Było o tym sprzedawcy, tylko on sprzedaje pod różnymi nickami, stąd może nie możesz znaleźć zbyt dużo. Szukaj może po nazwie miejscowości. ja na pewno opisywałem swoje wrażenia z wizyty w wakacje. Generalnie dosyć zbieżne z powyżej podlinkowaną opinią. Z tym że jak ja byłem, to Pan (młody człowiek w sumie, na oko około 30-tki) był całkiem miły i uprzejmy. Oglądałem jedno kombi około 2h i zupełnie się tym nie denerwował, nie przeszkadzał, odpowiadał na pytania. Z jazda próbną też nie miałem problemu. Do tego stopnia, że autem którym się interesowałem zrobiłem dwie jazdy a dla porównania wziąłem inne auto z placu i też się przejechałem (sam, bez właściciela – zostawiłem rodzinę na placu jako zastaw

). Także jeśli chodzi o sam kontakt z osobą to zupełnie spoko.
Natomiast zgadzam się, że jak na placu było wtedy chyba 8 sztuk Mazdy 6, to jak dla mnie, to 7 z nich miało bardzo dużo rdzawych punktów na blachach (i to właściwie wszędzie) i ja je od razu odpuściłem. Ja skupiłem się na jednej sztuce, ale po dogłębnych oględzinach, znalazłem trzy elementy. Pierwszy, to uwaga do samego auta, że silnik, jak na 2.0 benzyna był bardzo mułowaty. Dlatego też poprosiłem o jazdę innym egzemplarzem i tamten był duuuużo żwawszy. A dwa pozostałe elementy, to już znaki zapytania na sprzedawcy. Pierwsze to gaśnica w schowku bagażnika, z... polskimi znakami i naklejkami... sprzedawca chyba o niej nie wiedział i nie potrafił wytłumaczyć skąd się wzięła polska gaśnica w sprowadzonym aucie. A drugie to na słupkach C (czyli tych między tylnymi drzwiami a szybą przestrzeni bagażowej w kombi, były zmatowienia około 10 centymetrów od linii dachu. I zajmowały około 10-15 cm wysokości. Zmatownienia były po obu stronach na tej samej wysokości. W żadnej innej Mazdie 6 kombi tego nie spotkałem. A było to na wysokości idealnie pasującej do miejsca, w którym wycina się dach przy ewentualnym wstawianiu elementów. Nigdzie indziej nie znalazłem jakiś ingerencji w nadwozie, więc może to moje przewrażliwienie, równiez miernik lakieru nic specialnego nie wykazywał (z tego co pamiętam). Ale ogólnie jak połączyłem mułowatość samochodu i te dwie niejsności to auto odpuściłem. Także moim zdaniem, jak ktoś ma niedaleko, to może warto się przejechać, żeby za jedną podróżą nabyć doświadczenia w oglądaniu Mazdy 6. Mamy od ręki 8-10 egzemplarzy do obejrzenia w różnym nadwoziu, różne wnętrza i rżne silniki (ale tylko benzynowe raczej, bo Pan mówił że w diesle się nie bawi) . Bez wizyty w jakimś ASO albo w Dekrze (zaraz jakoś na wlocie do Łodzi widziałem że jest stacja diagnostyczna Dekry) to bym tam nic nie kupił. Gość sprowadza Mazdy 6 od lat i doskonale wie na co ludzie zwracają uwagę więc też wie jak to ukryć.
Na przebieg ja nie patrzyłem, bo w tym roczniku który szukałem, była to sprawa nie do potwierdzenia.
EDIT
Dodam jeszcze swoje przemyślenia. Bo generalnie w necie jak ja szukałem, to były spostrzeżenia osób które tylko były tam na oględzinach. Ja nie spotkałem się z opinią osoby (jakąkolwiek opinią) która tam auto kupiła. A jak obserwowałem ogłoszenia tej osoby w okolicach wakacji, to te samochody jakoś mu sie sprzedaja w miarę regularnie. Więc wydaje mi się, że może jakieś rodzynki to nie są, ale totalne miny to też pewnie nie, skoro do tej pory nie słyszeliśmy o jakiejś wtopie z zakupem tam. A wiadomo, jakby ktoś był niezadowolony, to pewnie by się szybko uaktywnił.
Pewnie trzeba liczyć, ze standardowo wszystko co jest możliwe jest do zrobienia (oleje, filtry, uszczelniacze, może sprzęgło...) czyli trzeba się liczyć że do włożenia jest +/– 2500-3500 PLN żeby zrobić wszystko na tip-top i będzie jeździło, nawet jak ma z 350 tys km nawinięte
