Witam wszystkich,
ponownie odgrzewam temat. Od listopada cieszyłem się w miarę komfortową pracą zawieszenia (po wymianie amorków), niestety czas na kolejną naprawę. Oczywiście nie liczę cichego przydźwięku podczas przejeżdżania przez poprzeczne nierówności, tego nie udało mi się do końca wyeliminować (udało się, lecz szybko powrócił) i wydaje mi się, że problem dotyczy górnych gniazd amortyzatora. Może przy okazji poproszę żeby je nasmarowali.
Tym razem dźwięki są jeszcze gorsze i dochodzą bardziej z grodzi silnika. Oczywiście słychać je na nierównościach. Zauważyłem, że jak dobrze ruszę auto dobrze za relingi to słychać stuki. Wydawało mi się, że to drążki stabilizatora, ale ich wymiana nie poprawiła sprawy – zostały nieszczęsne gumy stabilizatora no i ewentualnie tuleje wahacza.
Dodam, że problem pojawił się, kiedy musiałem przejechać przez 100 metrów drogi polnej. Twardej lecz wyboistej, jechałem bardzo wolno i zaczęło stukać.
Zastanawiam się od czego zacząć, czy zwyczajnie zaprowadzić do mechanika auto i powiedzieć ze stuka
. Tylko obawiam się wtedy, żę wrzucą mi jakieś zamienniki tych gum. A z nimi wiadomo jak jest.
Na tygodniu podjadę do mechanika i zobaczymy. Pewnie napiszę co i jak. Strasznie dziwna sprawa z tym zawieszeniem w M5.
EDIT:
Okazuje się, że przyczyną stuków były wybite gumy stabilizatora. Sprawa rozwiązana.
Wybite gumy najlepiej sprawdzić szapriąć auto za relingi – u mnie słychać było stukanie. POza tym, objawia się ono stukami w okolicy grodzi silnika szczególnie podczas przejeżdzania przez dziury wolnym tempem.