Dzień dobry. Na wstępie – mechanikiem nie jestem, więc proszę o wyrozumiałość. Ale do rzeczy. Pacjent jak w profilu – Mazda5 2.0 143KM 2006r, przebieg niecałe 230tys. Mianowicie jadę sobie moją "piątką" i dojeżdżając do skrzyżowania po wciśnięciu sprzęgła auto radośnie zgasło i już nie zapaliło – bez absolutnie żadnych, wcześniejszych objawów. Próba odpalenia nic nie dała – auto zrobi 2-3 obroty i cisza, ale z bardzo wyraźnym oporem, jakby go coś blokowało (więc od razu wstępnie odrzuciłem rozrząd bo by kręcił lżej, zresztą był wymieniany lekko ponad dwa lata i 45tys km temu). W momencie awarii poczułem też lekki smród spod maski ale jako że padało i było ciemno olałem temat, auto zepchałem na parking i zostawiłem. Pojechałem tam za kilka dni, oczywiście w kwestii odpalania nic się nie zmieniło. Jednakże za dnia patrząc pod maskę zaobserwowałem coś takiego:

Jak widać rolka/ napinacz

są wyraźnie przekrzywione. Jest możliwe, aby stawiało to taki opór, że auto nie ma siły zakręcić? Spotkał się ktoś z Was z takim przypadkiem?