Ogrzewania – uszczelka pod głowicą

Witam wszystkich serdecznie po raz pierwszy.
Opiszę swój problem z Mazdą 5 ver. US 2.3 PB+LPG AT.
Samochód kupiłem od osoby prywatnej na początku maja 2018 r. Cały maj grzało słońce więc nawet nie uruchamiałem ogrzewania w samochodzie. No ale przyszedł czerwiec i zrobiło się któregoś dnia chłodniej, wiec przełączyłem w samochodzie na grzanie a tu z nawiewników dmucha tak samo zimne powietrze jak przy włączonej klimatyzacji na 15*. No więc szybki przegląd forum i informacje typu, zapowietrzony układ, zakamieniony układ, termostat, pompa. Okej nie mam czasu jadę do mechanika.
Mechanik standardowo przetrzymał 2 dni po czym powiedział, że dolał płynu chłodniczego bo było mało i jest już okej. No to okey zapłaciłem za dolewkę parę złotych zadowolony, że to tylko to. Po za tym zadowolony jeszcze bardziej bo zaczął nagle przełączać się na gaz zaraz po przekroczeniu wskazówki pierwszej kreski wskaźnika temperatury.
No ale dwa dni moje szczęście trwało. I znowu to samo brak ogrzewania i gaz znowu załączał się po dłuższym czasie. No więc z powrotem do tego samego mechanika. Mechanik tydzień diagnozował i w końcu wydał wyrok: "ubywa płynu chłodniczego i trzeba wymienić uszczelkę pod głowicą, ale idę teraz na tydzień urlopu i zrobię jak wrócę ale tutaj wokół komina możesz jeździć kontrolując poziom płynu".
No to korzystając z tygodnia przerwy postanowiłem potwierdzić diagnozę i byłem jeszcze u dwóch innych mechaników. Jeden powiedział: "to nie uszczelka ale nie wiem co, sprawdziłem pompę wody i działa poddaję się", a drugi powiedział że to musi być uszczelka.
No to 2:1 jadę wymieniać uszczelkę. Po urlopie mechanika zajechałem do niego mówi że 3 dni i z 1000 zł.
Już nie będę się żalił na tego mechanika bo nie o to chodzi, koniec końców skończyło się po 3 tygodniach i 2200 zł. Mówił, że silnik był przygotowany na sprzedaż wszystko na druty i sznurki. Wymienił uszczelkę, głowica sprawdzona pod względem szczelności dodatkowo wymienił świece. Okey zadowolony że już w końcu po 5 tygodniach mam samochód. Wszystko działa check się nie pali, ogrzewanie działa.
Dziś rano jadę do pracy przy odpaleniu check się zapalił i ogrzewanie działa tylko na wysokich obrotach.
MASAKRA
!
Pojechałem z powrotem do tego mechanika chwile z nim postałem podłączył pod komputer wywaliło kilka błędów między innymi jakiś czujnik nasłonecznienia zwarcie do masy. Chłodnica się nie wyłącza mimo że już silnik zimny. Mówi że przewody od płynu mogą być źle powpinane.
Co o tym sądzicie, bo ja już mam dość.
Opiszę swój problem z Mazdą 5 ver. US 2.3 PB+LPG AT.
Samochód kupiłem od osoby prywatnej na początku maja 2018 r. Cały maj grzało słońce więc nawet nie uruchamiałem ogrzewania w samochodzie. No ale przyszedł czerwiec i zrobiło się któregoś dnia chłodniej, wiec przełączyłem w samochodzie na grzanie a tu z nawiewników dmucha tak samo zimne powietrze jak przy włączonej klimatyzacji na 15*. No więc szybki przegląd forum i informacje typu, zapowietrzony układ, zakamieniony układ, termostat, pompa. Okej nie mam czasu jadę do mechanika.
Mechanik standardowo przetrzymał 2 dni po czym powiedział, że dolał płynu chłodniczego bo było mało i jest już okej. No to okey zapłaciłem za dolewkę parę złotych zadowolony, że to tylko to. Po za tym zadowolony jeszcze bardziej bo zaczął nagle przełączać się na gaz zaraz po przekroczeniu wskazówki pierwszej kreski wskaźnika temperatury.
No ale dwa dni moje szczęście trwało. I znowu to samo brak ogrzewania i gaz znowu załączał się po dłuższym czasie. No więc z powrotem do tego samego mechanika. Mechanik tydzień diagnozował i w końcu wydał wyrok: "ubywa płynu chłodniczego i trzeba wymienić uszczelkę pod głowicą, ale idę teraz na tydzień urlopu i zrobię jak wrócę ale tutaj wokół komina możesz jeździć kontrolując poziom płynu".
No to korzystając z tygodnia przerwy postanowiłem potwierdzić diagnozę i byłem jeszcze u dwóch innych mechaników. Jeden powiedział: "to nie uszczelka ale nie wiem co, sprawdziłem pompę wody i działa poddaję się", a drugi powiedział że to musi być uszczelka.
No to 2:1 jadę wymieniać uszczelkę. Po urlopie mechanika zajechałem do niego mówi że 3 dni i z 1000 zł.
Już nie będę się żalił na tego mechanika bo nie o to chodzi, koniec końców skończyło się po 3 tygodniach i 2200 zł. Mówił, że silnik był przygotowany na sprzedaż wszystko na druty i sznurki. Wymienił uszczelkę, głowica sprawdzona pod względem szczelności dodatkowo wymienił świece. Okey zadowolony że już w końcu po 5 tygodniach mam samochód. Wszystko działa check się nie pali, ogrzewanie działa.
Dziś rano jadę do pracy przy odpaleniu check się zapalił i ogrzewanie działa tylko na wysokich obrotach.
MASAKRA

Pojechałem z powrotem do tego mechanika chwile z nim postałem podłączył pod komputer wywaliło kilka błędów między innymi jakiś czujnik nasłonecznienia zwarcie do masy. Chłodnica się nie wyłącza mimo że już silnik zimny. Mówi że przewody od płynu mogą być źle powpinane.
Co o tym sądzicie, bo ja już mam dość.