Jechałem z kumplami S8 z delegacji i nie mogłem przegapić tej niepowtarzalnej okazji, aby zajechać do jednego ze słynniejszych komisów goszczących na naszym forum
Namówiłem ich, że rozprostują sobie przy okazji kości dlatego nie chcąc wydłużać oględzin, które trwały max 10min zaprzestałem na odszukaniu:
– odpięty przewód czujnika, leży sobie na osłonie dolnej silnika
– zamek maski przybrał już jesienne barwy

– naruszone śruby mocujące maskę
– naruszone śruby na prawym błotniku (pod maską)
– nieoryginalne mocowania nadkola po lewej stronie na przodzie
– różni się odcień (niebieskiego) pomiędzy maską a błotnikiem (prawym)
– zadrapanie na zderzaku przednim (prawa strona) – widac na otomoto, ale wyglada jak refleks jakis
– połamane lamelki nawiewów i podrapane okolice, takie nietypowe uszkodzenie
– wyraźne odgraniczenie czystego dachu od brudnego słupka.
– w wielu miejscach plamy na skórze siedzeń
– plamy na plastikach po złożeniu oparć tylnych siedzeń
– widoczny ogromny bród pod pasami przednich foteli
– widoczny ogromny bród po złożeniu oparć na tyle
– miejscowo nałożona czarna, świeża, czysta konserwacja podwozia ...na wyraźną korozję
– padnięty akumulator, nie udało się uruchomić auta, test wskazówek.
– wiele śrub, i obejm silnie skorodowana.
– lekko wciśnięty i ruchomy lewy halogen
– po polerce wiele niedoczyszczonych miejsc aż kipi od mąki :/
UWAGA: To nie jest 2009 jak deklaruje sprzedawca. Pierwsza rejestracja to 02.2009, ale produkcja to 10/09/2008 – częsty przekręt z którego mogą być problemy kiedy trzeba skorzystać z AC.
W wielu miejscach ogromna ilość jakiegoś mazidła, byc może to zwykły smar, palców nie oblizywałem (przewody masowe, śruby pod maską, zawiasy drzwi itp.)
+ brak oznak korozji dołu drzwi
+ brak oznak korozji nadkoli
+ potwierdzony przebieg w DSR 25.07.2014 78764km
+ auto ładnie utrzymane w środku do lekkiego doczyszczenia
+ obie przednie lampy: Stanley
Z braku czasu... w pospiechu zrobiłem trochę więcej zdjęć, ale niewiele na nich widać więc musicie uwierzyć na słowo.
Auto było mocno zakurzone i nie mierzyłem go. Nawet gdyby ten błotnik był w oryginale to trudno byłoby uwierzyć, że nie było przeszczepu z innej niebieskiej. To auto znalazłoby bardzo szybko nowego właściciela przy założeniu, że ktoś ma problemy z rozpoznawaniem kolorów i nie klęknie (rzucić okiem pod auto). Wystarczyło zainwestować max 100zł i kilku godzin lekkiej pracy.