Witam wszystkich, przyszedł czas na moje opinie, uwagi i zażalenia

Na wstępie podziękowania dla całej ekipy organizującej ten event. Ogrom pracy włożonej w przygotowania tego wszystkiego zasługuje na pochwałę

. Było wszystko sprawnie i klarownie przeprowadzone na torze, Łukasz Ty jeden wiesz ile pracy kosztuje Cie oprawa graficzna takiego zlotu (chylę czoła po raz kolejny

) Trofea , które zobaczyłem za Puchar CUP – miażdżyły suty, super pomysł, super wykonanie i oryginalność, nie wiem jak jeszcze można nazwać ten wyczyn. Dlaczego do tej pory nikt na to nie wpadł

Uważam ,że niejeden uczestnik zamieniłby wszystkie kupne pucharki za jeden ze stojących na podium w ostatni weekend.
Narzekać na prawdę nie mam na co, chyba ,że przypomnę sobie właściciela tego "obozu" i kopyta GRU na środku tunelu mojej GF bez butów ( Po dwóch dniach)
Kolumna trochę za szybka i pogubiliśmy się ale nie było problemu, tco w swoim japońskim C5 kombi przygarnął zguby i po pilotował do celu.
Przepraszam kolegów z WLKP, z którymi nie usiadłem do stołu (zwłaszcza świerzków) ale urok osobisty aLecha i jego żony nakazał mi zasiąść tam właśnie

. Jeżeli Pani nunuchowa nie mogła spać przez moje chrapanie, to też mi przykro ale tak już mam.
Platera, czy co to tam było do tego słodkiego pękła mi w rękach w momencie odstawiania na stół, więc nie czuje się winny za ów usterkę, jeżeli jednak trzeba to pokryje koszty z tym związane.
Domki to naprawdę coś co mnie mega zaskoczyło. Nigdy za tak małą kasę nie miałem takich luxusów

.
U nas były meble ratanowe, od wyboru do koloru słodkiego na stole, sałatki, łóżka wodne – pionowe, było git majonez

Niech mi ktoś wyjaśni (streści) po jakiego h...a szliśmy wieczorem do lasu, jak długo to trwało, ilu nas było, co tam znaleźliśmy, czy było jakieś rusztowanie, i czy w ogóle byłem z wami

Osoby, dzięki którym nie zapomnę tego zlotu to :
– przede wszystkim ekipa z którą przyjechałem, która wyżebrała pewnie z rakietę fajek

, wielki dzięki
– Zyg, loockas. julek, buczosy ( w końcu was rozróżnię bo jeden miał syfa na szyi

), bezy, alechu, radex i inni – z wami to i do piekła mogę jechać

– Ravo w końcu pokazał cycki, ale upierał się by żona tego nie robiła

– poranna mina tco szukającego ze łzami w oczach – kibla – bezcenna
Nie wiem czy wiecie ale we Wrocku zostawiłem w McDonaldzie dokumenty i dzięki uprzejmości i chęcią Ravo, odzyskałem flepy. O 20.00 dostałem telefon z Maca, że są do odbioru.
Jeszcze raz dzięki
