Padający alternator?

Witam
Przy ostatnich upałach sprawdzałem (na smartfonie przez Torque) podczas jazdy temperaturę chłodziwa w silniku i przy okazji stwierdziłem "falowanie" napięcia na alternatorze. Wahało się od 13,2 do 13,8 V. Po jakimś czasie napięcie spadło do 12,8 V co było niepokojące ale po 10-15 minutach wróciło do około 13,5 V i dalej falowało. Posprawdzałem aku na postoju, ma 12,7 V. Po uruchomieniu na zimno ładowanie jest książkowe 14,2 V ale po nagrzaniu silnika znowu spada na 13,5 V i faluje. W mieście przy gorączce raz jeszcze raz spadło na 12,8 V
Według mnie pada alternator (regler napięcia albo szczoty) i czeka go przegląd ale pytanie do mądrzejszych czy to definitywna diagnoza. Aku Yuasa jest nowy (kupiony jesienią). Nic nie piszczy w okolicach paska więc poślizgi też nie wchodzą w rachubę.
Druga sprawa to czy przy wyjęciu alternatora (lokalny warsztat chce 100 za wyjęcie i włożenie) sprawdzić coś jeszcze (rolki, napinacz) ?
Z góry dzięki za pomoc.
Przy ostatnich upałach sprawdzałem (na smartfonie przez Torque) podczas jazdy temperaturę chłodziwa w silniku i przy okazji stwierdziłem "falowanie" napięcia na alternatorze. Wahało się od 13,2 do 13,8 V. Po jakimś czasie napięcie spadło do 12,8 V co było niepokojące ale po 10-15 minutach wróciło do około 13,5 V i dalej falowało. Posprawdzałem aku na postoju, ma 12,7 V. Po uruchomieniu na zimno ładowanie jest książkowe 14,2 V ale po nagrzaniu silnika znowu spada na 13,5 V i faluje. W mieście przy gorączce raz jeszcze raz spadło na 12,8 V
Według mnie pada alternator (regler napięcia albo szczoty) i czeka go przegląd ale pytanie do mądrzejszych czy to definitywna diagnoza. Aku Yuasa jest nowy (kupiony jesienią). Nic nie piszczy w okolicach paska więc poślizgi też nie wchodzą w rachubę.
Druga sprawa to czy przy wyjęciu alternatora (lokalny warsztat chce 100 za wyjęcie i włożenie) sprawdzić coś jeszcze (rolki, napinacz) ?
Z góry dzięki za pomoc.