Przedstawię w miarę po krótce historię nowej znajomości z Mazdą.
Nie dawno wszedłem w posiadanie pięknego samochodu jakim jest Mazda 6 GH kombi. Zanim to się stało z racji tego, że byłem i nadal jestem fanem Alfa Romeo ( w posiadaniu AR 166 2,4 Jtd) od około 1,5 roku szukałem młodszej kochanki jaka miała być AR 159. Niestety poszukiwania spoczeły na niczym bo ciężko było o zaufany i ładny egzemplarz. Pewnego dnia w pracy przy rozmowie z jednym dyrektorem dotyczącej samochodów i ich usterek który akurat posiadał Mazdę 6 w tym momencie oddaną na serwis ASO ze względu na blokujący się zacisk tylnego hamulca, zażartował " chcesz to Ci ja sprzedam"
Rok 2008 kupiona w salonie w katowicach przez ojca znajomego z pracy. Przebieg 114000 udokumentowany w aso z wszelkimi wydrukami i fakturami. Rozrząd zmieniony przy 90 tys, zabezpieczenia antykorozyjne zrobione, podwozie lekko piaskowane i za gumowane, stan wnętrza można powiedzieć , ze piękny a na tyle nie użytkowany.
Więc jedyne co mogłem zrobić to jeździć i się cieszyć piękną linią Mazdy
Ale... po namowie znajomego postanowiłem zabezpieczyć również lakier, o którym się piszę iż jest dość delikatny. Autko trafiło do swojego SPA na 6 dni w ręce niesamowitego człowieka, który uparł się,że doprowadzi wygląd zewnętrzny do stanu " lepszego niż fabryczny" dorzucając powłokę ceramiczną.
Przy odbiorze nie wiedziałem co powiedzieć i chciałbym się na forum troszkę pochwalić