Zgadzam się w 100% z popielasty. CX-5 kupuje się po to aby możliwe było poruszanie się w trudniejszych warunkach (nie w trudniejszym terenie – bo to nie jest to auto terenowe) i jednocześnie czerpanie z jazdy przyjemność – dlatego AWD to 'must have'
(przynajmniej moim skromnym zdaniem).
To nie jest tak, że FWD sobie nie poradzi – poradzi w większości przypadków, ale będzie to "praca" – a AWD to przyjemność.
Na co dzień AWD nie jest niezbędne – ale od czasu do czasu (głównie zimą) odpłaca się właścicielowi. Napęd robi różnicę i każdy kto miał okazję testować obie wersje powinien to potwierdzić. Poprzednio miałem auto z FWD i każdorazowy wyjazd na narty to była 'walka o życie' i szczerze mówiąc wiele razy auto przegrywało z większym śniegiem i konieczna była pomoc innych kierowców i ich aut. Teraz moje obecne CX-5 AWD w porównywalnych warunkach górskich radzi sobie bez problemu umożliwiając dojazd pod stoki, które wcześniej były niedostępne. Ale AWD to nie tylko góry/narty. W mieście (po obfitych i gwałtownych opadach śniegu) również czuć różnicę. Auto jedzie tam gdzie chce kierowca – i to jest ta różnica.
W mojej opinii lepie wybrać AWD zamiast FWD niż 2.5 zamiast 2.0 (oczywiście o ile taki dylemat się pojawia).
Przed zakupem testowałem 2.0 (automat) i 2.5 (automat) – i nie ma co ukrywać, że 2.5 jedzie chętniej. Ale różnica nie jest aż tak duża aby uznać 2.0 za muła. Moim zdaniem 2.0 jedzie – choć w automacie trzeba przyzwyczaić się do tego, że do dynamicznej jazdy trzeba przełączyć się w tryb sport. Natomiast ja robię to bardzo rzadko, a i tak nie mam poczucia, że jestem powolny. CX-5 moim zdaniem to nie jest auto do bardzo szybkiej jazdy – to auto zachęca raczej do dostojnej jazdy, a nie wyścigów na światłach.
Poza tym zdecydowałem się na 2.0 bo czasy teraz dziwne i kto wie czy nam zaraz nie wymyślą jakiegoś dziwnego dodatkowe podatku od pojemności > 2.0 – natomiast to oczywiście nie było kluczowe kryterium. Po sprawdzeniu obu wersji – stwierdziłem, że 2.0 mi wystarczy. Natomiast każdy powinien to sprawdzić indywidualnie – bo różne są potrzeby