Dzisiaj mija pierwszy miesiąc od zakupu.
Przejechane nieco ponad 2tkm, w tym trasy urlopowe (Mazury+Bałtyk) a więc troszkę się już poznaliśmy.
Mazda spisuje się bez zarzutu. Jazda w długie trasy to czysta przyjemność i relaks. Po przesiadce z małego diesla jedyne co boli to spalanie, ale idzie to przełknąć, bo frajda z jazdy wiele rekompensuje. Pozostaje mi poćwiczyć ciężką stopę, aby kickdown był jak najmniej w użyciu.
Do czego mógłbym się subiektywnie przyczepić to prowadzenie w zakrętach, zwyczajnie moja BK była pod tym względem jak przecinak, a GJ'ka potrzebuje na tym polu pewnych wiadomych usprawnień
Fakt faktem, że to zupełnie inne budy i tam elektroniki było jak na lekarstwo (zwyczajnie koła, zawias i kierownica), a tutaj ECU lubi pokazać, że też jest na pokładzie i czuwa.
Z innych wykrytych dupereli: Do zrobienia mam głośnik lub jego mocowanie/dystans
w prawych przednich drzwiach – boczek "pierdzi" i chodzi już przy lekkim "przybassowaniu" lub przejeździe po kostce brukowej, podczas gdy wszystkie inne działają ok. Muszę to jeszcze dokładnie zdiagnozować. Trochę uciążliwe przy słuchaniu muzy w trasie. Sprawa do podziałania na wolny weekend. Na dniach powrót do codzienności