Mazda3 BK LF '07 2.0 / 150KM -- Ice Blue

BP / BN / BM / BL / BK

Postprzez MyaS » 19 lip 2019, 16:10

chmielu_KL napisał(a):Powiedz co było przyczyną dalszego spalania oliwy po remoncie i jak wygląda ono teraz, już po poprawkach ? :)


Wkleję tekst z prywatnej wiadomości. Kiedyś pisałem sobie prywatnie z jednym z użytkowników forum z trójmiasta. Historia jest pogmatwana więc po prostu wklejam elaborat.

Historia jest z przebiegu sytuacji podczas reklamacji – czyli drugie rozbieranie silnika
-------------------------------------
Oddaliśmy auto w czerwcu 2018
Trzymali je przez ponad miesiąc.

Najpierw porobili testy. Próba olejowa + analiza spalin.
Zrobili to w ramach tego czy będą mogli uwzględnić reklamację.
Oczywiście testy nic nie wykazały.

Kazałem im przejechać samochodem 500 km i aby spojrzeli ile oleju zeszło z bagnetu.
Po 500 km stwierdzili że prawie nic nie zjadła i możemy odebrać auto.
Zaczęliśmy bezpośrednio kontaktować się z szefem serwisu, bo obsługa klienta woła tam o pomstę do nieba.
Szef powiedział że mam auto zabrać, oni nie widzą podstaw do reklamacji i możemy się umówić tak że zrobimy zdjęcia ile jest oleju na bagnecie przed wyjazdem z serwisu. Zresetować licznik i jeśli bagnet będzie suchy przyjechać do nich i pokazać im że olej znika.
Powiedziałem mu że to nie ma sensu bo jestem przekonany o tym że ten olej ucieka i muszę dolewać praktycznie 0,5L na 1000km

Szef stwierdził że zostawią jeszcze auto i on nim zrobi jeszcze 500 km żeby dobić do tysiąca i zobaczyć wtedy co się dzieje.

Kolejny tydzień bez auta...
W końcu dostałem telefon że mają zrobiony tysiąc km i oni ubytku nie widzą, no ewentualnie zeszło 1mm na bagnecie.
Mechanik powiedział że oleju jest 3/4 bagnetu i porobili zdjęcia.
Auto do odbioru, nie mają podstaw do reklamacji.

Wkurzyłem się. Zapytałem z ciekawości czy przy remoncie jak była mazda u nich za 1szym razem wymieniali świece na nowe, bo nie miałem tego zawartego w fakturze, a chyba byłoby warto to zrobić po remoncie głowicy.

Szef powiedział że się dowie i da znać, a jeśli nie były wymienione to od razu to zrobią.
Jadąc odebrać auto dostałem telefon że wyjęli świece i okazało się że na trzecim cylindrze jest mokro od oleju i świeca jest zaolejona, więc auto jednak musi u nich zostać.

Pomyślałem sobie "co za banda debili że podczas remontu i po reklamacji nie sprawdzili i nie zauważyli tak podstawowej rzeczy jak mokra świeca"

Dojechałem do serwisu. Spisaliśmy z żoną dokumenty że jednak reklamacja zostaje uwzględniona, itd.
Z ciekawości poszedłem otworzyć maskę i wyciągnąłem bagnet. Podobno miało być 3/4 miarki.
Wyciągam, przecieram, wkładam, wyciągam. SUCHO.
Patrzę, stoi na równym terenie.
Wkładam jeszcze raz, wyciągam. SUCHO.
Wołam mechanika i kierownika warsztatu.
Mówię do mechanika "proszę mi pokazać jak pan sprawdza stan oleju i ile go jest na bagnecie"
Mechanik sprawdza obok kierownika.
Wyciąga bagnet i robi wielkie oczy.
Sprawdza drugi raz, znowu wielkie oczy.
Mówię do niego "Sucho jest? Sucho"
Mówię do kierownika "Czy wasz warsztat jest poważny że ja jako klient muszę sprawdzać stan oleju, bo wasi mechanicy nie potrafią zrobić nawet tak podstawowej rzeczy?"
Zrobił się czerwony jak burak, po czym stojący obok student, praktykant zaczął wymyślać że auto było nie dawno odpalane i przeparkowane więc może pokazywać inne wartości.
Poprawiłem go że jeśli już to na ciepłym silniku, pokazywałoby więcej oleju na bagnecie. SIlnik nie jest w ogóle ciepły. Poza tym wg książki serwisowej powinno sprawdzać się 5/10 minut po zgaszeniu auta kiedy silnik miał 90 stopni. Więc jeśli jego teoria miałaby być prawidłowa, to i tak pokazuje suchy bagnet.
NO DEBIL NORMALNIE.

Auto stało u nich kolejne dwa tygodnie.
Z tego co wiem, głowica była w sumie 4 razy w szlifierni. Za każdym razem wymieniali to samo: pierścienie, uszczelniacze, szlif głowicy i za każdym razem po testach po montażu silnika wychodziła mokra trzecia świeca.

W końcu nadszedł dzień odbioru. Oczywiście gdybyśmy sami nie zadzwonili to nikt by się nie skontaktował bo po co.
Kazałem im przywieźć auto pod dom.

Przy odbiorze samochodu okazało się że zrobili wgniecenie na przednim błotniku, tylnym błotniku i tylnych drzwiach.
Powiedziałem że w takim stanie tego auta nie odbiorę i żądam usunięcia usterek metodą PDR, bez lakierowania, bo powłoka lakiernicza jest oryginalna i nie chcę przez ich głupotę tego zmieniać.
Skontaktowałem się z szefem przy ich pracowniku i dogadaliśmy się na wyciągnięcie wgniotek w jednym z serwisów w Gdyni.
Wgniotki usunęli na własny koszt.
-------------------------------------

Auto jest już ponad rok po reklamacji (Matko jak ten czas leci) i jest wszystko wporządku.
Nie bierze oliwy od wymiany do wymiany. Sprawdzałem w różnych warunkach.
Jazda autostradowa, mocniejsze duszenie pod czerwoną kreskę, jazda spokojna, pośrednia, czy ciepło, czy zimno, stan oleju się nie rusza.
Gdyby się ruszał to wiedzą że przy drugiej reklamacji jako klient mogę się starać o zwrot kosztów remontu, więc robili wszystko żeby dopiąć ten silnik na cacy.

Aha.
Spisujcie zawsze protokół zdania samochodu! Zawsze. Wraz ze zdjęciami. Gdyby nie protokół i zdjęcia, wgnieceń by nie wyciągnęli, ponieważ porównywali zdjęcia przed odstawieniem do warsztatu i jak to wyglądało na żywo po odbiorze.
Taka przestroga.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 16 cze 2017, 20:29
Posty: 115 (0/3)
Skąd: 3miasto
Auto: Mazda 3 BK, 07r.
2.0 LF – 150KM

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości

Moderator

Moderatorzy Nasze Mazdy