Od 10 lat jeżdżę różnymi Hondami (poza Mazdą mamy z Żoną aktualnie CRX Del Sol). Po drodze było też jedno Mitsubishi, ale Mazdy jeszcze nie
Szukałem kombi lub małego vana. Od razu odrzuciłem wszelkie Passaty, Mondeo, Vectry, Octavie itp. Brałem pod uwagę Francuzy, ale podświadomie chciałem trochę, żeby był to kolejny Japończyk
Na "szóstki" tak bardzo nie patrzyłem z uwagi na korozję i 90% diesli w ogłoszeniach (wolałem benzynę). No i te tylne lampy nie bardzo w moim guście...

Ten egzemplarz znalazł się trochę przypadkowo na sąsiednim osiedlu, bez grama rdzy, sprowadzony w 2011 roku z Włoch z przebiegiem około 100 tys. km (w tej chwili 184 tys.) Czy przebieg prawdziwy głowy nie dam, ale mam historię serwisową od momentu sprowadzenia, czyli z ponad 5 lat.
Poprzedni właściciel raczej ogarnięty w temacie, bo wg. historii serwisowej wynika, że olej zmieniany co 9-10 tys. km (Elf 5W/30), co 3 wymiany oleju czyszczenie smoka, rozrząd również na OEM częściach, wymienione podkładki pod wtryskami, zawór SCV i generalnie stos innych rachunków nawet na żarówki
Tak więc zaryzykowałem diesla, zobaczymy jak będzie dalej...
Od razu po zakupie sprawiłem Maździe nowe opony letnie Bridgestone Potenza Adrenalin RE002 w fabrycznym rozmiarze 205/55/16.
Żadnych tjuningów nie przewiduję. Jedynie planuję go lekko obniżyć, bo na fabrycznym zawieszeniu jak dla mnie ciut za wysoko stoi. Każdą dotychczasową Hondę miałem obniżoną, więc to chyba już jakieś lekkie zboczenie
