Mazda3 BL Z6 2011 Kirei – Cafe

Cześć
od 10 kwietnia jestem szczęśliwym – oby jak najdłużej – posiadaczem Mazdy 3 rocznik 2011- samochodu znanego już wcześniej na Forum.
Oto moja historia.
Od 3 lat jeździłem wraz z Żoną Laguną I wyprodukowaną w 2001 roku (ostatni rok produkcji tego modelu). Samochód dzielnie służył nam przez ponad 80 tys. km (w sumie miał na liczniku 260 tys.). Nie psuło się praktycznie nic – lać benzynę i jeździć. Niestety wiek i przebieg robią swoje, więc zaczęły wychodzić powoli kolejne usterki – nic unieruchamiającego, jednak drażniły coraz bardziej i bardziej.
Pojawił się plan zmiany samochodu. Początkowo rozważaliśmy Hondę Civic 1.8, śledziliśmy ogłoszenia, czytałem artykuły i opinie. Niestety, gdy przychodziło do oglądania samochodu każdy z nich okazywał się "nie bity", "igła" i "lala". Komfort jazdy też pozostawiał wiele do życzenia. W zakładanym budżecie, z wyglądu podobała nam się także Mazda 3 BK, ale wszyscy dookoła mówili, że rdzewieją, więc to nas mocno zniechęcało, zresztą rynek w Polsce był podobny jak w przypadku Hondy – same ulepy. Doszliśmy do wniosku, że kupno samochodu to ogromne ryzyko – jeśli płacisz cenę "rynkową" to praktycznie na 100% był po „przygodach”, jeśli płacisz więcej niż "rynkowa" szanse na sukces się zwiększają, jednak pewności i tak nie ma...
Pewnego razu rozmawiałem z kumplem w pracy, że szukamy w sumie Mazdy 3, Hondy czy czegoś rozmiarowo podobnego. Wypalił niezobowiązująco, że jego znajomy ma właśnie do sprzedania jakąś wychuchaną Trójkę, ale ona chyba jest poza naszym budżetem. Nieproszony podesłał linka do ogłoszenia na Forum – faktycznie była poza budżetem, dlatego nieszczególnie na poważnie podesłałem namiary Żonie, żeby zobaczyła jak ładne mogą być samochody, że drogi ale pewny itp itd. O dziwo... Żona stwierdziła, że chce obejrzeć na żywo.
Kolega umówił sprzedającego kolegę, który podjechał swoją wychuchaną Mazdą do mnie pod pracę gdzie czekaliśmy z Żoną. Samochód wyglądał jak nowy, mimo, że właściciel przepraszał za to, że "brudny"
. Spodobał się, i to bardzo. Po przejażdżce i pożegnaniu sympatycznego kolegi, zaczęliśmy losować czyją nerkę sprzedać żeby mieć odpowiednio dużo pieniędzy aby go kupić
.
Negocjacje, analiza faktur, czytanie wątku w dziale "Nasze Mazdy" trwały parę dni, w końcu po drugiej, tym razem, osobistej przejażdżce wpłaciliśmy zaliczkę i rozpoczął się okres oczekiwania do momentu... aż Sprzedający będzie chciał nam ją sprzedać (!!!) (tj. odbierze swoją nową Mazdę 6).
W międzyczasie my sprzedaliśmy Lagunę i skazaliśmy się na korzystanie z komunikacji miejskiej – było ciężko.
Ostateczne przekazanie samochodu odbyło się 10.04.2016 (jak się okazało, jeszcze zanim nowa 6 była do odbioru), po 2 tygodniach życia bez samochodu. Tego dnia niemalże pojawiły łzy szczęścia z naszej strony (w końcu!!!), a tęsknoty ze strony z Sprzedającego. Dostaliśmy na koniec kilka praktycznych porad jak dbać o samochód aby utrzymać go w stanie niepogorszonym i odjechaliśmy…
Jak pisałem na wstępie, samochód znany na forum, więc czas odkryć tajemnicę – to ex-ukochana KMBak: http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=332&t=128024
Mazda 3 BL Z6 w kolorze Celestial Blue Metalic, wersji Kirei z dodanymi w ASO gadżetami (te najważniejsze):
– alarm
– czujniki parkowania na tył z wyświetlaniem odległości widocznym w lusterku wstecznym
– blokada skrzyni biegów
– tempomat
– podświetlenie powitalne i nakładki na progi
i nieoryginalne, ale wysokiej jakości i zamontowane przez ASO, światła LED do jazdy dziennej (zdecydowanie najlepszy i najbardziej praktyczny z dodatków).
Oto samochód tuż po zakupie:
A tak wyglądał w ostatni weekend:
Po zakupie zamontowałem rejestrator jazdy (tak w razie czego), założyłem nowe opony CrossClimate i zakupiłem kosmetyki samochodowe (nie sądziłem, że jest tego tyle, taki wybór i rozpiętość cenowa).
W ostatni weekend, w rodzinnych stronach Żony spotkaliśmy siostrę prawie-bliźniaczkę na parkingu gliwickiego Auchan:
Nie omieszkałem zaparkować obok, co zostało nagrodzone karteczką, którą później znaleźliśmy za wycieraczką:
Po przejechanych ponad 2 tysiącach km, pierwsze wrażenia:
+ wygląd praktycznie jak z salonu
+ pewne pochodzenie
+ nie stuka, nie puka
+ precyzyjna skrzynia biegów
+ wydajna i nieinwazyjna klimatyzacja
+ dobre wycieraczki
+ kolor – 3 BL w tym kolorze, jak jest czysta i nawoskowana wygląda obłędnie
– silnik 1.6 – tragedii nie ma, ale rakieta to to nie jest
– dużo pali jak na 1.6
– słaby zasięg radia poza miastem
– mocno słychać szum opon w środku
– kolor – piękny, ale rzuca się w oczy
– co prawda na przedzakupowej analizie spalin wyszło, że wszystko jest ok, to zastanawia mnie "dymienie" z rury – nawet przy wysokich temperaturach zewnętrznych, po wyjeździe z garażu samochód przez jakiś czas wypuszcza naprawdę sporo białego "dymu", trochę mnie to niepokoi.
To na razie tyle.
Pozdrawiam!
od 10 kwietnia jestem szczęśliwym – oby jak najdłużej – posiadaczem Mazdy 3 rocznik 2011- samochodu znanego już wcześniej na Forum.
Oto moja historia.
Od 3 lat jeździłem wraz z Żoną Laguną I wyprodukowaną w 2001 roku (ostatni rok produkcji tego modelu). Samochód dzielnie służył nam przez ponad 80 tys. km (w sumie miał na liczniku 260 tys.). Nie psuło się praktycznie nic – lać benzynę i jeździć. Niestety wiek i przebieg robią swoje, więc zaczęły wychodzić powoli kolejne usterki – nic unieruchamiającego, jednak drażniły coraz bardziej i bardziej.
Pojawił się plan zmiany samochodu. Początkowo rozważaliśmy Hondę Civic 1.8, śledziliśmy ogłoszenia, czytałem artykuły i opinie. Niestety, gdy przychodziło do oglądania samochodu każdy z nich okazywał się "nie bity", "igła" i "lala". Komfort jazdy też pozostawiał wiele do życzenia. W zakładanym budżecie, z wyglądu podobała nam się także Mazda 3 BK, ale wszyscy dookoła mówili, że rdzewieją, więc to nas mocno zniechęcało, zresztą rynek w Polsce był podobny jak w przypadku Hondy – same ulepy. Doszliśmy do wniosku, że kupno samochodu to ogromne ryzyko – jeśli płacisz cenę "rynkową" to praktycznie na 100% był po „przygodach”, jeśli płacisz więcej niż "rynkowa" szanse na sukces się zwiększają, jednak pewności i tak nie ma...

Pewnego razu rozmawiałem z kumplem w pracy, że szukamy w sumie Mazdy 3, Hondy czy czegoś rozmiarowo podobnego. Wypalił niezobowiązująco, że jego znajomy ma właśnie do sprzedania jakąś wychuchaną Trójkę, ale ona chyba jest poza naszym budżetem. Nieproszony podesłał linka do ogłoszenia na Forum – faktycznie była poza budżetem, dlatego nieszczególnie na poważnie podesłałem namiary Żonie, żeby zobaczyła jak ładne mogą być samochody, że drogi ale pewny itp itd. O dziwo... Żona stwierdziła, że chce obejrzeć na żywo.
Kolega umówił sprzedającego kolegę, który podjechał swoją wychuchaną Mazdą do mnie pod pracę gdzie czekaliśmy z Żoną. Samochód wyglądał jak nowy, mimo, że właściciel przepraszał za to, że "brudny"

Negocjacje, analiza faktur, czytanie wątku w dziale "Nasze Mazdy" trwały parę dni, w końcu po drugiej, tym razem, osobistej przejażdżce wpłaciliśmy zaliczkę i rozpoczął się okres oczekiwania do momentu... aż Sprzedający będzie chciał nam ją sprzedać (!!!) (tj. odbierze swoją nową Mazdę 6).
W międzyczasie my sprzedaliśmy Lagunę i skazaliśmy się na korzystanie z komunikacji miejskiej – było ciężko.
Ostateczne przekazanie samochodu odbyło się 10.04.2016 (jak się okazało, jeszcze zanim nowa 6 była do odbioru), po 2 tygodniach życia bez samochodu. Tego dnia niemalże pojawiły łzy szczęścia z naszej strony (w końcu!!!), a tęsknoty ze strony z Sprzedającego. Dostaliśmy na koniec kilka praktycznych porad jak dbać o samochód aby utrzymać go w stanie niepogorszonym i odjechaliśmy…
Jak pisałem na wstępie, samochód znany na forum, więc czas odkryć tajemnicę – to ex-ukochana KMBak: http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=332&t=128024



Mazda 3 BL Z6 w kolorze Celestial Blue Metalic, wersji Kirei z dodanymi w ASO gadżetami (te najważniejsze):
– alarm
– czujniki parkowania na tył z wyświetlaniem odległości widocznym w lusterku wstecznym
– blokada skrzyni biegów
– tempomat
– podświetlenie powitalne i nakładki na progi
i nieoryginalne, ale wysokiej jakości i zamontowane przez ASO, światła LED do jazdy dziennej (zdecydowanie najlepszy i najbardziej praktyczny z dodatków).
Oto samochód tuż po zakupie:
A tak wyglądał w ostatni weekend:
Po zakupie zamontowałem rejestrator jazdy (tak w razie czego), założyłem nowe opony CrossClimate i zakupiłem kosmetyki samochodowe (nie sądziłem, że jest tego tyle, taki wybór i rozpiętość cenowa).
W ostatni weekend, w rodzinnych stronach Żony spotkaliśmy siostrę prawie-bliźniaczkę na parkingu gliwickiego Auchan:
Nie omieszkałem zaparkować obok, co zostało nagrodzone karteczką, którą później znaleźliśmy za wycieraczką:
Po przejechanych ponad 2 tysiącach km, pierwsze wrażenia:
+ wygląd praktycznie jak z salonu
+ pewne pochodzenie
+ nie stuka, nie puka
+ precyzyjna skrzynia biegów
+ wydajna i nieinwazyjna klimatyzacja
+ dobre wycieraczki
+ kolor – 3 BL w tym kolorze, jak jest czysta i nawoskowana wygląda obłędnie
– silnik 1.6 – tragedii nie ma, ale rakieta to to nie jest
– dużo pali jak na 1.6
– słaby zasięg radia poza miastem
– mocno słychać szum opon w środku
– kolor – piękny, ale rzuca się w oczy
– co prawda na przedzakupowej analizie spalin wyszło, że wszystko jest ok, to zastanawia mnie "dymienie" z rury – nawet przy wysokich temperaturach zewnętrznych, po wyjeździe z garażu samochód przez jakiś czas wypuszcza naprawdę sporo białego "dymu", trochę mnie to niepokoi.
To na razie tyle.
Pozdrawiam!