Riki masz 100% rację. Wiadomo, że preparat nie doczyści tak jak metoda ręczna i tu nie ma dyskusji.
Mała geneza. U mnie zaczęło się od tego, że zdjąłem rurę dochodzącą do kolektora i zobaczyłem we wlocie nalot z sadzy i oleju. Wyczyściłem to delikatnie nożykiem, no ale co dalej, co się dzieje wewnątrz?? Tego nie wiedziałem! Więc wziąłem drucik, zagiąłem go w pół i włożyłem delikatnie do środka. Przekręciłem kilka razy, wyciągnąłem no i na końcu drucika zobaczyłem to samo co wcześniej, czyli sadze z olejem. Później na koniec drucika nawinąłem watę, włożyłem do środka i dalej to samo. Jeżeli chodzi o zabrudzenia to stanowiły je głównie sadze z olejem. Powiem Ci, że nie chciało mi się bawić w demontaż, dlatego zdecydowałem się na czyszczenie preparatem. Może gdyby ktoś z okolic Mińska chciał ustawić się na wspólne czyszczenie to pewnie bym się zdecydował ale w obecnej sytuacji nie miałem nad czym się zastanawiać.
Jeżeli chodzi o samą operację "psikania". W momencie aplikacji obroty szły do góry (silnik był bardzo czuły). Wniosek jest taki, że preparat dochodził do komory spalania a skoro dochodził, to chcąc nie chcąc coś tam po drodze przeczyścił, to przecież oczywiste.
Poza tym, diesel to jest po prostu "brudas" i nie ma na to rady. Po przeczyszczeniu kolektora i przejechaniu 20 tys. km. będzie podobnie jak przed czyszczeniem. Dla mnie szkoda było zachodu.
W przyszłości gdyby ktoś z okolic Mińska lub Warszawy chciał wspólnie to zrobić to zdecyduję się na czyszczenie ręczne, ale póki co nie chce mi się bawić w rozbieranie, odkręcanie itp. rzeczy.
Edit 08.08.2009
Po przejechaniu około 250 km twierdzę, że warto było zastosować preparat. Nie chce mi się już o tym rozpisywać, bo to co miałem do powiedzenia to napisałem. Polecam.
