Mazda3 BL Z6 '12 Indigo Light Mica
Z zielonymi listkami jej do twarzy!
- Od: 20 lip 2018, 10:48
- Posty: 184
- Skąd: Poznań
- Auto: Mazda 3 BK Hatchback Z6 1.6 105KM 2005
Ładnemu we wszystkim ładnie
Kilka fotek po woskowaniu, ponownie soft 12. Zdjęcia dzięki uprzejmości pewnej blond niewiasty
Ostatnio edytowano 24 paź 2020, 21:38 przez Tasman20Wroc, łącznie edytowano 1 raz
Fajnaaa... Mazda też może być.
- Od: 22 lip 2014, 11:58
- Posty: 1034
- Skąd: Zgierz / Warszawa
- Auto: Mazda 3 Kintaro
ezg_siwy napisał(a):Fajnaaa... Mazda też może być.
Jak ta kobieta nie jest nastawiona anty do motoryzacji i na dodatek jeszcze pomoże coś przy pielęgnacji samochodu to zazdroszczę . Mazda super, zdjęcia też lux!
talk_about85 napisał(a):Jak ta kobieta nie jest nastawiona anty do motoryzacji i na dodatek jeszcze pomoże coś przy pielęgnacji samochodu to zazdroszczę . Mazda super, zdjęcia też lux!
Przy aucie nawet małym palcem nie ruszy . Jak twierdzi z przymrużeniem oka zawsze jest tą drugą po Madzi .
"Tego chłopie już nie sprzedasz"
Ostatnio edytowano 19 sty 2021, 22:42 przez Tasman20Wroc, łącznie edytowano 2 razy
100 tys. km to jak "nówka"
Jakiego przebiegu się bać? – staroć, ale jak miło się czyta...
Wertując ogłoszenia nie sposób przeoczyć, że przebiegi większości oferowanych do sprzedaży aut oscylują w okolicach 120-150 tys. km. Handlarze nieprzypadkowo ukochali sobie właśnie ten przedział.
Wielu polskich kierowców "pierwsze szlify" zdobywało na maluchach, dużych fiatach, wartburgach i innych przestarzałych konstrukcyjnie samochodach z szeroko pojętego Bloku Wschodniego. Wówczas również utarło się przekonanie, że auto z przebiegiem 100 tys. km rzadko kiedy nadaje się jeszcze do jazdy, 150 tys. km traktowano jako początek śmierci technicznej. Pamiętajmy jednak, że tamtejsze samochody miały bardzo archaiczną konstrukcję (np. wał korbowy podparty jedynie na trzech łożyskach), wiele do życzenia pozostawiały również ówczesne oleje.
Zanim zdecydujmy się na konkretny model radzimy poświęcić chwilę na zgłębienie jak największej ilości informacji. Polecamy zwłaszcza internetowe kluby i forma użytkowników konkretnych pojazdów. Za ich pomocą, z dużą dozą prawdopodobieństwa, będziemy mogli określić górną granicę przebiegu, przy którym dany model zaczyna mieć konkretne problemy.
Pojazdy różnych klas, w różny sposób znoszą takie same przebiegi. Auta klasy średniej i wyższej z reguły projektowane są na większy przebieg niż samochody miejskie.
W przypadku współczesnych, zagranicznych konstrukcji przebieg rzędu 100 tys. km to dopiero "wstęp" do eksploatacji. Prawidłowo użytkowany pojazd nie powinien w tym czasie ulec żadnej poważnej awarii, wnętrze nie powinno mieć praktycznie żadnych śladów eksploatacji.
Jakiego przebiegu się bać? – staroć, ale jak miło się czyta...
- Od: 21 wrz 2006, 17:09
- Posty: 5603 (328/453)
- Skąd: Katowice
- Auto: Mazda6 GH 2.0 LF-DE
[/quote]stachan napisał(a):100 tys. km to jak "nówka"Wertując ogłoszenia nie sposób przeoczyć, że przebiegi większości oferowanych do sprzedaży aut oscylują w okolicach 120-150 tys. km. Handlarze nieprzypadkowo ukochali sobie właśnie ten przedział.
Wielu polskich kierowców "pierwsze szlify" zdobywało na maluchach, dużych fiatach, wartburgach i innych przestarzałych konstrukcyjnie samochodach z szeroko pojętego Bloku Wschodniego. Wówczas również utarło się przekonanie, że auto z przebiegiem 100 tys. km rzadko kiedy nadaje się jeszcze do jazdy, 150 tys. km traktowano jako początek śmierci technicznej. Pamiętajmy jednak, że tamtejsze samochody miały bardzo archaiczną konstrukcję (np. wał korbowy podparty jedynie na trzech łożyskach), wiele do życzenia pozostawiały również ówczesne oleje.
Zanim zdecydujmy się na konkretny model radzimy poświęcić chwilę na zgłębienie jak największej ilości informacji. Polecamy zwłaszcza internetowe kluby i forma użytkowników konkretnych pojazdów. Za ich pomocą, z dużą dozą prawdopodobieństwa, będziemy mogli określić górną granicę przebiegu, przy którym dany model zaczyna mieć konkretne problemy.
Pojazdy różnych klas, w różny sposób znoszą takie same przebiegi. Auta klasy średniej i wyższej z reguły projektowane są na większy przebieg niż samochody miejskie.
W przypadku współczesnych, zagranicznych konstrukcji przebieg rzędu 100 tys. km to dopiero "wstęp" do eksploatacji. Prawidłowo użytkowany pojazd nie powinien w tym czasie ulec żadnej poważnej awarii, wnętrze nie powinno mieć praktycznie żadnych śladów eksploatacji.
Jakiego przebiegu się bać? – staroć, ale jak miło się czyta...
No chyba, że ktoś ma TSI z początku produkcji to przebiegi 100tys zaczynają być ryzykowne jak przy warczyburgu czy poldku . Maździor na razie pomyka i oby jak najdłużej tak się sprawował.
Kokoszk@ napisał(a):Z Twojej sesji z Panią, można by niezły komiks zrobić, tylko zdjęcia pozamieniać
W sensie, że jak , bo moja wyobraźnia ma pewne granice
Tasman20Wroc napisał(a):Kokoszk@ napisał(a):Z Twojej sesji z Panią, można by niezły komiks zrobić, tylko zdjęcia pozamieniać
W sensie, że jak , bo moja wyobraźnia ma pewne granice
Finalnie wyszło tak, że zabiła właściciela motocykla, ponieważ zakochała się w Maździe a on nie dał jej odejść, ale że jest cwana i zuchwała to motocykla nie zostawiła.
Żyli długo i szczęśliwie.
P.S Może to moja wyobraźnia jest chora
Kokoszk@ napisał(a):Tasman20Wroc napisał(a):Kokoszk@ napisał(a):Z Twojej sesji z Panią, można by niezły komiks zrobić, tylko zdjęcia pozamieniać
W sensie, że jak , bo moja wyobraźnia ma pewne granice
Finalnie wyszło tak, że zabiła właściciela motocykla, ponieważ zakochała się w Maździe a on nie dał jej odejść, ale że jest cwana i zuchwała to motocykla nie zostawiła.
Żyli długo i szczęśliwie.
P.S Może to moja wyobraźnia jest chora
Reżyseria niegorsza niż u Ridleya Scotta
Taka ciekawostka dzisiaj na aucie. Pionowe kryształki lodu. Auto wyglądało jakby miało puszystą sierść na sobie
Domcio84 napisał(a):Ten efekt nie powstał czasem z tego?
W sumie po woskowaniu mam zawsze takie krople a inne auta są "suche" jedyny zawsze mam mokry samochód.
Zawsze po wosku tworzy się efekt kropli mniejszy lub większy, to normalne. Na aucie właściwie zawsze mam wosk czy na tym czy na wcześniejszym. Nigdy natomiast nie powstał mi taki efekt kryształków. Myślę, że znaczenie miała tutaj wilgotność powietrza, temperatura i czas osiadania wilgoci z powietrza na aucie.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości