Witajcie na starcie Nowego Roku.
Jesteśmy z GJ'tką po piątym roku eksploatacji i ósmym od opuszczenia fabryki
W odróżnieniu od poprzedniego, miniony rok upłynął spokojnie, co nie oznacza, że nic się u Nas nie działo i o tym słów kilka.
Przebieg na dzisiaj: 120250km. Jak widać nie przybyło zbytnio, a to głównie za sprawą, że na użytek żony w rodzinie pojawił się Lupo FSI, którym zdarza mi się ostatnio sporo śmigać i poznawać na nowo niemiecką motoryzację. Chciałem pierwotnie wybrać japońską, ale w przyjętym budżecie w trakcie poszukiwań wyszło na to, że dawno je ruda zjadła.. natomiast aluminiowe Lupo stoi i ma się dobrze. W miejskiej dżungli GJ'tka zwyczajnie nie ma do niego podejścia.. i u mechanika również, ale nie o tym miałem pisać.
Z tematów eksploatacyjnych dot. "szóstki" posypał się wahacz (lewy przód). Wymiana po całości na oryginał. Przy okazji ogarnięta geometria i finalnie skusiłem się na konserwę. Wyszedłem z założenia, że ruda na inflację się nie ogląda i chrupie dalej, stąd zrobiłem i od jesieni mam i ja.
Te tematy i inne duperele – typu tradycyjny przegląd roczny
– udało się w ASO zamknąć w budżecie 5k, a więc zakup i podstawowe ogarnięcie Lupo wyszło taniej
Całe szczęście, że lusterka w tym roku dały mi odetchnąć.
Powyższe absolutnie bez taniej ironii. Jesteśmy z żoną nadal mega zadowoleni z auta i powstałego układu: Ona co niedziela jeździ Mazdą a ja na co dzień Lupo
Stąd gdy wsiadam z Lupo do Mazdy czuję się jakbym dopiero co ją odebrał z salonu. Polecam.
Na wakacje – w odróżnieniu od poprzednich – udałem się i szczęśliwie powróciłem własnym autem.
W grudniu jak zwykle mój ulubiony diagnosta (SKP) stwierdził, że ręczny jest znowu nie teges – tym razem na lewym kole. Zdziwiło mnie to bardzo, bo rok temu gdy zrobiłem prawy zacisk pomiary na lewym były książkowe. Tym razem lewa strona 0,9 [kN] vs. prawa 2,0 [kN]. Badania podbił, ale temat nie dał mi spokoju i stwierdziłem, że na starcie roku udam się z wizytą w wiadome miejsce.
W międzyczasie wpadł świąteczny wyjazd i przybyło kilka kilometrów, by koniec roku zamknąć niemiłym akcentem: przed planowaną wyprawą po szampana akumulator dokonał żywota. Liczyłem się z tym faktem, bo auto więcej stało niż jeździło a bateria miała 6lat – poprzedni właściciel wymienił fabryczną na VARTĘ. I tu z pomocą "z kabla" przyszło 20letnie Lupo i szampana nawet przywiozło
Dotoczyłem się 3 stycznia na wizytę do ASO. Pod maskę wleciał oem EXIDE. Rozrusznik z miejsca zaczął inaczej przemawiać na start. Miałem szansę się zając tym lewym zaciskiem – w ASO "okoleptycznie" stwierdzono, że wymiana po całości
– ale póki co skala sumarycznych kosztów na starcie roku mnie przerosła. Odpuściłem na wrześniowy przegląd. Zamiast tego w trybie pilnym ogarnąłem OMEGACAN – pestka, jedyna którą dysponowałem również postanowiła się pożegnać, wylany kondensator – i w ostatnim dosztukowałem dwie nowe. W przeciwnym razie groziła laweta
Tym sposobem opuściłem ASO spokojny ale uboższy o kolejne cybuliony. Wydaje się, że do września w temacie jest pozamiatane. Zaznaczyłem chłopakom, że jeżeli moja roczna średnia częstotliwość wizyt u nich wzrośnie z dwóch do trzech to odkupują ode mnie szóstkę i serwisują Lupo za free.
Szerokości i pomyślności w Nowym Roku.