oluska napisał(a):Auto wygląda dobrze ale nie za takie pieniądze
Jako właściciel wystawionego auta czuję się wywołany do tablicy by zabrać głos. Co wg Ciebie oznacza "nie za takie pieniądze" ? Jaka jest wg Ciebie realna wartość poliftowej, zdrowej blacharsko, niepranej Mazdy 6? Zaznaczam najmocniejszy oprócz MPS silnik 2.3, który jest sporo elastyczniejszy i żwawszy niż 2.0 (nie wspominając o słabiutkim 1.8), 100% oryginalny, potwierdzony przebieg, zamontowaną w kraju, świeżą instalacją LPG z dobrej półki, pełną wersję wyposażeniową z webasto, skórą, ksenonem, alu 17", audio Bose i pełną elektrykę włącznie z fotelem i szyberdachem (brak tylko GPS i PDC)
Proponuję rozejrzeć się i poszukać na zachodzie na własną rękę poliftowego egzemplarza z silnikiem 2.3 o podobnym wyposażeniu. Zapewniam Cię, że nie będzie to kwota 2000-2500 Euro, bo tam można znaleźć co najwyżej kilka pognitych szrotogruzów po przeżyciach na kołpakach od turasa. Sensowne egzemplarze to przedział 4000-6000 Euro, przy dobrych wiatrach udaje się ustrzelić coś za 3700-3800 euro, gdzie euro mamy obecnie po 4.25 zł. Teraz do tego doliczmy koszty sprowadzenia, czyli transport + blachy i ubezpieczenie zjazdowe – najtaniej licząc 1500-2000 zł, akcyzę 18,6 % wartości.
Zatem w najtańszej, okazyjnej opcji zakupu za 3700-3800 Euro robi nam się:
16.000zł (cena auta) + 1500/2000zł (transport, OC + blachy) + 3000zł (akcyza) = 20.500 – 21.000 zł. Teraz doliczmy do tego dobrą instalację LPG za 2600-2800zł i mamy 23-24 tysie, nie licząc opon, które też często trzeba dokupić i różnych innych wydatków eksploatacyjnych, które zawsze w mniejszym lub większym stopniu trzeba ponieść, jeśli ktoś chce jeździć naprawdę zadbanym autem.
Summa summarum, jakby nie liczyć, wychodzi przedział 25-30 tys zł. I teraz pytanie czy 21.900 to drogo i "nie za takie pieniądze"? Zapewniam Cię, że u mnie bariera 30 tys pękła, więc jestem dobrych kilka tysięcy w plecy. Jeśli chcesz szczegółowy kosztorys co mnie ile kosztowało, to z chęcią go udostępnię, bo posiadam praktycznie wszystkie zapisy z wydatków, jak również część paragonów.
Nasz polski rynek motoryzacyjny jest niestety zepsuty, zniszczony, w dużej mierze przez handlarzy, a najlepszym, najbardziej widocznym tego przykładem są niszowe auta, nie szukając daleko, paleta Mazdy i model MX-5 (wiem z autopsji, miałem ponad 3 lata NB 10th Anniversary), gdzie rozstrzał cenowy jest kosmiczny: 250-300%. Sporo jest ludzi spaczonych naszym rynkiem dla których pewna ilość pieniędzy na dany model, dajmy na to Mazda 6 GG/GY (I gen) to: "Paaanie, duuużo, drogo", "nie za taki piniądz", "nie opłaca się", "tamten ma identyczny 20% taniej", "za niewiele więcej mogę mieć GH (II gen)". No dobra, czy oglądałeś/oglądałaś tamten egzemplarz i ten, że porównujesz, oceniasz, że nie warto ? Czy rozglądałeś/aś się za GH w podobnej albo niewiele większej cenie niż 21.900 ? Czy robiłeś/aś staranne poszukiwania z uwzględnieniem wszystkich czynników i identycznych silników, wyposażenia, nadwozia ? No właśnie. I tak w świecie motoryzacji są tacy którzy wolą zapłacić podobną lub niewiele mniejszą kasę za egzemplarz poprzedniej generacji po lifcie z końca produkcji, z poprawionymi bolączkami wieku dziecięcego, za to z mocniejszym, radzącym sobie z autem silnikiem, bardzo bogatym wyposażeniem, z pewnym przebiegiem, a są tacy którzy wolą kupić na siłę nowszą generację, rok nowszy egzemplarz w cenie podobnej lub 10-15% wyższej, ale mieć golasa/pustaka bez wyposażenia z podstawowym , słabym silnikiem, niepewną historią i przebiegiem.
Prawda jest taka, że jeszcze nikt, nigdy nikomu nie dogodził i nie dogodzi. Sami siebie jako naród chcemy oszukiwać tanimi egzemplarzami, igłami, okazjami. Niestety Niemiec, Belg czy Holender, jeśli ma zadbany egzemplarz, którego stanu jest pewien, tanio go nie sprzeda czy to Polakowi, czy komu innemu, bo i po co? Takie przypadki zdarzają się rzadko. Na ten moment to by było chyba na tyle