nie macie też wody wewnątrz w kabinie pod nogami – pod dywanikami a dokładniej pod wykładziną z wygłuszeniem. Bo u mnie woda leciała podobnie pod nieszczelnym podszybiem do komory (mokry był akumulator i jego okolice) i gdzieś tam znanymi tylko sobie drogami jej część pojawiała się w kabinie pod wykładziną od strony kierowcy. Oczywiście zjawisko to pojawiało się po opadach deszczu, zresztą jak robiłem próby o których pisze wyżej kolega
rezerwa lejąc wodę po szybie – to ewidentnie nie była to wina zatkanych odpływów (woda nie zdążyła nawet do nich dopłynąć), a nieszczelnego podszybia.
Ponieważ jestem na świeżo po samodzielnej "naprawie" tegoż elementu i nie testowałem jeszcze dokładnie szczelności – czekam na konkretny deszcz, ale wieżę w swoje możliwości
Mogę na razie krótko dodać, że konstrukcja podszybia w premacy faktycznie jest zrobiona do

, ponieważ w innych samochodach (nawet dużo starszych) jak i modelach samej mazdy (np. MPV) podszybie składa się z 2 oddzielnych elementów, tzn. 1 – to podszybie, które jednocześnie pełni rolę osłony zewnętrznej, i 2 – to rynienka podszybia montowana pod podszybiem – której zadaniem jest "wyłapywanie" wody która spływa z szyby przedniej. Rynienka ta (pewnie taką zrobił kolega
Piotr Raczkowski) jeśli sięga pod miejsce łączenia szyby z podszybiem, to mimo jego nieszczelności będzie spełniała swoją funkcję – czyli odprowadzała wodę do bocznych odpływów.
Podszybie w premacy jest niestety tylko jednoczęściowe, tzn. spełnia rolę osłony i rynienki odprowadzającej jednocześnie – stąd jeśli jest nieszczelność w okolicach szyby woda będzie kapała do komory silnika – co jak wiadomo nie jest zbyt pożądane w samochodzie
Podszybie wbrew temu co pisze kolega
rezerwa ma nazwijmy to "uszczelnienie" i nie jest to tylko sam plastik. Oryginalnie podszybie przymocowane jest do szyby tylko i wyłącznie...cienką taśmą dwustronną, która jednocześnie pełni rolę uszczelki (przy demontażu podszybia dopiero można ją zauważyć). Jak się można domyśleć słońce i ogólnie warunki atmosferyczne z czasem powodują "puszczanie" tejże taśmy – i mamy kłopot wyżej opisany
Moim zdaniem, aby dobrze to zrobić trzeba zdemontować całkowicie podszybie (oj trochę roboty z tym jest) resztki wspomnianej taśmy usunąć, założyć konkretną nową i powinno dać efekt. Po demontażu okaże się w jakim stanie są zatrzaski mocujące podszybie do blach nadwozia...
Dużo by o tym pisać (już i tak się rozpisałem

), postaram się w najbliższym czasie (jak znajdę chwilę) zapodać parę fotek z w/w operacji, mam nadzieję, że komuś się to przyda na przyszłość
Edit 22.09.2015Poniżej w formie foto-manuala postaram się opisać co i jak zrobiłem – może się to przyda osobom, które mają podobny problem.
1. Na początek kluczem nasadowym po wcześniejszym potraktowaniu środkiem penetrującym okręcamy oba ramiona wycieraczek, oraz maskę (4 śruby) – to czynności, które umożliwią nam swobodny dostęp i demontaż podszybia.
2. Podszybie do blach nadwozia przymocowane jest tylko na zatrzaskach, w sumie jest ich 7 szt. Są prostokątne, koloru białego i niestety w większości trudno dostępne – trzeba mieć małą dłoń, aby do wszystkich się dostać. Najgorzej jest dojść do tych na samym środku (trzeba włożyć rękę między to "korytko" z blachy a podszybie), i do tych z samego brzegu po obu stronach. Nic na siłę, bo jak się urwie, to będzie...a zatrzaski z racji samego wieku są kruche, i podejrzewam, że trudne do zdobycia jako nowe.
Poniżej kilka fotek po zdjęciu podszybia, widoczne prostokątne otwory po zatrzaskach:
3. Podszybie do szyby oryginalnie trzyma się tylko na taśmie dwustronnej, która jednocześnie służy jako uszczelka. Z czasem w wyniku promieni słonecznych tworzywo z jakiego wykonane jest podszybie odkształca się minimalnie i "odchodzi" od szyby, a taśma "puszcza" – i mamy przeciek gotowy. Jak zatrzaski wszystkie są odpięte podważamy brzeg podszybia przy samej szybie i odrywamy to co jeszcze trzyma.
Zdjęcia jak to wyglądało u mnie, po demontażu. Okazało się że dwa zatrzaski, te z samego brzegu były urwane – stąd zapewne brzegi podszybia nie przylegały do samej szyby:
4. Zatrzaski skleiłem mocnym klejem dwuskładnikowym (tzw. spawanie na zimno), miejsca po starej taśmie-uszczelce zostały oczyszczone i odtłuszczone benzyną ekstrakcyjną (na podszybiu jak i na samej szybie również). Przykleiłem nową mocną taśmę (najlepiej kupić koloru czarnego, nie będzie później widoczna spod podszybia) na całej szerokości rantu, który styka się z szybą (na fotce jest pierwsza warstwa, a rant ma około 1,5cm szerokości). Wystające resztki taśmy obciąłem ostrym nożykiem.
5. Całość z pomocą drugiej osoby przekładamy najpierw od strony kierowcy pod górną krawędzią blach błotnika, później celujemy w otwory po wycieraczkach, dalej zakładamy pod krawędź prawego błotnika, aż w końcu przykładamy do szyby konkretnie w każdym miejscu dobrze dociskając, aby taśma dobrze się przykleiła.
6. Na koniec tak profilaktycznie "przejechałem" całość z wierzchu silikonem bezbarwnym (jego nadmiar szybko usuwając mokrą ściereczką), aby woda nie "stała" w szczelinach.
Foty końcowe:
Reasumując trochę roboty z tym jest, ale wg. mnie inne doszczelnianie nie ma sensu, trzeba zrobić to raz a dobrze

Oglądając podszybie po przeprowadzonej naprawie, widać, że nie ma opcji aby woda miała gdzieś możliwość wpłynięcia – wszystko ładnie przylega na całej długości podszybia. Oczywiście powyższa praca przeszła już nie jedną "próbę wodną" w postaci małego jak i dużego deszczu, i wszystko jest ok. Zero wody w komorze silnika jak i w kabinie – wszędzie suchutko
