Mazda6 GG L8 '07

GL / GJ / GH / GG / GY

Postprzez piterix » 2 paź 2013, 13:53

Witam, każde auto ma jakąś historię, jest wyczekiwane lub przypadkowe. Oto moja droga którą przemierzyłem, aż stałem się szczęśliwym posiadadzem Mazdy 6.

Historia:
Wiele lat temu w 1991 roku, kiedy byłem jeszcze nastolatkiem, mój tata kupił w salonie nową piękną białą Mazdę 626, 2.0 diesel w wersji hatchback. Potem, toczyło się życie, Mazda sobie jeździła do 2000r. była garażowana, potem nikomu się nie chciało w garażu jej zamykać.. . Ja dorosłem, Mazda poszła do poprawek lakierniczych i pojechałem nią do ślubu. W roku 2006 urodziło mi się pierwsze dziecko, a jak jest już dziecko – to i samochód potrzebny więc tata dał mi Mazdę w prezencie. I wszystko było super, oprócz skorodowanego podwozia. Mijały kolejne lata, Mazda ciągle jeździła – nie wiedziałem co to mechanik – i się strasznie zmartwiłem w 2009r., że tarczę muszę wymienić i klocki.
W roku 2011 zaczęło się wszystko sypać – tzn. blachy bo silnik ciągle był w stanie idealnym… niestety samym silnikiem nigdzie się nie pojedzie i między styczniem, a marcem Mazda straciła: wentylację (rozsypały się luty włącznika), wspomaganie (przegnił wężyk), zbiornik paliwa (przegnił), amortyzatory tylne wyrwały kielichy, wpadły do środka i zatrzymały się na słupkach (dobrze, ze hatchback – udało mi się wrócić do domu, bo w kombi nie miałby się na czym zatrzymać). Wcześniej zgniły przewody hamulcowe – jeszcze zdążyłem wymienić…
Auto wystawiłem na allegro – sprzedałem za 1000 PLN, zdziwienie kupującego, że pierwszy właściciel i jest nawet książka serwisowa – bezcenne ;) – wtedy jeszcze wydawało mi się to oczywiste. Auto do ostatnich chwili paliło 5,5l / 100km ON i kupił je podobno majsterkowicz – który chce mieć tanie wygodne autko do jazdy, a blachy to sobie sam zrobi.
Nie wyobrażacie sobie, jak się czułem bo utracie tego auta. Takie piękne, białe, duże, wygodne… i co teraz kupić…
Nie zdążyłem nawet się zabrać, za szukanie czegokolwiek – bo dostałem w prezencie (a właściwie moja żona) „super wspaniałe idealne cudowne” auto – Ford Escort kombi 1.6, 16V ZETEC kombi rocznik 1995 i blachy miał nie przegnite ;). Pierwsza rzecz – jak tylko wsiadłem po raz pierwszy do tego cuda motoryzacji – to nie mogłem nim ruszyć z parkingu pod blokiem. Po kilkunastu minutach doszedłem do tego, że trzeba ciągle trzymać gaz. Jak się wrzuci na luz albo trzyma wciśnięte sprzęgło i nie dodaje gazu – gaśnie. Okazało się, że ta zasada obowiązuje zawsze – na światłach, na zakręcie, na autostradzie przy 160 km/h jak się wciśnie sprzęgło i puści gaz – to też zgaśnie… Druga rzecz którą cechowało to idealne cacko – to że gaz trzeba zawsze dodawać z wyczuciem, powoli, precyzyjnie – szybsze dodanie gazu skutkuje dławieniem się silnika i ostrym szarpaniem auta – najtrudniej przy tych drobnostkach było wyprzedzanie rowerzystów. I tak przez 2 lata. Odwiedziłem wszystkich znanych mi i nie znanych mechaników, każdy coś tam pogrzebał, coś wymienił – a auto jeździło dokładnie tak samo. Dwa razy byłem dalej niż 60 km od domu – myślałem, że umrę wracając tym (super świeżo naprawionym) czkającym wrakiem z 400km trasy. Przygód z tym autem było masę, a to woda się gotowała w chłodnicy, a to coś z poduszkami, a to się koło w środku do cna wypaliło zrywając szczęki, a to to, a to tam to – ciągle, każdego miesiąca… a on jak nie chciał jechać, tak nie jeździł. Lał się z niego olej litrami, bałem się, że mnie z hali garażowej wyrzucą, ale mechanik twierdził – że super auto, trochę coś tam uszczelka (trochę uszczelka – litr oleju na miesiąc ?) i silniczek krokowy, a tak to super.. no super – spalanie w trasie – jak działał – to 25l/100, jak się krztusił i kaszlał to do 4-5l/100km schodził. Ale tak na co dzień w mieście średnio 13-15l/100km. Forum forda przeczytałem wzdłuż i w szerz. W końcu ten mechanik go kupił.
Nigdy nie czułem się tak dobrze, jak po sprzedaży tego forda. Przez te dwa lata po nocy śniło mi się, że jeżdżę swoją starą białą Mazdą, że odkupiłem ją, albo że wcale jej nigdy nie sprzedałem – poważnie średnio raz na kwartał miałem takie sny, mimo, że wcześniej nie przykładałem żadnej wagi do posiadania Mazdy – po prostu była zawsze, jeździła zawsze i już.
Nadeszła więc chwila na zakup nowego (na taki mnie nie stać, bo przecież uczciwie pracuję i ja i żona – tu w Polsce) używanego auta. Miał być – dobry, marka obojętnie – Toyota Avensis, Corolla, Skoda, Opel Vectra C, Mazda 6, 3. Ale w dobrym stanie z małym przebiegiem i bezawaryjnym silnikiem– a nie złom jakiś po przejściach.
Poszukiwania trwały i trwały, wykluczyłem handlarzy, wykluczyłem diesle, wykluczyłem kombi (po fordzie mam uraz niemal fizyczny do kombi), i sprawdzałem ogłoszenia. Po 2 miesiąca, znałem ogłoszenia na pamięć. Wiedziałem które auto z pierwszym właścicielem miało kilku właścicieli, a które bezkolizyjne miało drobną stłuczkę np. z dzikiem, czy szkodę parkingową – polegającą na wymianie zderzaka, świateł, klapy bagażnika, pasa itd. Nie chodziło o to – że szukałem czegoś w okazyjnie niskiej cenie, wręcz przeciwnie – gotowy byłem zapłacić górną granicę średniej ceny i zauważyłem, że jak jest auto OK, to nawet drogie schodzi w ciągu kilkunastu minut od dodania ogłoszenia (1 dzień to max). Przykład to Toyota Corolla z 2007r. kupiona w Polsce i serwisowana w ASO – minimalna cena to 36 000. Nowa – to niecałe 60 000, ja znalazłem nową (pokazową) za 50 000 – czyli różnica 14 000 PLN – tylko tyle traci Toyota przez 6 lat ? Wkurzony – zacząłem rozważać nowe auta – Dacię, Skodę Fabię…

Teraźniejszość:
Wreszcie znajomy handlarz sprowadził mi moją M6 z Niemiec.
Stresu przy tym było co nie miara. Mazda nie miała dokumentacji z ASO – tzn. był jeden wpis – o wydaniu auta i potwierdzał się z jedynym wpisem z książki serwisowej którą dostałem. I tyle. Nic więcej. A kasa już wydana, samochód jest mój – a ja nie wiem co tak naprawdę kupiłem.
Chyba z tą Mazdą mi się jednak udało. Sprawdziłem w ASO mazdy – wszystko OK – po ponad trzech godzinach oględzin i przejażdżce diagnoza to 2 gumki do wymiany. Znajomy mechanik zrobił właśnie konserwację (ta mazda wg niego wygląda najlepiej ze wszystkich które robił, nawet ranty ma nie przegnite tylko lekko zardzewiałe, ale ogólnie to rdza jest spora) – mówi też, że na 100% nie bity, tylko maska była malowana.
Komputer w ASO wykazał stare błędy – coś z akumulatorem (to by się zgadzało bo akumulator ma wymieniony na inny nieoryginalny i mniejszy (nie pasuje mocowanie), i coś z ABS w prawym kole – ale teraz wszystko jest już OK.
Wymieniłem olej, pytałem czy wymieniać już olej w skrzyni biegów – serwisant powiedział, że wszystko teraz robić zgodnie z książką serwisową i będzie ok. No ale zauważyłem, że licznik może być przekręcany – na co dopowiedział: „Może i tak, tego na 100% nie da się sprawdzić, ale patrząc na jego stan, oceniając wygląd i pracę silnika, zużycie elementów podwozia to ta mazda ma te 70-80tyś… poza tym biegi przeskakują gładko, nic nie skrzypi, nie trzeszczy, w jego opinii po prostu jeździć dalej, a wymiany i przeglądy zgodnie z książką serwisową i będzie OK. Chyba, że chcę mieć 100% pewności, to płyn hamulcowy i olej w skrzyni mogę wymienić… i wtedy odpowiednio sobie przeliczać kilometry do kolejnych przeglądów i wymian.”
Dziwi mnie w tym wszystkim, że auto nigdy nie było serwisowane w ASO…

Każdego dnia, kiedy patrzę na ten samochód – to się uśmiecham. Jest piękny i myślę że równie niezawodny co 626. Będę o niego dbał – do samego końca. Kto wie, może mój starszy syn pamiętający jeszcze białą 626 dostanie tą czarną 6 w spadku ;).

Użytkowanie
Po pierwsze, od razu poczułem się w niej jak w domu ;). Siedząc w środku – widzę tak samo jak siedząc w 626, rozmieszczenie przycisków, dźwigienek itd. – też bardzo podobne. Ergonomia w porównaniu do escorta o niebo wyższa. Nareszcie znowu mam duży bagażnik i będę mógł jak dawniej wozić choinkę na święta ;).
System nagłaśniający BOSE – jak dla mnie rewelacja, jakość dźwięku siła i przestrzenność na bardzo wysokim poziomie z jednym zastrzeżeniem – za mało środka. Średnie tony są wg. mnie przyciszone.
Jest też tempomat, ale jeszcze nie używałem… w mieście się nie da ;).

Ogólnie wyposażenie:
Wyposażenie:
» ABS, DSC, TCS
» centralny zamek
» immobiliser
» regulacja kierownicy w dwóch płaszczyznach
» wspomaganie kierownicy
» skórzane kierownica, mieszek gałki zmiany biegów oraz mieszek hamulca ręcznego
» reflektory ksenonowe + spryskiwacze
» 4 x elektryczne szyby (AUTO)
» 2 x elektryczne i podgrzewane lusterka w kolorze nadwozia
» automatyczna klimatyzacja
» tempomat
» sterowanie radiem i tempomatem w kierownicy
» 6 x poduszki powietrzne SRS (kierowca, pasażer, 2 x boczne, 2 x kurtyny)
» system ISOFIX
» podgrzewane przednie fotele
» kontrolka płynu do spryskiwaczy
» komputer pokładowy
» Bose Audio System z 7 głośnikami + zmieniarka

Zmiany:
Dokupiłem dywaniki gumowe na zimę.

Plany na przyszłość:
Przede wszystkim: Jeździć, jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć i tak przez najbliższe co najmniej 15 lat.
– opony zimowe ,
– nowe (czytaj używane) alufelgi od xedosa,
– konserwacja,

– myślę o zmianie tego weluru na plastikowe błotniki,
– myślę o jakimś wejściu na MP3,
– myślę o odnowieniu alufelg,
I tyle… auto piękne nie widzę niczego co trzeba by poprawiać.


Oto zdjęcia z drugiego dnia posiadania auta: Mazda 6, 1.8 Benzyna:
Załączniki
M4.jpg
M3.jpg
M2.jpg
M1.jpg
Ostatnio edytowano 17 lis 2013, 00:27 przez piterix, łącznie edytowano 1 raz
Forumowicz
 
Od: 6 wrz 2013, 08:51
Posty: 35
Skąd: Gdynia
Auto: Mazda 6, 1.8, 2007. Wcześniej Mazda 626 2.0D 1991r. – pierwszy właścicel, blachy posypały się całkowicie w 2011r.

Postprzez Rafał_ » 2 paź 2013, 22:19

Fajna szósteczka. Miłego użytkowania forum <spoko>
Kaizen Sushi Racing Team Polub nasz FP :)
jarek.ZE
Avatar użytkownika
Klubowicz
CUP 2014 miejsce 3
CUP 2013 miejsce 2
 
Od: 25 lis 2008, 01:19
Posty: 3760 (180/234)
Skąd: Konstancin-Jeziorna
Auto: Mazda MX-5 NA B6 '93
Była:
Mazda3 BM PE 120KM '14
Rajdowe Clio F7P '91
Mazda mx-3 EC KLZE '91
Subaru Impreza WRX MY05
Mazda6 GG AJ '04

Postprzez matthies » 2 paź 2013, 22:25

hehehe młody już rapuję wokół auta <spoko> ładności. Szacunek, że chciało ci się tak rozlegle pisać historię. niech się trzyma i klei gleby.
Obrazek
Moderator GJ
Avatar użytkownika
Moderator
 
Od: 10 cze 2012, 18:04
Posty: 6358 (61/116)
Skąd: Toruń
Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04

Postprzez AndrzejCarpasja » 2 paź 2013, 23:26

Gratulacje , ale szczerze powiedziawszy , a właściwie napisawszy to tak naprawdę kupiłeś kompromis.
Gdyby auto było serwisowane, z pewną historią to wydatek byłby większy.Szukałeś auta w określonym budżecie i przymknąłeś oczy na niektóre sprawy.W którym ASO robiłeś przegląd?
Możesz zamieścić raport z przeglądu( w każdym ASO dają taki do ręki)
Szukasz dobrego i sprawdzonego samochodu? Dobrze trafiłeś!
http://www.carpasja.com +48 662 04 96 98 andrzej@carpasja.com
Avatar użytkownika
Firma
 
Od: 31 paź 2011, 21:22
Posty: 254 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: 323 BF GTX 4x4 1,6 T 140 KM 1988 r
Subaru WRX STI 1998 300 KM

Postprzez piterix » 3 paź 2013, 08:37

Ależ nie. Auto które kupowałem miało: niewielki przebieg, stan BDB, bezkolizyjne, z pełną dokumentacją serwisową, pierwszy właściciel itd. Za te same pieniądze mógłbym spokojnie kupić tu w PL rocznik 2008 czyli już kolejny model M6 z poprawionym wyglądem w tak samo dobrym stanie – ale chciałem mieć pewność, dlatego sprowadziłem z niemiec przez bardzo polecanego handlarza.

A jak już zapłaciłem i dostałem auto – to się okazało – że w ASO to M6 była raz – jak wyjeżdżała. Handlarz powiedział, że samochód miał być sprawny i z dokumentacją i taki jest, a że nie była serwisowana... no gdzieś napewno była. Zresztą, albo biorę, albo nie bo on nie ma ogólnie czasu, a że zpałaciłem to już jest mój. Znajomy prawnik powiedział, żeby brać – bo kasy nie odzyskam, a jeśli nawet to za pięć lat...

Gdybym miał jeszcze raz wybierać – kupiłbym pewnie w PL. Z drugiej strony pamiętajac oferty na naszym rynku – pewnie byłbym posiadaczem jakiegoś złomu...

Przegląd w ASO Gdańsk – mam raport, ale papierowy ;), zresztą nic tam nie ma – wszytko OK + kilka informacji o korozji, zjechanym piórze wycieraczki tylnej, gumkach na sworzniach do wymiany i że był myty na szczotkach – tyle, nic więcej.
W ASO sprawdzając historię auta wyskoczyła jedna informacja w 2010 czy 2011r. przy przejechanych 44000 km wymieniany był jakiś silniczek – nazwa po angielsku, a sprawdzający nie umiał przetłumaczyć.
Forumowicz
 
Od: 6 wrz 2013, 08:51
Posty: 35
Skąd: Gdynia
Auto: Mazda 6, 1.8, 2007. Wcześniej Mazda 626 2.0D 1991r. – pierwszy właścicel, blachy posypały się całkowicie w 2011r.

Postprzez rafałmazda » 3 paź 2013, 15:12

ładna Mazda <spoko> szerokości i bezawaryjności <oczko>
Bayerische Motoren Werke ;)
Avatar użytkownika
Klubowicz
 
Od: 1 mar 2012, 19:49
Posty: 4579 (57/137)
Skąd: Płock
Auto: Jest
E39

Była:

A6 C6 3.0 TDI '09
Mazda3 BK LF
Mazda6 GG RF-5C

Postprzez piotr_szp » 7 paź 2013, 00:17

Bedzie pan zadowolony, ładna.

Pozdrawiam
BF3
Forumowicz
 
Od: 31 paź 2007, 22:57
Posty: 934 (32/9)
Skąd: Białe Błota
Auto: Mazda 6 '07r, 2.3l

Postprzez Rumcajs » 7 paź 2013, 15:56

Dziwi mnie w tym wszystkim, że auto nigdy nie było serwisowane w ASO…


A co w tym dziwnego, nie kazdy Niemiec ma ochote wydac 400 € za wymiane oleju w ASO.
Sa tacy ktorzy wymieniaja sobie klocki itp. sami, a nawet na grzyby chodza do lasu. :D

Sa, sa...
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 21 lut 2012, 16:03
Posty: 610 (37/42)
Skąd: Almanya / ألمانيا
Auto: M6 2.0 Sports-Line'10

Postprzez piterix » 7 paź 2013, 22:27

Ale właścicielem była kobieta :) No nie sądzę, żeby sama sobie klocki i olej wymieniała po ugotowaniu grzybowej ;)
Forumowicz
 
Od: 6 wrz 2013, 08:51
Posty: 35
Skąd: Gdynia
Auto: Mazda 6, 1.8, 2007. Wcześniej Mazda 626 2.0D 1991r. – pierwszy właścicel, blachy posypały się całkowicie w 2011r.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

Moderator

Moderatorzy Nasze Mazdy