Witam,
poniżej znajdziecie fotorelację, którą obiecałem jakiś czas temu. Zapewne pojawią się pytania: a po co?
Odpowiadam: a tak... Jako typowy Polak nie lubię jak rząd mi coś karze (nieważne który), a miganie światłami i wymachiwanie rękoma przez mijających mnie kierowców zawsze umila dzień...
Dni coraz dłuższe.. Może warto coś zmienić w naszych Madziach?..
Podkreślam:
lampy są podłączone i zamontowane zgodnie z obowiązującym prawem, tj. zapalają się gdy przekręcam kluczyk i gasną jeśli załączam światła postojowe lub mijania/drogowe. Również wszystkie przepisowe odległości mocowania (np. min. wysokość od ziemi – 25 cm) są zachowane, a na kloszu znajduje się homologacja RLLampy po zamontowaniu nie sprawiają żadnych problemów.
No to do roboty!
I. Kupujemy np. na Alledrogo: lampy, zaślepki na halogeny (ja kupiłem do 323, były tańsze), przekaźnik, gniazdo na bezpiecznik, bezpiecznik (do w/w lamp 10A)
II. Teraz najtrudniejszy etap pracy – wykonanie otworu w zaślepce. Otwornicę przystawiamy od tylnej, gładkiej strony zaślepki. Trzeba dobrze wymierzyć, żeby lampa była po środku. Proponuję zrobić najpierw mniejszy otwór, a później powiększać pilnikiem, nożycami do blachy (kratka na zaślepce) lub innymi narzędziami. Generalnie robota dla modelarzy.
III. Do przykręcenia wykorzystałem zwykłe łączniki kątowe (lewy lekko przycięły). Można wzmocnić dodatkowo łącznie lamp z zaślepkami stosując klej Distal (jedyny znany mi klei, który klei). Ja jednak zrezygnowałem z klejenia, gdyż w razie uszkodzenie lampy trzeba by ją wyrzucić razem z zaślepką, a jak już pisałem wycięcie otworu, to paskudna robota. Jeżdżę na samych śrubkach od zeszłego lata i trzymają mocno. Miejsce łączenia nakrętki z śrubką zabezpieczyłem przed odkręceniem klejąc Distalem. Jeśli lampa się uszkodzi trzeba będzie ją pokruszyć, aby dało się ją wyjąć, ale zachowamy zaślepkę.
W moich lampach była jeszcze taka okrągła siateczka, która mogłaby się odkleić, a wtedy lampa uległaby zalaniu. Podkleiłem siateczkę Distalem (patrz strzałka).
IV. Przykręcamy lampy w miejsce halogenów (które wcześniej sprzedajemy na Alledrogo, żeby sfinansować imprezę
![usmiech :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
.
V. Ciągniemy kable do przekaźnika (nie zastosowałem osłonek na kable, a szkoda). W tym przypadku jeden biały idzie do przekaźnika, czarny zwyczajowo do masy, a drugi biały zostaje niewykorzystany. Instrukcja dla tych lampach przewiduje inne sposób podłączenia – lampy prawdopodobnie zawierają swój przekaźnik i od niego zdaje się jest ten drugi biały kabelek. Z doświadczenia kolegów, którym przepalił się przekaźnik w podobnych ledach wiem, że lepiej mieć zamontowany osobny przekaźnik. Te w lampach szybko się przepalają, a wtedy trzeba kupić nowe lampy i cała robota od nowa. W przypadku oddzielnego przekaźnika podnosimy maskę, wykręcamy przekaźnik, robimy przedziałek i mamy fajrant. Takie oddzielne przekaźnika mają też generalnie dłuższą żywotność.
VI. Mocujemy przekaźnik i podłączmy wg. rozpiski:
1. Wejście + 12V,
2. Wyjście + 12V do świateł dziennych (LED),
3. Sygnał (od świateł postojowych),
4. Masa przekaźnika,
5. Masa świateł dziennych (LED).
Prowadzenie kabla pod +12V (wcześniej na kablu montujemy gniazdo z bezpiecznikiem). Tam gdzie lewa dolna strzałka robimy w obudowie bezpieczników mały otworek.
UWAGA! Nie jestem elektrykiem – podłączasz na własne ryzyko.
VII. Uffff.. Piwko, wołamy żonę, dzieciaki (w końcu Premaska to auto rodzinne) i podziwiamy..
Powodzenia!
Pierwszy Prymasowicz, którego spotkam z ledami dostaje piwko gratis!