Długo trwała cisza na temat mojej Mazdy, ale absolutnie nic się nie dzieje. No może prawie nic, na pewno nic wielkiego. Leję paliwo i jeżdżę.
W tym tygodniu do mnie dotarło, że nie wymieniłem rozrządu. Przejechałem 110k a miałem zmieniać przy 90. Zapomniałem. Wcześniej był wymieniony na oryginalny i pewnie dlatego jeszcze trzyma. I tu mnie pewnie niektórzy zjedzą, ale będę wymieniał na zamienniki i miał nadzieję, że wytrzyma do 50k km. Od razu nastąpi wymiana oleju i szperanie w zawieszeniu, bo na przeglądzie wyszło, że znów jakaś tulejka wahacza poleciała. I kilka innych mam nadzieję drobiazgów.
Z szukaniem stuków, które mam na nierównościach od kilku lat chyba daruję, bo nikt nie potrafi nic znaleźć. Dziwię się temu, ale to smutny fakt. Coś się jakby tłucze z przodu po stronie pasażera. Mechanicy szukali już 4 razy i nic. Sam sprawdziłem wszystko od spodu i nic. Zawieszenie sprawdzane i w większości wymienione, oraz poduszki silnika i nic. Na zewnątrz tego nie słychać.
Kolejna rzecz do szukania to dźwięk dochodzący jakby zza licznika. Przy przyspieszaniu na 1 i 2 biegu wyraźne takie plastikowe terkotanie jakby linka obrotomierza przeskakiwała. Ale ja cały kokpit rozbierałem, popodklejałem matami i nie ma tam co się telepać. Poza tym nie ma przecież linki. Mechanicy też nie wiedzą co to. Ja stawiam na którąś poduszkę silnika, bo już kiedyś coś takiego było ale ustało.
I to tyle mechanicznie.
Jakiś czas temu na jesieni zacząłem oklejać folią wnętrze, aby pasowało do tego co już mam. Ale że kupiłem jakąś tanią a nie jak wcześniej 3M to trochę badziewnie wyglądało na drzwiach, których nie okleiłem nawet do końca. I w czerwcu zerwałem i powróciłem do wyglądu pierwotnego. Wyglądało to mniej więcej tak:
A przy okazji, że się konkurs z mazdą o zachodzie organizuje to wyszperałem jeszcze zdjęcie sprzed przeróbek lamp z wcześniejszej sesji tylko tym razem w odcieniach pomarańczy. Co prawda to wschód a nie zachód, ale kto tam widzi różnicę.