No to tak... Słuchajcie, byłem, widziałem.
Wrażenia moje są takie poprawne raczej. Samochód nie rzuca na kolana, ale też jakiś zły nie jest. Oki, do rzeczy!
Są wbicia – jedno na przednim błotniku, drugie na tylnym.
– przednie uszkodzenie wygląda faktycznie prawie niezauważalnie. Blacha powiedziałbym, że jest nie wbita, a ciutke wgięta do środka i najbardziej to widać czy łączeniu ze zderzakiem. Zderzak jest na moje nietknięty.
– co do tylnego zarysowania/wbicia to też nie jest mocne, ale dosyć mocna obcierka – jak to mówił sprzedający, niedawno ktoś zostawił mu "pamiątkę" na parkingu w galerii handlowej.
– zauważalne jest też wbicie na tylnej klapie bagażnika – w sumie też tylko pod światło.
– przyrysowane lusterko boczne, czego nie było widać na zdjęciach.
– jest jeszcze lekkie ryśnięcie na przednim zderzaku i kilka delikatnych ubytków w lakierze przy "łączeniu" drzwi tylnych i przednich.
Rdzy czy burchli nie zauważyłem.
W środku wygląda jak na zdjęciach. Widać:
– trochę startą kierownicę,
– obicie fotela kierowcy trochę się wyciera w miejscu... lewego pośladka,
– gałka zmiany biegów zmieniona na nową,
– fajnie prezentuje się monitor na desce rozdzielczej. podobno pierwszy właściciel wstawił go w miejsce fabrycznego radia. zaprezentowano mi jego działanie i fajnie, podoba mi się to
– jest trochę schowków na napoje czy płyty cd, schowek przedni po prawej stronie jest faktycznie obszerny,
– co jeszcze odnośnie środka... zegary się fajnie świecą na pomarańczowo i można regulować intensywność światła – też fajne rozwiązanie
– w bagażniku, na plastikowych elementach jest trochę rys.
Sprzedający ciągle jeździ tym samochodem i jednocześnie wystawił go do sprzedaży. Mówi, że sam szuka większego samochodu, bo powiększyła mu się rodzina. Gdyby nie to to jeździłby nadal tym samochodem, gdyż uważa go za bezpieczny, pewny i z dużą mocą.
Mówił, że wszelkie naprawy samochodu były robione w autoryzowanych serwisach i ma na to do dowody. Faktycznie, potwierdzam.
Ktoś tu pisał, że czy jeździ ten samochód po mieście. Zapytałem i tak, głównie po mieście.
W ogóle to młody chłopak ten samochód sprzedaje. Tak na 30 wyglądał...
Aha, przejechaliśmy się po ulicach miasta. silnik wydawał się ładnie pracować, jednak na szybszą jazdę nie zdecydowaliśmy się – z powodu zalegającego śniegu i lodu na ulicach.
No i co ważne, zeszliśmy w negocjacjach do 28.000

Może udałoby się jeszcze niżej, ale zaczął padać straszny śnieg i powiedziałem mu, że ok, wiem na czym stoję i jak będę zainteresowany to się odezwę. I rozjechaliśmy się każdy w swoją stronę
