Od wielu tygodni morduję się z jednym problemem, którego nie potrafią zlokalizować ani zaufane warsztaty, ani stacje diagnostyczne, w tym regionalna.
Jakiś czas temu wymieniłem przednie amortyzatory plus łożyska i poduszki amortyzatorów. Wcześniej zrobiłem też gumy stabilizatora i łączniki. Już pierwszego dnia po wymianie amortyzatorów powstał poważny problem – przy nieco dynamiczniejszym przejeżdżaniu przez próg spowalniający (w momencie przejeżdżania przez przeszkodę przednią ośką), od prawej kolumny dochodzi mega mocne, jednorazowe uderzenie, które czuć nawet na kierownicy. Jest to bardzo mocne, jakby miało coś urwać. Nie chodzi o stuk, tylko uderzenie jakby młotem.
Na początku pojawiał się ten objaw i znikał. Raz był, raz nie. W tej chwili jest już prawie na stałe, a dodatkowo podobnie zaczyna walić z drugiej strony. W warsztacie próbnie założyli na chwilę stary amortyzator, ale było to samo. Sprawdzenie mocowań pod tzw. sankami oraz poduszek pod silnikiem nie wykazały żadnych nieprawidłowości. W innym warsztacie kazali założyć starą poduszkę amortyzatora bo nowa niby za miękka – też nie pomogło. A to warsztat specjalizujący się w zawieszeniach.
Na mój nos pozostają sprężyny, ale mechanicy twierdzą, że na oko są w porządku. Kilka osób podpowiedziało mi, że przy utracie sprężystości ale bez mechanicznego uszkodzenia sprężyny może tak się dziać, bo część nierównomiernie się ugina i rozciąga pod wpływem naprężeń. Co o tym sądzicie? Bo nie chcę kolejnych pięciu stówek utopić bez sensu. Ma ktoś jeszcze jakiś pomysł lub osobiste doświadczenie? Oprócz tego na prostym auto zachowuje się normalnie, choć ostatnio jakby przednie zawieszenie się utwardziło i mniej sprężynuje, ale być może to tylko taka autosugestia, sam już nie wiem.