zgodnie z dobrymi obyczajami przedstawiam w końcu siebie i swoją Mazdę
Samochód znaleziony w sumie trochę przypadkiem, ze względu na automatyczną skrzynię biegów nie był uznany za kandydata do zakupu, pojechaliśmy go obejrzeć bo było dość blisko i raczej z ciekawości. Okazał się bardzo ładnym egzemplarzem, a po przejażdżce automat jakoś tak zapachniał Ameryką i czymś dla mnie nowym, ciekawym (choć wcześniej miałem okazję jechać automatem) – i tak się zaczęło.
W skrócie, żeby nie zanudzać szczegółami – auto zostało dokładnie sprawdzone przez Bartka z Carpasji (o czym pisałem już w innym wątku), potem na lawecie (bo niezarejestrowane) pojechało do mojego zaprzyjaźnionego mechanika i decyzja mogła być już tylko jedna – kupujemy!
Zdjęcia z dnia zakupu (robione w pośpiechu do ubezpieczenia):




Zdjęcia sprzed kilku dni:




Trochę szczegółów na temat auta: rocznik 2005, silnik benzynowy 2.0, skrzynia automatyczna, kupiony w sierpniu ubiegłego roku – sprowadzony z Niemiec. Wyposażenie chyba dość standardowe, bez skóry, ksenonów, szyberdachu i Bose
Od dnia zakupu przejechane nieco ponad 2000 km (na co dzień jeżdżę najlepszym samochodem na świecie – czyli służbowym).
Inwestycje póki co:
– zabezpieczenie antykorozyjne (podwozie i nadkola, profile, wnętrza drzwi),
– dywanik i siatka do bagażnika
– koła na lato (zdjęcia powyżej to właśnie przymiarka kół) – samochód kupiliśmy z Bridgestone-ami, na których wyjechał z fabryki i które jeszcze by sezon albo dwa przejeździły gdyby nie ich wiek (2004 rok – guma już trochę stwardniała i sparciała) oraz kompletem ładnych Blizzaków na zimę.
W najbliższym czasie przydałoby się zająć rozrusznikiem (opisywałem problem w innym wątku – do dziś nie ruszone) oraz hamulcami (po dłuższych i mocniejszych hamowaniach zaciski nie od razu odbijają i hamulce przez kilka chwil popiskują). Myślę, że oba problemy wynikają z faktu, że auto więcej stoi niż jeździ i hamulce się zapiekają a elektryka gdzieś przyśniedziała.
Chciałbym to auto utrzymać w takim stanie w jakim je kupiłem, mam nadzieję, że małe przebiegi umożliwią długą i bezproblemową eksploatację. Najbardziej boję się rdzy, bo na to nie ma siły, ale będę walczył dopóki starczy samozaparcia i środków (pieniężnych i chemicznych)
Pozdrawiam!
MacGY, w świecie Hyundaia MacTB