Pawnik napisał(a):No właśnie – większość awarii bierze sie z niewłaściwego użytkowania samochodu. Diesle ( nowoczesne ) sa mniej idiotoodporne niż zwykłe benzyny, ale akurat trwałość diesli Mazdy jest nieprównanie większa od trwałości innych.
Być może. Dla mnie czy auto przejedzie 200 tysięcy kilometrów czy 200 milionów kilometrów nie ma żadnego znaczenia.
Jakbym Ci powiedził ile robimy z żoną wspólnie jednym samochodem kilometrów, to byś się popukał w głowę i miał rację, bo taniej by było utrzymywać taksówkę pod domem i nią czasem jeździć...
Pawnik napisał(a):Duże znaczenie ma sposób jazdy i regularna obsługa. Zauważ że te awarie na forum w 90 proc wynikają z tego, że samochód był walnięty i źle naprawiony. Same z siebie psują sie rzadko. Ja szczerze mówiac nie byłem nastawiony na diesla czy benzynę, trafił się okazyjnie diesel i póki co jestem zadowolony z osiągów i kultury pracy tego silnika, a ze spalanie mniejsze – tym lepiej.
No i OK. Dla mnie diesel ma jedną kolosalną dodatkową zaletę, o której nikt nie mówi. Zasięg na jednym zbiorniku...
Pawnik napisał(a):Nie mam nic przeciwko benzynom, jak się w przyszłosci trafi okazja, to też jej nie wykluczam, ale nie bardzo rozumiem wyrażania opinii o samochodzi którym się nie jechało, że nie jeździ, śmierdzi, jest głośny i awaryjny. Ja zaprzeczam.
Ropa śmierdzi. Zapach benzyny lubię...
Może to zbocznie po ostatnim aucie, gdzie diesel to grzech mniejszy tylko od LPG...
Jak siedzę w dieslu i ktoś uruchamia silnik, to odruchowo sprawdzam, gdzie te bociany... ale bez bicia przyznaję, że dieslami mało jeżdżę...
Awaryjny – już wyjaśniłeś i ja się z tym zgadzam... Dla mnie, ze względu na małe przebiegi, benzyna jest po prostu mniej problemowa...
P.S. może przeniesiemy tą dyskusję do innego działu albo zakończymy, bo inaczej nas któryś moderator prześwięci...