silnik : 1.8 120 km
przebieg : 55 tyś
rok prod : 2008
typ nadw : sedan
skrzynia : manual 5 biegowa
Z wyposażenia:
-tempomat
-radio ze zmieniarka na 6 płyt
-przeciwmgielne
-TCS
-skaładane lusterka
-full elektryka
-dwu strefowa klima
-czujnik deszczu
-automatyczne wycieraczki
-automatyczne swiatła
-czujniki cofania na tył
To co w planach:
De facto nie zwykłem poprawiać tego co dała fabryka więc skromnie:
-listwy ochronne progów (GS1D-V1-370F)
-dywaniki gumowe (GS1D-V0-351) bo jednak przy dzieciach welur nie spełnia oczekiwań
-mata ochronna do bagażnika (GS1D-V9-540)
-osłony przeciwsłoneczne (GS1D-V1-130, GS1M-V1-132) lub przyciemnianie szyb patrząc na cenę osłonek; to w celu poprawy komfortu podróżowania najmniejszych z pasażerów.
-na przyszły sezon jesli się uda felga aluminiowe 18“ (9965-09-7580) choć nie wiem czy to realne przy moim VIN
-już po urlopie a przed zimą wstawienie na ochronę kwarcową powłoki laekierniczej i zabezpieczenie antykorozyjne
– może przyszłościowo stacja multimedialna Vivo Media (NDX 202M6) + zagłówki multimedialne
Trochę historii
Szukanie samochodu zacząłem od kwietnia. Wysyp ogłoszeń, sprawdzanie u Jacka (Marianka) numerów VIN, ale zawsze coś... a to dziwne przerwy w DSR, a to nie chęć do sprawdzenia samochodu w ASO przez rodzimych handlowców.
I tak na początku czerwca wciąż nękając Marianka o wydruki poprosiłem Krystiana (blackego) o pomoc w namierzeniu czegoś intratnego w/g moich wytycznych (nie ma co ukrywać, iż budżet jakim dysponowałem nie powalał na kolana).
Nagle informacja od Jacka (Marianka), że jest jedna ciekawa Mazda GH w benzynce na sprzedaż w obecnym miejscu zamieszkania Marianka czyli w Belgii (wcześniej też była fajna oferta ale jednak sprzedający był nie ugięty w pertraktacjach cenowych Jacka).
Jacek sprawdził samochód (w sumie 100 km od miejsca jego zamieszkania) i poinformował mnie że samochodzik jest w stanie idealnym. Decyzja o zaliczce i zakupie biletów do Charleroi (wszystko przy konsultacjach telefonicznych z Jackiem). Zanim przeszedł mój przelew Jacek zapłacił z własnego konta zaliczkę aby samochodzik nie zniknął sprzed nosa. Jacek jeszcze rozmawiał z handlowcem o zrobienie przeglądu etc.. w pierwotnej formie sprzedaży nie wchodziło to w grę gdyż samochód był przeznaczony do obrotu wewnętrznego lub na export... czyli laweta albo z sercem na ręku powrót na niemieckich tablicach – ale jednak się Jackowi udało i carr pass był.
Jacek wyjechał po Nas samochodem do lotniska (lot opóźniony o godzinę), uraczył kolacją, ugościł spaniem, śniadankiem.
Następnego ranka przejażdżka do handlowca (120 km w jedną stronę) , do Brukseli po papiery transportowe (kolejne 100) i oczekiwanie w samej Brukseli na papiery. Jacek w tym czasie pooprowadzał Nas po mieście, wspominał o ciekawostkach etc.
Później odebranie papierów i w drogę po samochód.
Na koniec pyszny obiad przygotowany przez żonę Jacka i powrót do domu...
Całość w naprawdę bardzo, bardzo miłej i przesympatycznej atmosferze.
To tak w skrócie (w sumie bardzo dużym skrócie).
Jacek (Marianek) , dziękuję już oficjalnie za pośrednictwem forum za całość (choć Twoje zaangażowanie wykracza poza ramy słowa pomoc) i spotykamy się na obiadku z moją ferajną jak tylko będziecie w Polsce...
A w zeszłym tygodniu Magdalena przeszła wymianę oleju, filtrów oraz inspekcję lakierniczą w ASO AC Cortes Radom (jakoś tak mi bardziej pasowało a nie do Warszawy, nie ma ukrywać ten sam przegląd w Warszawie 1200, w Radomiu i Łodzi taniej o 400 złotych).
A co do samej Magdaleny:
Łatwo nie było bo przy pomocnikach 6 i 3 lata i tak jestem szczęśliwy że choć trochę wody zostało