https://www.otomoto.pl/oferta/mazda-3-s ... xtor=SEC-8Cześć,
Oglądaliśmy wczoraj mazdę z linku powyżej. Pojechaliśmy naszą BM poliftową w tym samym kolorze, dzięki czemu mogliśmy porównać wiele rzeczy, takich jak np. grubość lakieru. Mazde sprzedają Gołembiewscy z ul. Wincentego 92, Warszawa. Numer VIN: 3MZBM62661M122992. Kwota za jaką wystawione jest auto – 69 900 zł. A więc dość wysoka jak na 2015r i przebieg 65 000km. Gwarancja do 2020 roku. Nie ukrywam, że fakt iż sprzedaje go autoryzowany serwis Mazdy, jak i sama wysokość ceny oraz gwarancja, skłoniły nas do oglądnięcia tego auta, ponieważ nie szukam miny.
Dodatkowo jeden ze sprzedawców, nie chcę tutaj przytaczać imienia, poinformował mnie przez telefon, że samochód jest w bardzo dobrym stanie, niezniszczony. Poinformowałem sprzedawcę, że mam kawałek drogi (300km w jedną stronę) i nie chcę jechać na kolejną wycieczkę krajoznawczą. Po głębszym dopytaniu przyznał, że auto miało szkodę – wymieniany przedni zderzak, błotniki przednie i jakiś wężyk. Powiedział, że nie wie co to za szkoda i nie mają zdjęć, ale na pewno nieduża bo na fakturze są właśnie te 4 elementy. Poza tym samochód JEST NA GWARANCJI i był NAPRAWIANY W AUTORYZOWANYM SERWISIE W POZNANIU, naprawa została wykonana PROFESJONALNIE, więc wygląda jak nowy. Zapytany o pas przedni poinformował mnie, że na pewno nie był ruszony. Cena była do bardzo niewielkiej negocjacji, 1, max 2 tyś, ponieważ auto jest w super stanie i nie ma z czego zbić. No nic, pomyślałem, ze skoro sprzedawca z autoryzowanego serwisu mazdy, mówi mi że tak jest to nie mam się czego obawiać. Poza tym sprzedawca miał mi wysłać fakturę abym miał wgląd w naprawę. Nie dosłał, pomyślałem, że zapomniał i że oglądnę ją na miejscu.
Więc teraz do auta. Po przyjeździe na miejsce, pomimo ponurej pogody i braku słońca, od razu w oczy rzucił się nam kompletnie inny odcień zderzaka i błotników od reszty auta. No trochę średnio to wyglądało, bo nasze lusterko robione w serwisie po uszkodzeniu, nie odróżnia się odcieniem od reszty auta... Sprzedawcy z którym rozmawiałem nie było, był drugi. Otwieramy maskę i się zaczęło. Chłodnica z połamanymi zaczepami, kołki mocujące tą listwę przednią znajdującą się przed krawędzią maski, każdy kołek z innej parafii. Pas przedni był wymieniany albo naprawiany, dodatkowo został pomalowany lakierem bezbarwnym ( what ? po co ? sprzedawca powiedział, żeby było ładniej... AHA.). Na pytanie co jest grane, pas był robiony, sprzedawca powiedział, że samochód uderzył przodem, zderzak ugiął błotniki, pouszkadzało pas przedni, wymieniona była chłodnica, kolektor wydechowy, łącznie ok. 40 elementów. Co jest grane ? Przecież Pan, z którym rozmawiałem przez telefon twierdził, że było wymienione 4 elementy. W tym momencie sprzedawca powiedział żebyśmy sobie autko oglądali i poszedł do innych klientów. Pominę fakt, że zostałem beszczelnie okłamanym przez telefon, bo nie była to mała szkoda. Poza tym jakim cudem wymieniana była chłodnica na nową i kolektor, skoro kolektor miał widoczne rysy na sobie, a chłodnica wcale nie wyglądała na nową, dodatkowo te połamane zaczepy. To jest naprawa w autoryzowanym serwisie ?
Lecimy dalej. Błotnik przedni prawy, rysa do podkładu. Zderzak źle spasowany do prawego błotnika. Nieduża wgniotka na dachu z tyłu auta, na lewym tylnym słupku również nieduża wgniotka. Miernik lakieru pokazał na tylnych błotnikach najmniej 110-120 mikronów, w kilku punktach w niższej części nawet 500-600 mikronów. Prawdopodobnie była jakaś przycierka i malowanko. Pokazaliśmy wskazania miernika w tych punktach później sprzedawcy, aby był świadom i mógł poinformować o tym kolejnych klientów Na naszym aucie pomiar nie przekraczał 80-90 mikronów. W śroku podłokietnik z uszkodzonym/złamanym zawiasem, latał na prawo, lewo i w tył. Chwyciłem za cały tunel, lekko poruszyłem ręką i co ? i cały tunel przedni latał na prawo i lewo. No i nie wiem czy poduszki nie poszły przy takim strzale, skoro poszła chłodnica i kolektor. Dla mnie naprawa w auoryzowanym serwisie, to samochód który wygląda prawie jak nowy. Ja rozumiem, że błotnik może mieć inny odcień po malowaniu, zdarza się. Ale sytuacja w której w środku auta są połamane elementy, coś jest zamontowane na różne kołki (ile te kołki kosztują ? 1 zł ? 2 zł? Bez jaj panowie), czy chłodnica ma połamane zaczepy. To jest KPINA !
Nie chciało się nam już więcej oglądać, marnować czasu i wjeżdżać na podnośnik, jeździć tym autem. Nawet nie chcieliśmy już oglądać tych faktur z naprawy, po prostu podziękowaliśmy i pojechaliśmy. W sumie byliśmy tam ok. 10 minut. Zmarnowana sobota. Jechaliśmy tam z przekonaniem, że jedziemy zostawić tylko zaliczkę, a samo oglądnięcie auta to formalność.
Nie mówię, że jest to szrot, bo nie jest. Ale przede wszystkim to auto nie jest warte 69 900 zł. Sprzedawca zaraz po znalezieniu pierwszych punktów powiedział że mogą zejść do 65 tyś, nawet nie pytaliśmy się o cenę, nie targowaliśmy się, dopiero co zaczęliśmy je oglądać. Sam nam przedstawił tą ofertę. Przez telefon zapewniają mnie, że auto jest w stanie idealnym i mogą spuścić z ceny 1-2 tyś, a po przyjeździe schodzą 5 tyś bez pytania o cenę. Są świadomi w jakim to auto jest stanie. Kolejna sprawa, to mam pewne wątpliwości czy faktycznie to auto będzie miało ważną gwarancję przy takiej jakości napraw.
Podsumowując, nie polecam tego auta, na pewno nie za te pieniądze. Dodatkowo nie polecam Gołembiewscy Warszawa, ponieważ zatajono przede mną wiele faktów przed przyjazdem, jak ten, że wymienianych było więcej elementów niż 4 podane przez sprzedawcę. Auto ma status Bezwypadkowy na otomoto, co jest moim zdaniem nieadekwatne do stanu faktycznego. Skoro uszkodzenia doszły do kolektora, to nie była to stłuczka. Nie wiem jak z geometrią takiego auta, nie wypowiem się na temat jego wyglądu od spodu, bo tak jak wspominałem, szkoda nam było marnować czas na podnoszenie go.