Mazda6 GG RF '02 150 PS Grace Green Mica :) 18" The End :(
Moje zdanie jest takie, że jeżeli możesz wyjść z tego zdarzenia ze wzmocnionym autem to bym szedł w tym kierunku (choć z dieslem będzie ciężko), żebyś mógł zawsze powiedzieć sobie, że dzięki temu zdarzeniu przynajmniej zrobiłem to czy tamto. W innym wypadku będziesz pluł sobie w brodę, że to już nie to samo. Nawet wolałbym cofnąć się rocznikowo ale mieć coś nowego i "pewnego" (w sensie psychicznym) niż patrzeć na to co się straciło.
https://www.facebook.com/BippuPoland
https://www.facebook.com/LS4HVIP/
Wsparcie przy wyszukaniu oraz pomoc przy sprowadzeniu części z Japonii
https://www.facebook.com/LS4HVIP/
Wsparcie przy wyszukaniu oraz pomoc przy sprowadzeniu części z Japonii
-
Tomek grupa rozwoju forum
- Od: 11 kwi 2008, 15:18
- Posty: 1813 (55/50)
- Skąd: Olsztyn/Szczytno/obecnie Łódź
- Auto: Lexus LS400 4.0 V8 1998
Mazda6 GG LF`06 2.0 156,5KM@6676RPM 196,3Nm@4218RPM Noblessgrau
była Mazda Xedos 9 TA KL 2001 AT
była Mazda 323f 2.0 V6 BA
była Mazda 323f 1.6 BG
Jeśli siostra i babcia były po zdarzeniu i lekarza, to zgłaszając szkodę osobową dostaną odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu z OC twojego auta. To i tak już niczego nie zmieni (mandatu i punktów karnych drugi raz nie wystawią, a za jedno zdarzenie ubezpieczyciel nie poleci dwa razy po zniżkach w OC). Tak więc może siostra i babcia dołożą niece kasiory do nowego wozu.sylwia323F napisał(a):Rafał jak tam siostra i babcia czują się po wypadku?
Osz Rafał wchodzę do wątku a tu taka ...
współczuję. Auto jak auto, tak jak żeś napisał, blacha i tyle. Ale ile serca włożone w auto to już tylko my wiemy a Ty najbardziej. Tego niestety ubezpieczyciel nie zwróci... szkoda. Jak znajomy mechanik potwierdzi, że da radę to zrobić, ale dobrze zrobić, to idź w tym kierunku. Jak będzie ciężko to szybciej sprzedasz swoją niż ja swoją
handlarze tylko na to polują. Tylko zanim opylisz to chociaż koło zdejmij
szkoda, żeby poszły do żyda.
Trzymam kciuki za wycenę jak najwyższą i za dobrą naprawę
Trzymam kciuki za wycenę jak najwyższą i za dobrą naprawę

- Od: 21 maja 2012, 12:48
- Posty: 568
- Skąd: Legionowo
- Auto: Mazda 5 2.0 SPORT benzyna, 2010, CW LF
cały czas czekam na decyzję ubezpieczyciela (chodzi o ilość gotówki, która mi się należy). I ciągle biję się z myślami czy ją robić czy sprzedać tak, jak stoi, bo chyba siły mi się na nią skończyły
pod kątem mechanicznym jeszcze nie została obejrzana, tak więc na to też czekam 
Rafał, od serca: odpuść ją. Czy robić, czy nie robić uzależnij wyłącznie od chłodnej kalkulacji finansowej. Myśl o następcy i co w nim zmodzisz bo seria jest do d.
Dlaczego?
Ano dlatego, że dopóki będziesz nią jeździł, dopóty będziesz się zadręczał żeś przydzwonił. Stało się – trudno. Zacznij nowy rozdział. U mnie podziałało – jak pieprznęła mi ta panewka myślałem, że koniec świata i tragedia. Tymczasem summa summarum była to znakomita (i wykorzystana!) okazja do zmiany: na nowsze, na lepsze, na fajniejsze (tak, tak!), na lepiej dostosowane do potrzeb. Jedyne, co mi nie wyszło, to że nie Mazda...
Polecam. Nowy rozdział dobrze robi. Ściągnij se Rexa (fele już masz
), 3 MPS, łotewer ju łont.
Poboli i przestanie!
Dlaczego?
Ano dlatego, że dopóki będziesz nią jeździł, dopóty będziesz się zadręczał żeś przydzwonił. Stało się – trudno. Zacznij nowy rozdział. U mnie podziałało – jak pieprznęła mi ta panewka myślałem, że koniec świata i tragedia. Tymczasem summa summarum była to znakomita (i wykorzystana!) okazja do zmiany: na nowsze, na lepsze, na fajniejsze (tak, tak!), na lepiej dostosowane do potrzeb. Jedyne, co mi nie wyszło, to że nie Mazda...
Poboli i przestanie!

Jeśli nie oglądasz się przez ramię na swój zaparkowany samochód, to znaczy, że to nie ten samochód.
- Od: 29 cze 2012, 11:06
- Posty: 591 (7/5)
- Skąd: W-wa Bemowo / Łomża
- Auto: była:
Mazda 6
Honda Accord
jest: Subaru Outback
mln napisał(a):będziesz się zadręczał żeś przydzwonił
aktualnie jestem tak na 80% nastawiony żeby ją sprzedać jak stoi. Dlaczego? Jeździć nią nie będę z 2 powodów:
1. Tak jak mln napisał – co na nią spojrzę, będę ją widział taką jak właśnie stoi i nie wiem czy przez to nie będę mniej pewnie nią jeździł
2. I tak się zastanawiałem wcześniej czy by jej nie sprzedać, bo na moje 5-kilometrowe dystanse diesel nie ma najmniejszego sensu. Wziąć benzynę, wrzucić gaz i cieszyć się brakiem dwumasy, wtrysków i innych turbin dodatkowo oszczędzając na stacji paliw.
Jak już omówiłem dlaczego nie będę jej pod siebie robił, teraz wyjaśnię dlaczego nie chcę jej robić dla kogoś. Jasne że za większe pieniądze pewnie wtedy by poszła. Ale mogłyby się trafiać sytuacje, kiedy ktoś mi będzie zarzucał że jakaś lipa, zrobiona pewnie na sztukę i żeby tylko sprzedać, a tak naprawdę jest to tykająca bomba. Tak to powiem że celowo nie było robione, żeby sam sobie ktoś ją złożył u swoich fachowców i wtedy będzie wiedział co ma



Jeśli silnik żyję a podłużnice proste to ja bym robił i jeździł, ze wzgledu na rdze i dlatego, że polift przód mi sie podoba praktycznie cały wymieniałem, robota prosta i wcale nie taka droga, chlodnice i lampy też mają normalne ceny a takiej inwestycji szkoda za grosze oddać
- Od: 9 sie 2016, 09:49
- Posty: 25
- Skąd: Grodzisk Wlkp / Poznań
- Auto: Mazda 6 GY, RF-5C '05
Rafał, IMHO piszesz dość rozsądnie
i obierasz słuszny kierunek.
Nie Łódź Fabryczna się
, że weźmiesz za nią wg wzoru:
cena = oferta sprzed dzwona – koszt wyklepu , czyli te circa 10 tysięcy. Jak weźmiesz 8 kpln, to powiem, żeś mistrz marketingu... chyba tylko na Forum byś takiego kupca znalazł!
Klepanie jej samodzielnie to spora fatyga, niedogodności, obawa "co jeszcze wyjdzie", etc. Dlatego jak będziesz już dokładnie wiedział, co jest do ogarnięcia, to sam policz, czy warto ją sprzedać za te realne (?) 7 kpln, czy wsadzić 3-4 kpln i mieć nadzieję, że ktoś wyłoży... 12 (?!) kpln.
A póki co badaj, ile Mirki będą proponować.
Szczerze Ci kibicuję, trzymaj się !

Nie Łódź Fabryczna się
cena = oferta sprzed dzwona – koszt wyklepu , czyli te circa 10 tysięcy. Jak weźmiesz 8 kpln, to powiem, żeś mistrz marketingu... chyba tylko na Forum byś takiego kupca znalazł!
A póki co badaj, ile Mirki będą proponować.
Szczerze Ci kibicuję, trzymaj się !
Jeśli nie oglądasz się przez ramię na swój zaparkowany samochód, to znaczy, że to nie ten samochód.
- Od: 29 cze 2012, 11:06
- Posty: 591 (7/5)
- Skąd: W-wa Bemowo / Łomża
- Auto: była:
Mazda 6
Honda Accord
jest: Subaru Outback
Rafałku, musisz patrzeć realnie, auto jest rozbite, nie oszukujmy się, jak ktoś będzie nią zainteresowany to nie patrzy na resztę, tylko na to, jak jest rozbite i ile jest do zrobienia, takie auta każdy chce kupić jak najtaniej. Wszyscy doskonale wiemy, ile wsadziłeś w auto, jak większość z nas i tego praktycznie nigdy nie da się odzyskać. Ja swojej M też nie mogłem sprzedać w końcowym setupie, jak wyciągnąłem parę gratów i sprzedałem bardziej seryjną poszła po pierwszym telefonie. I dopiero wtedy wyszedłem na swoje. Ja już po takim strzale chyba nie chciałbym jeździć autem, do roboty masz cały przód, plus mechanika, silnik się cofnął, poduchy wywaliło. Jakich jeszcze argumentów potrzebujesz? Serca i władowanych w nią pieniędzy niestety, ale nie odzyskasz, bo robisz to z pasji, zamiłowania do tego auta, a inni, zwykli zjadacze chleba mają to głęboko w
Ciągnij z ubezpieczenia ile się da, pamiętaj tylko, że z pierwszą wyceną rzeczoznawcy, która na 100% będzie zaniżona, masz prawo się nie zgodzić i odwołać meilowo – najszybsza opcja. Musisz argumentować, ale z tym sobie raczej poradzisz. Przerabiałem temat przy zalaniu i też z AC ciągnąłem, z pierwotnych 10500zł zrobiło się 12000zł, a w rezultacie 15000zł.

Ciągnij z ubezpieczenia ile się da, pamiętaj tylko, że z pierwszą wyceną rzeczoznawcy, która na 100% będzie zaniżona, masz prawo się nie zgodzić i odwołać meilowo – najszybsza opcja. Musisz argumentować, ale z tym sobie raczej poradzisz. Przerabiałem temat przy zalaniu i też z AC ciągnąłem, z pierwotnych 10500zł zrobiło się 12000zł, a w rezultacie 15000zł.
-
makmarc
tak jak pisze Makmarc, pisz odwołanie od pierwszej wyceny zeby dostac mozliwie duzo od ubezpieczyciela, reszte uszkodzona opchnij ale nie ludz sie, że ktoś za to da wiecej niż 6 tysi.. Moim zdaniem jak od ubezpieczyciela wyciagniesz ponad 9 tysi i sprzedasz uszkodzona bude za 6 to bedzie to naprawde niezła opcja, biorac pod uwage to, że jednak sam ta sytuacje sobie spowodowałeś i naprawde nalezy się cieszyc, że miałes to AC, bo inaczej byłaby lipa po całosci. O tym ile wyszła Cie eksploatacja, te kilka modow, paliwo itp nawet nie ma co myslec, uzywałes auta wiec te wydatki sie tez jakos amortyzowały. Gdyby ktoś kupujacy auto z salonu miał je np po 8 latach sprzedac doliczajac wszystkie zwiazane z nim wydatki, to musiałby za takiego 8 latka podac cene wyzsza niz za nowke z salonu 
- Od: 13 sty 2014, 19:06
- Posty: 892
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda 6, 3.0 V6, 2004r.
Mazda RX8 2007r.
Mazda CX7 2008r.
Dokładnie. Posiadanie auta wiąże się z ciągłymi wydatkami, których nie ma nawet najmniejszej szansy odzyskać przy sprzedaży. Dlatego też inwestowanie w samochód tzw. daily car jest dość mocno nierozsądne, bo autko bardzo łatwo stracić (kradzieże, wypadki, zawalone drzewo, powodzie tysiące innych historii) i nie jest to popadanie w jakąś paranoję.
Każdy mod traktowałbym raczej jako pieniądze stracone. Choć daje to radość więc chyba warto
Każdy mod traktowałbym raczej jako pieniądze stracone. Choć daje to radość więc chyba warto
-
Im trudniej, tym lepiej
- Od: 19 cze 2015, 07:10
- Posty: 1053 (35/34)
- Skąd: Grupa Łódzka
- Auto: Mazda 6 GY LFVE '06
Mazda 323 BG B6 '92
Panowie, nie rozumiecie...
Z ubezpieczalni nie mam szans wyciągnąć więcej. Dlaczego? Jeszcze raz wytłumaczę, ale tym razem postaram się dokładniej
Ten badziewie warty eurotax na początku marca (kiedy to musiałem przedłużyć polisę) wycenił mi ją na te niecałe 8 tys. Od tego płaciłem składkę za AC. Więc teraz jakim cudem mogą mi ją wyżej cenić, skoro składka była od tej ósemki? To chyba trochę tak jak z wzięciem kredytu i ze spłacaniem – raty nie obniżą, a w moim przypadku więcej kasy nie dadzą. Rozumiem gdyby szkoda była z OC to wtedy mógłbym się z nimi kłócić długo i namiętnie, ale skoro z AC to nic nie zmieni.
ale to była trochę inna kwestia, bo bezpośrednio nie byłeś sprawcą. Przynajmniej tak sobie to tłumaczę, bo inaczej nie ogarniam tego.
Teraz tylko liczyć na to żeby rozbitą wycenili jak najniżej i żeby za jak najwięcej ją sprzedać.
Z ubezpieczalni nie mam szans wyciągnąć więcej. Dlaczego? Jeszcze raz wytłumaczę, ale tym razem postaram się dokładniej
Ten badziewie warty eurotax na początku marca (kiedy to musiałem przedłużyć polisę) wycenił mi ją na te niecałe 8 tys. Od tego płaciłem składkę za AC. Więc teraz jakim cudem mogą mi ją wyżej cenić, skoro składka była od tej ósemki? To chyba trochę tak jak z wzięciem kredytu i ze spłacaniem – raty nie obniżą, a w moim przypadku więcej kasy nie dadzą. Rozumiem gdyby szkoda była z OC to wtedy mógłbym się z nimi kłócić długo i namiętnie, ale skoro z AC to nic nie zmieni.
makmarc napisał(a):Przerabiałem temat przy zalaniu i też z AC ciągnąłem
ale to była trochę inna kwestia, bo bezpośrednio nie byłeś sprawcą. Przynajmniej tak sobie to tłumaczę, bo inaczej nie ogarniam tego.
Teraz tylko liczyć na to żeby rozbitą wycenili jak najniżej i żeby za jak najwięcej ją sprzedać.
Czyli jednak sprzedajesz "wrak"? Ja bym się mocno zastanowił nad naprawą, bo jeśli to tylko blachy i konstrukcja nie jest naruszona to w czym problem? No chyba że decyzja już zapadła i Ci nie zależy to chętnie zamienię się za tylne lampy (Twoje oklejone za moje nie oklejone) + jakaś flaszka na zlocie 
Rafał. Więcej niż to co jest w umowie nie ma opcji byś dostał. Makmarcowi chodziło pewnie o to, że wycenią Ci sporo poniżej tych ~8 tysięcy.
Zastanów się dobrze czy sprzedawać wrak czy naprawiać. Tak jak kolega wyżej napisał, jak nie naruszone to naprawisz i będziesz wiedział co masz i na czym stoisz. Tym bardziej, że tyle serca w auto włożone. Z nowym autem to zawsze będzie loteria, a jak za wrak dostaniesz z 3000 to będzie sukces. Chyba, że złapałeś wstręt do szóstki po tym wszystkim
Zastanów się dobrze czy sprzedawać wrak czy naprawiać. Tak jak kolega wyżej napisał, jak nie naruszone to naprawisz i będziesz wiedział co masz i na czym stoisz. Tym bardziej, że tyle serca w auto włożone. Z nowym autem to zawsze będzie loteria, a jak za wrak dostaniesz z 3000 to będzie sukces. Chyba, że złapałeś wstręt do szóstki po tym wszystkim
-
Im trudniej, tym lepiej
- Od: 19 cze 2015, 07:10
- Posty: 1053 (35/34)
- Skąd: Grupa Łódzka
- Auto: Mazda 6 GY LFVE '06
Mazda 323 BG B6 '92
Wyceny z eurotaxu sa smieszne. wspolczuje ale wiem co to znaczy. przerabialem juz kiedys pofobny temat. ja w piatek dzwoniac i przedluzajac OC usyszalem ze wedlug eurotaxu moje auto jest warte 12500 zl. nie moglem sie powstrzymac smiechem. auto da sie ubezpieczyc dobrze ale zawsze jest potrzebna wycena rzeczoznawcy. ty przyjales kwote 8tys zl za poprawna i tutaj popelniles blad. gdybys wzial rzeczoznawe pewnie by wycenil na jakies 13-15 tys zl. wtedy mialbys wyzsza stawke AC ale tez wiecej kasy teraz bys dostal. ja od lat robie takie wyceny bo ich sa po prostu smieszne. Citroen C5 2.0 HDI z 2005 roku jest wart wedlug nich 13300 a Mazda 6 MPS z 2006 roku jest warta 12500.
jak tylko odbiore auto od Mirka jade do rzeczoznawy za 250 zl mam wycene a pewnie bedzie to powyzej 35 tys zl i jade wykupic AC inaczej sie nie da. Pamietaj ze alufelgi sa tak smiesznie wyceniane ze czy to 16 cali stal czy rexy 18 to roznica bedzie mozna z 300-400 zl wiec rexy sprzedaj osobno.
jak tylko odbiore auto od Mirka jade do rzeczoznawy za 250 zl mam wycene a pewnie bedzie to powyzej 35 tys zl i jade wykupic AC inaczej sie nie da. Pamietaj ze alufelgi sa tak smiesznie wyceniane ze czy to 16 cali stal czy rexy 18 to roznica bedzie mozna z 300-400 zl wiec rexy sprzedaj osobno.
Przemyśl tą sprzedaż bardzo doborze... tak jak Biniu777 pisze 3k to jest max jaki dostaniesz, możesz sie rozpisywać ile w nią zainwestowałeś, dla kupca to i tak będzie auto po kolizji i nikt Ci noe zwróci za inwestycje, z ubezpieczenia sam masz świadomość ile będzie, może z 5k? Co da namm w sumie 8 i co z Tym zrobić? Ja moją m6 właśnie za tyle nabyłem ale od rdzy były juz dziury, każdy el. obity i kopcila jal parowóz, by jakoś jeździła i wyglądała na start trzeba było włożyć w nią 5tysi i to na materiały, nie licząc robocizny bo wszystko sam robiłem. Jak masz uraz i jej nie chcesz, to napraw i sprzedaj i nie przsadzajmy z tym, że będzie to mina, auto jest delikatnie uszkodzone – taki przykład podam, jak uczyłem się w ogólniaku to w wakacje dorabiałem u mechanika ktory robił i blachę i lakier, no wszystko były to lata 2002-2005 przyjechało na lawecie czerwone cos, kupka pogniecionej stali, gość świeżo zza granicy przywiózł. Mechanik sie pyta co to w ogóle jest? Odpowiedź pada alfa 156 – dajcie mi miesiac mówi mechanik... i za miesiąc już byłem w szkole ale wpadłem raz na jakiś czas, auto widzialem było piękne jak nowe ale tym to bym jeździć mie chciał... A twoje? Wymaga troche czasu i miłości ale robił bym i jeździł dalej 
- Od: 9 sie 2016, 09:49
- Posty: 25
- Skąd: Grodzisk Wlkp / Poznań
- Auto: Mazda 6 GY, RF-5C '05
no i bum, dziś sobie o mnie przypomnieli i mi napisali, że rzeczywista wartość wynosi te 7800, rozbitą wycenili na 3500, więc 4300 się należy. Na jutro umówiłem się z kolegą od ubezpieczeń (tak mln, wiesz o kogo chodzi
) i po przejrzeniu papierów przez niego zobaczymy czy coś z tego można ugrać czy raczej nie ma na co liczyć.
Dalej nią jeździć nie będę – wcześniej zastanawiałem się czy sprzedawać czy nie, ale jako że żal mi było włożonej w nią kasy to stwierdziłem że zostaje ze mną. A później dzwon, więc może to był znak żeby się pożegnać.
Co do reksi to oczywiście że je zdejmę (mam nadzieję że następca/następczyni szóstki będzie taki/taka jak sobie założyłem, a wtedy wszystkie parametry podpasują
).
Dalej nią jeździć nie będę – wcześniej zastanawiałem się czy sprzedawać czy nie, ale jako że żal mi było włożonej w nią kasy to stwierdziłem że zostaje ze mną. A później dzwon, więc może to był znak żeby się pożegnać.
Co do reksi to oczywiście że je zdejmę (mam nadzieję że następca/następczyni szóstki będzie taki/taka jak sobie założyłem, a wtedy wszystkie parametry podpasują

Rozmawiałem ostatnio z Krzyśkiem Wiśniowym, i tak jak piszą inni, jeśli konstrukcja auta jest cała, czyli podłużnice nie ruszone, to blaszki można ogarnąć, tak samo jak poduchy w środku, ceny są śmieszne za części, a dalej wiesz co masz. Zawsze jest dylemat. Załóżmy, że dostajesz te np 4500zł i za ile myślisz realnie sprzedać to co zostaje? Nie sądzę, aby ktoś wyłożył za nią więcej niż 5000zł, to masz przykładowo 9500zł, sprzedasz rexy z oponami za np. 1200zł co daje niespełna 11000zł. I co dalej?
-
makmarc
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości