Strona 1 z 1

Mazda6 GY RF 2002r. 2.0 MZR-CD 136KM kombi

PostNapisane: 1 mar 2013, 12:15
przez rafal-mily1
Witam wszystkich forumowiczów. Po ciągłych szukaniach samochodu, który by mi jednak posłużył 'na dłużej' i po różnych rozterkach z tego powodu zdecydowałem się na Mazdę 6 2002rok 2.0 136km w dieslu (teoretycznie ma chyba wszystko oprócz skóry, ale nie znam się jeszcze na fabrycznych wyposażeniach Mazdy) VIN : JMZGY19R231109615 (bardzo bym prosił o rozkodowanie). Nigdy nie myślałem o owym samochodzie, gdyż naczytałem się o jego wadach, awariach itp. (Miałem uprzednio Mercedesa w210 E290). No, ale mój znajomy napisał mi, że stoi Mazda w DE, wysłał mi zdjęcia (które zamieszczam, aktualne dam po dokładnym umyciu i wyczyszczeniu <czarodziej> ). Cóż, o samochodzie mogę powiedzieć że niestety stał ponad pół roku nie ruszany, gdyż znajoma w Niemczech nie chciała go naprawiać (gdy jechała po prostu zgasł). Także nie zastanawiając się postanowiłem go wziąć, od razu poszedł impuls że to jest ten samochód którego szukałem. Przywiozłem go na lawecie do Polski, wrzuciłem od razu do mechanika, okazało się że trzeba było przeczyścić całą pompę wtryskową, bo była cała zapchana i wszystko zaczęło działać :D. Niestety, samochód 'zastojały' jest gorszy od takiego co jeździ codziennie jako berlińska taksówka :] , dlatego gdy 'dostał' ciśnienia wszystkie zardzewiałe elementy zaczęły puszczać i tak owym 'łańcuszkiem' musiałem jeszcze wymienić : intercooler (nówka) i chłodnicę klimy (używka). Oczywiście jako przezorny zawsze ubezpieczony ośmieliłem się wymienić od razu paski (klinowy i rozrządu), rolki, hydronapinacz, pompę wody, oleje, filtry, wszystkie płyny eksploatacyjne, klocki, podkładki pod wtryski, czyszczenie smoka, konserwacja zacisków itp itd (wszystko na oryginale – żadnych zamienników). Teraz czeka mnie jeszcze kupno jakiś alufelg do niej , gdyż niestety pewnie jakiś chytry Niemiec sobie je zostawił :| . Teraz wszystko gra i hula. Bardzo mi się podoba, chociaż w porównaniu do Merca, to Mazda jest bardzo sztywna, ale odbieram to na plus, fajnie wchodzi w zakręty. Zobaczymy co będzie dalej, mam nadzieję, że samochód odwdzięczy się bezawaryjnością za systematyczne serwisowanie. Wszystkie dalsze poczynania będę dokumentował w moim temacie . Pozdrawiam

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 1 mar 2013, 23:50
przez leitowdz
po takim serwisie powinno być ok! oby służyła jak najdłużej! :) IC sam będę wymieniał niebawem, taka ich wada że lubią się zalać olejem.. gratuluje zakupu Madzi, bardzo ładna, czarna, bogato wyposażona, kombi z przyciemnionymi szybami :D pomysł z alufelgą <spoko> dodałbym do tego pomalowanie odbłyśników przednich lamp na czarny mat i oklejenie chromowanej listwy z grilla w czerń <faja> satysfakcja gwarantowana :D

PostNapisane: 2 mar 2013, 00:42
przez rafal-mily1
No niestety co do kosmetyki muszę poczekać, bo teraz jechałem sobie w trasie, stanąłem raz na stacji mówię do kumpla kurde śmierdzi mi coś z tego samochodu on na to że jestem przewrażliwiony, ok pojechałem dalej, stanąłem po 2 h na myjni samoobsługowej myję samochód i jak zaczęła mi jedna felga parować :] nie wiedziałem co i jak, muszę jechać do mojego serwisu i trochę się dogadać co zrobili nie tak, że tarcza się ostro grzeje i wali zgnitymi jajami. No cóż czasem tak bywa że coś się dzieje :D . A tak jak na razie jestem zadowolony (przejechałem ledwie 1000km). Zobaczymy co do tej optyki na początek alunek, bo stalusy + kołpaki made in Tesco nie za bardzo podchodzą mi do gustu :D

PostNapisane: 2 mar 2013, 00:57
przez matthies
Najsłuszniejszy kolor wraz z najsłuszniejszą tapicerką, gratulejszyn <spoko>

PostNapisane: 4 mar 2013, 19:45
przez zemoj
rafal-mily1 napisał(a):że tarcza się ostro grzeje i wali zgnitymi jajami.

Zapiekające się zaciski, to niestety standard w M6. U mnie pomogły reparaturki zacisków (nowy tłoczek + uszczelki).
Niezawodności życzę.

Re: Mazda6 GY RF 2002r. 2.0 MZR-CD 136KM kombi

PostNapisane: 16 mar 2013, 19:45
przez rafal-mily1
Więc, aktualizując temat to śmierdzącą tarczą okazała się rdza która tarła o klocuszek (kwestia przejechania 100 km i było wszystko ok). Amorki też nie były zmieniane, gdyż pojechałem na szarpaki i okazało się że jeden drążek się poluźnił, wystarczyło skontrować dwie śruby i jest teraz cichuteńko jak makiem zasiał <serduszka> .

A teraz pochwalę się nowym nabytkiem na lato, co prawda nie są to jakieś oryginały z Mazdy 6, ale też Mazdowskie, jakoś mi się takie trafiły i nawet Wam powiem, że się podobają. (Zrobiłem też małą przymiarkę – foto )

Obrazek
Obrazek