Mam M5 z 2007, obecnie 138tys km.
Jestem po wymianie sondy lambda (vide wątek o wypalaniu DPF). Przed wymianą średnie spalanie to ok 9l na kompie, 10l w realu.
Obecnie wyraźnie zmalało. Średnie zrobiło się w przedziale 7-7.5 (z kompa). W realu nie wiem, bo wymiana była kilka dni temu i nie zdążyłem jeszcze sprawdzić (pewnie coś koło 8, bo w realu łyka trochę więcej). Natomiast jak popróbowałem jazdy oszczędnej zszedłem na kompie poniżej 6. Jeżdzę mniej więcej pół na pół trasa-miasto, cały czas z klimą na eko.
Dodam, że mam zajefajnie ciężką nogę, chyba z ołowiu normalnie. Nie pamiętam, kto mnie uczył na kursie, ale normalnie jeździć (czytaj spokojnie) to mnie za bardzo nie nauczył.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony ze spalania (w wersji po zmianie sondy szczególnie). Uważam, że jak taka spora i ciężka bryka przy moim stylu jazdu łyka koło 8 litrów przy 143km to jest to wynik przyzwoity (bardzo często jeżdżę razem z rodziną w 4 osoby).
No i przejechałem prawie 1000km po zmianie sondy. Moje spostrzeżenia są takie: spalanie w trasie spadło wyraźnie, obecnie przy spokojnej jeździe to około 6,5-7, przy super spokojnej poniżej 6, przy dynamicznej niecałe 8. Za to spalanie w mieście nieco wzrosło do 10,5-11.
Uważam że jest to spowodowane tym, że obecnie filtr- tak myślę- wypala się już w sposób prawidłowy i się nie zapycha jak kiedyś. Wcześniej co ok. 300 km paliła mi się kontrolka DPF i waliłem w trasę wypalać filtr. Obecnie już się nie zapala

. Ale prawdopodobnie wynika to właśnie z tego, że w mieście zaczął mi się intensywnie wypalać i stąd te nieco większe zużycie niż wcześniej.
Podsumowując średnia wychodzi w teraz ciut więcej niż pisałem wcześniej, bo w granicach 7.5-7.8l/100 i jest to wynik bardzo OK!