Tylko schemat musi być inny – samo w sobie oglądanie to zasadniczo strata czasu i niebezpieczeństwo napalenia się na dany egzemplarz. Klapy na oczęta i... kupione.
Jeśli sprawdzisz, to potem zarezerwuj i dopiero jedź oglądać. Nie daj za siebie wybrać stacji do kontroli. I musisz przy tym być – wejść z diagnostą do kanału, zobaczyć spód, progi, sprawdzić zawieszenie, test amorów, test hamulców, VIN pod siedzeniem (nie wystarczy tabliczka w komorze silnika). Jest cała
check lista i należy ją bezwzględnie wykorzystać.
Ja samochodu szukałem ponad pół roku. Poszło mi koło nosa dobre 10 okazji lub "okazji" – sprawdziłem, dzwoniłem a tu już sprzedane. Ale naprawdę nie warto poganiać. Nie przy tej kasie.