Mazda6 GG L3 '02 2,3l 166KM Blue Pacific by KONDI

Witam! Zabieram się od kilku miesięcy żeby „na poważnie” przywitać się z ekipą z forum i pochwalić się nowym nabytkiem, wiecznie nie było czasu i może dlatego ten post będzie nieco obszerniejszy
Wszystko zaczęło się od tego jak kilka lat temu rozmawiałem z kumplem o motoryzacji i padło hasło Mazda 6, wtedy nie przywiązałem do tego większej wagi, ale ta nazwa wróciła jak bumerang po kilku latach, gdy przyszedł czas na zakup samochodu. Pomysły były różne, Passat, Alfa 159, Leon I, Accord, Astra Bertone, BMW s.3… Człowiek był młody i głupi
. Gdy wgłębiłem się w temat Mazd i później zobaczyłem „szóstkę” na żywo wiedziałem, że to jest ten samochód ! O tak to była miłość od pierwszego wejrzenia.
Zaręczyny były, ale do ślubu mogło nie dojść. Szara rzeczywistość wystawiła ten związek na próbę. Pierwsze oględziny srebrnej Mazdy odbyły się całkiem niedaleko mnie, więc z chłodną głową pojechałem z kumplem ją obejrzeć. Skóra, navi, 2.3 166 koni, jazda próbna, która jeszcze bardziej przekonała mnie do tego auta – wszystko się zgadzało (no może oprócz ceny)
. Jednak to był hatchback, a ja skłaniałem się ku sedanowi.
Kolejna tym razem poważna wycieczka. (już z osobą, która sama sprowadzała wiele lat auta z całej Europy, naprawiała je i z połówki auta robił bezwypadkowe – każdy orze jak może – co nie zmienia faktu, że nic się przed nim nie ukryje – murarz, tynkarz, akrobata). Miastem tym była Nysa (ok. 600km w obie strony). Przyzwoita cena, niebieski sedan, wszystko co mnie interesowało. Oględziny nie trwały długo, gościu odszedł dając nam chwilkę czasu po czym mój kolega obchodząc i sprawdzając całe auto nie znalazł ani jednego elementu, który by nie był malowany. Dosłownie wszystko – dach, maska, drzwi. Było tak niechlujnie pomalowane jakby ktoś to robił w stodole pistoletem do nawadniania ogródka… Lakiernikowi (lub właścicielowi) tak się nie chciało, że nawet zapomnieli włożyć uszczelek na tylnej i przedniej szybie
. Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem. Suma summarum auto było po takim dzwonie, że gdy na wyprostowanych kołach włożyłem palce między koło, a nadkole to z jednej strony weszły mi 4 palce, a z drugiej cała dłoń łącznie z kciukiem i było jeszcze kilka mm luzu. Serdecznie podziękowaliśmy Panu za stracony czas i pieniądze na paliwo po czym wróciliśmy do domu umawiając się na telefon i kolejną „wycieczkę”. Z ciekawości przeglądam jeszcze oferty i stoi wystawiona do dzisiaj, a właściciel sukcesywnie obniża cenę z miesiąca na miesiąc.
Następnym przystankiem był Radom, po rozmowie telefonicznej ze sprzedającym byłem niemal pewny, że dzisiaj będę szczęśliwym posiadaczem ‘szóstki’. Auto sprowadzone ze Szwajcarii, full opcja ze skórą. Po długich oględzinach okazało się, że malowane były ‘tylko’ tylne drzwi pasażera i tylny zderzak. Do poprawek niestety przednie drzwi pasażera oraz przedni zderzak (małe, ale widoczne pęknięcia i głębsze rysy). Myślę sobie, że zejdziemy z ceny, przeboleje, że będą musiał to szybko zrobić i wszystko będzie w porządku. Jak się pewnie domyślacie nic nie będzie w porządku. Jazda próbna – nic nie stuka, nic nie puka – wszystko OK. Dużo się naczytałem o silnikach L3 i to, że lubią brać olej i to była jedyna rzecz, której obawiałem się przed wyjazdem. Zaniepokoiły mnie dwie ‘piękne’ rury wydechowe. Wiem, że to normalne, że są przybrudzone nalotem ze spalin itp., ale te miały taki okropny czarny nagar, którego nawet nie dało się zebrać – jakby przyspawany
. Normalna kolej rzeczy – sprawdzamy płyny. Wyciągam bagnet – SUCHO, wkładam drugi, trzeci raz to samo. Ręce i kopara mi opadły. Jak w aucie może nie być oleju i on nim jeszcze jeździł?! Oczywiście ‘typowy Mirek przedsiębiorca’ nie wiedział co powiedzieć po czym tak to skomentował: „Kur** jakbym wiedział, że nie ma to bym dolał przed waszym przyjazdem”. Nie będę opisywał naszej reakcji i wymiany zdań z tym człowiekiem. Silnik do remontu, kilka elementów do malowania, kolejne ponad 600km wycieczki krajoznawczej. Odjeżdżając z owego osiedla gościu w rozlatujących się klapkach prawie wpada nam na maskę po czym stwierdził, że przypomniało mu się, że ma komplet alufelg z oponami zimowymi i może mi je dać i w sumie spuści te 1500zł… Grzecznie stwierdziłem, że mogę mu co innego spuścić po czym w grobowej ciszy wyjechaliśmy z tego pięknego miasta.
Tego dnia „po drodze” obejrzeliśmy jeszcze dwie, tym razem bez dzwonienia do właścicieli. Jedna to był obraz nędzy i rozpaczy, a druga od strzała do malowania. Kolejny raz stracony czas i pieniądze.
Jestem człowiekiem wytrwałym i gdy coś sobie zaplanuję to staram się do tego dążyć, ale do czasu… Z bólem muszę się przyznać, że zacząłem szukać bliżej innego samochodu (nie ważne jakiego bo nie ma to w tym momencie najmniejszego znaczenia), ale uparłem się na długie wycieczki i postanowiłem spróbować jeszcze raz. Tym razem kierunek Łódź. Do zobaczenia były dwie z czego jedna zapowiadała się bardzo dobrze. Podzwoniłem tu i tam, aż w końcu umówiłem się na konkretną godzinę. Wieczorem przejrzałem jeszcze oferty, nic nowego się nie pojawiło. Rano przed wyjazdem dla świętego spokoju zrobiłem to jeszcze raz po czym nie mogłem się opanować ze zdumienia. Piękna Madzia 50km ode mnie, świeżo sprowadzona z Niemiec. Chwyciłem za telefon i natychmiast się z gościem umówiłem. Jak się okazało przywiózł ją wieczorem, a rano ja już byłem u niego pod domem. Ciepła sztuka prosto z Niemiec, nawet nie zdążył jej w środku odkurzyć
. Ku naszemu zdziwieniu jedyne co było robione to nadkola czyli najczęstszy problem tego modelu. Profesjonalnie zrobione u naszych zachodnich sąsiadów, nie ma szans dojrzeć, że cokolwiek było robione. Dla mnie świetna wiadomość bo problem z głowy. Małe negocjacje, sprzedający załatwił wszystkie papiery i ot co stałem się pierwszym właścicielem w kraju pięknego niebieskiego sedana! Poszukiwania trwały 4 miesiące, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Przejechałem jak na razie około 5 tys. km i odpukać w niemalowane nie zawiodła mnie nigdy. Niżej opisze co do tej pory przy niej zrobiłem. Dbam jak o własne dziecko, zawsze chodzi czysta, nakarmiona i z uśmiechniętym grilem
.
Model: Mazda 6
Typ nadwozia: GG Sedan
Kraj pochodzenia: Japonia – Hofu
Data produkcji: 12.08.2002
Kolor nadwozia: 25B Blue Pacific mica
Rodzaj napędu: FWD
Silnik pojemność: 2261 ccm
Silnik: MZR-L3, 16V DOHC, 122kW (166KM)







WRZESIEŃ 2013:
Zestaw powitalny
WRZESIEŃ/PAŹDZIERNIK 2013:
Plan był mianowicie taki, że zaraz po zakupie samochodu wymieniam fotele na skórzane. Troszeczkę szperania w Internecie, kilka telefonów i znalazłem to czego chciałem. Bardzo ładna skóra w odpowiedniej cenie. Wysyłka kosztowała by mnie tyle samo co paliwo więc zdecydowałem się zobaczyć co kupuje gdyż zdjęcia nie zawsze mówią prawdę. Jak już zdążyliście przeczytać wcześniej uwielbiam bezsensowne podróże po kraju, więc tym razem kierunek Warszawa (żeby było weselej z tym samym kumplem o którym wspominam na samym początku mojego wywodu)
. Co prawda przez całą drogę była ponura, ciemna i deszczowa aura to jednak miałem banana od ucha do ucha bo utargowałem jeszcze 100zł, a skóra była na prawdę w fajnym stanie. Jednak żeby była idealna po powrocie została poddana profesjonalnemu czyszczeniu, poprawione zostały boczki kierowcy, które były lekko wytarte i skóra została nawoskowana. W takim stanie mogła godnie zostać zamontowana. Czar prysł już na początku gdy zaczął się montaż tylnej kanapy, okazało się, że jest to "zestaw" od hatchback'a... Pan z którym rozmawiałem i zresztą wystawił tą skóre na alledrogo oczywiście opisał zestaw jako sedan i potwierdził to także podczas kilku rozmów ze mną przez telefon. Skoro sam rozbierał to auto to chyba wie co miał na placu? Jak widać nie do końca. Gdy zadzwoniłem z uzasadnionymi pretensjami dodał tylko: "Widziałeś Pan co kupujesz" po czym się rozłączył. Nie było sensu więcej dzwonić bo i tak bym nic nie wskórał(...). Jedynym wyjściem było wystawienie na kilku portalach aukcyjnych i czekanie na telefon. Tak też zrobiłem i ku mojemu zdziwieniu na następny dzień zadzwonił Pan z Gdyni, który koniecznie musiał je mieć. Wysyłka poszła, ja na szczęście wyszedłem na 0, a Pan z nad morza może cieszyć się fotelami i boczkami na drzwi w idealnym stanie.
Obrzeża stolicy
PAŹDZIERNIK 2013:
Emulator sondy lambda
LISTOPAD 2013:
Okazyjne szesnastki
GRUDZIEŃ 2013:
Postojówki
PLANY
Pozdrowienia dla wszystkich fanów czterech kółek i naszych skośnookich pociech!

Wszystko zaczęło się od tego jak kilka lat temu rozmawiałem z kumplem o motoryzacji i padło hasło Mazda 6, wtedy nie przywiązałem do tego większej wagi, ale ta nazwa wróciła jak bumerang po kilku latach, gdy przyszedł czas na zakup samochodu. Pomysły były różne, Passat, Alfa 159, Leon I, Accord, Astra Bertone, BMW s.3… Człowiek był młody i głupi
Zaręczyny były, ale do ślubu mogło nie dojść. Szara rzeczywistość wystawiła ten związek na próbę. Pierwsze oględziny srebrnej Mazdy odbyły się całkiem niedaleko mnie, więc z chłodną głową pojechałem z kumplem ją obejrzeć. Skóra, navi, 2.3 166 koni, jazda próbna, która jeszcze bardziej przekonała mnie do tego auta – wszystko się zgadzało (no może oprócz ceny)

Kolejna tym razem poważna wycieczka. (już z osobą, która sama sprowadzała wiele lat auta z całej Europy, naprawiała je i z połówki auta robił bezwypadkowe – każdy orze jak może – co nie zmienia faktu, że nic się przed nim nie ukryje – murarz, tynkarz, akrobata). Miastem tym była Nysa (ok. 600km w obie strony). Przyzwoita cena, niebieski sedan, wszystko co mnie interesowało. Oględziny nie trwały długo, gościu odszedł dając nam chwilkę czasu po czym mój kolega obchodząc i sprawdzając całe auto nie znalazł ani jednego elementu, który by nie był malowany. Dosłownie wszystko – dach, maska, drzwi. Było tak niechlujnie pomalowane jakby ktoś to robił w stodole pistoletem do nawadniania ogródka… Lakiernikowi (lub właścicielowi) tak się nie chciało, że nawet zapomnieli włożyć uszczelek na tylnej i przedniej szybie
Następnym przystankiem był Radom, po rozmowie telefonicznej ze sprzedającym byłem niemal pewny, że dzisiaj będę szczęśliwym posiadaczem ‘szóstki’. Auto sprowadzone ze Szwajcarii, full opcja ze skórą. Po długich oględzinach okazało się, że malowane były ‘tylko’ tylne drzwi pasażera i tylny zderzak. Do poprawek niestety przednie drzwi pasażera oraz przedni zderzak (małe, ale widoczne pęknięcia i głębsze rysy). Myślę sobie, że zejdziemy z ceny, przeboleje, że będą musiał to szybko zrobić i wszystko będzie w porządku. Jak się pewnie domyślacie nic nie będzie w porządku. Jazda próbna – nic nie stuka, nic nie puka – wszystko OK. Dużo się naczytałem o silnikach L3 i to, że lubią brać olej i to była jedyna rzecz, której obawiałem się przed wyjazdem. Zaniepokoiły mnie dwie ‘piękne’ rury wydechowe. Wiem, że to normalne, że są przybrudzone nalotem ze spalin itp., ale te miały taki okropny czarny nagar, którego nawet nie dało się zebrać – jakby przyspawany

Tego dnia „po drodze” obejrzeliśmy jeszcze dwie, tym razem bez dzwonienia do właścicieli. Jedna to był obraz nędzy i rozpaczy, a druga od strzała do malowania. Kolejny raz stracony czas i pieniądze.
Jestem człowiekiem wytrwałym i gdy coś sobie zaplanuję to staram się do tego dążyć, ale do czasu… Z bólem muszę się przyznać, że zacząłem szukać bliżej innego samochodu (nie ważne jakiego bo nie ma to w tym momencie najmniejszego znaczenia), ale uparłem się na długie wycieczki i postanowiłem spróbować jeszcze raz. Tym razem kierunek Łódź. Do zobaczenia były dwie z czego jedna zapowiadała się bardzo dobrze. Podzwoniłem tu i tam, aż w końcu umówiłem się na konkretną godzinę. Wieczorem przejrzałem jeszcze oferty, nic nowego się nie pojawiło. Rano przed wyjazdem dla świętego spokoju zrobiłem to jeszcze raz po czym nie mogłem się opanować ze zdumienia. Piękna Madzia 50km ode mnie, świeżo sprowadzona z Niemiec. Chwyciłem za telefon i natychmiast się z gościem umówiłem. Jak się okazało przywiózł ją wieczorem, a rano ja już byłem u niego pod domem. Ciepła sztuka prosto z Niemiec, nawet nie zdążył jej w środku odkurzyć


Model: Mazda 6
Typ nadwozia: GG Sedan
Kraj pochodzenia: Japonia – Hofu
Data produkcji: 12.08.2002
Kolor nadwozia: 25B Blue Pacific mica
Rodzaj napędu: FWD
Silnik pojemność: 2261 ccm
Silnik: MZR-L3, 16V DOHC, 122kW (166KM)
- 5-biegowa, manualna skrzynia biegów
- 6 poduszek powietrznych (+ dwie GRATIS)
- Zmieniarka na 6 CD
- Tempomat
- ABS – Anti-Lock Braking System
- TCS – Traction Control System
- DSC – Dynamic Stability Control
- Światła ksenonowe z samopoziomowaniem i spryskiwaczami
- Wspomaganie kierownicy
- Wielofunkcyjna kierownica (system audio + tempomat)
- Automatyczna klimatyzacja
- System audio BOSE
- Podgrzewane fotele
- Czujnik promieni słonecznych
- Centralny zamek z pilotem
- Komputer pokładowy
- 4 elektryczne szyby
- Elektryczne lusterka
- Immobilizer
- Podgrzewane lusterka
- Skórzana gałka zmiany biegów, kierownica oraz hamulec ręczny
- Regulacja kierownicy w dwóch płaszczyznach
- Dzielona tylna kanapa
- Spoiler ze światłem stopu
- Lato: alufelgi MAZDA 17" PIRELLI 215/45/17
- Zima: alufelgi MAZDA 16" DUNLOP 205/55/16







WRZESIEŃ 2013:
- Płukanka Liqui Moly Engine Flush 500ml
- Mazda Original Oil Ultra 5W-30 DEXELIA 5l
- Olej przekładniowy Titan Sintopoid 75W-90 3l
- Filtr powietrza K&N
- Filtr oleju K&N
- Filtr kabinowy węglowy KNECHT
- Płyn do wspomagania DEXRON III 1l
- Płyn do chłodnic Prestone 2x 4l
- Płyn hamulcowy ATE SL.6 DOT 4
- Pasek wieloklinowy CONTITECH 6PK2215
Zestaw powitalny

WRZESIEŃ/PAŹDZIERNIK 2013:
- Krótka historia o skórzanej tapicerce bez happy end'u
Plan był mianowicie taki, że zaraz po zakupie samochodu wymieniam fotele na skórzane. Troszeczkę szperania w Internecie, kilka telefonów i znalazłem to czego chciałem. Bardzo ładna skóra w odpowiedniej cenie. Wysyłka kosztowała by mnie tyle samo co paliwo więc zdecydowałem się zobaczyć co kupuje gdyż zdjęcia nie zawsze mówią prawdę. Jak już zdążyliście przeczytać wcześniej uwielbiam bezsensowne podróże po kraju, więc tym razem kierunek Warszawa (żeby było weselej z tym samym kumplem o którym wspominam na samym początku mojego wywodu)
Obrzeża stolicy
PAŹDZIERNIK 2013:
- Spoiler ze światłem stopu
- Emulator sondy lambda
- Sonda lambda
Emulator sondy lambda
LISTOPAD 2013:
- zakup alufelg MAZDA 16" i gum DUNLOP 205/55/16
Okazyjne szesnastki
GRUDZIEŃ 2013:
- wymiana postojówek na białe LED’y
- wymiana oświetlenia wewnętrznego na białe LED'y (tj. podsufitka x4, drzwi x2, schowek)
- wymiana dywaników na zimę na gumowe korytkowe
Postojówki
PLANY
- Instalacja LPG (w trybie natychmiastowym)
- zainstalowanie podświetlenia LED powitalnego przód, tył oraz taśmy LED w bagażniku
- malowanie zacisków
Pozdrowienia dla wszystkich fanów czterech kółek i naszych skośnookich pociech!
