magicadm napisał(a):koncerny chemiczne produkuje mieszanki gumy zachowujące swoje właściwości zarówno w upałach – jak i mrozach
Gdyby tak bylo, opona zimowa nie wykazawalaby tendencji do piszczenia przy dodatnich temperaturach, co jest oznaka jej zwiekszonej elastycznosci.
magicadm napisał(a):Jedyne to co różni opony "letnie" od "błotno-śniegowych" czyli "zimówek" to kształt bieżnika...
...i wlasnie ten ksztalt bieznika potrafi zrobic pewna roznice nawet na czarnym asfalcie, ktory nota bene z reguly jest wilgotny lub oszroniony. Opona zimowa ma wieksza lepkosc i wieksza powierzchnie styku (pod obciazeniem) z podlozem, co jest wynikiem pracy poszczegolnych elementow bieznika. Oczywiscie nie ma co liczyc na cuda w rodzaju kilkudziesiecioprocentowych roznic dlugosci drogi hamowania. Mysle jednak, ze kazdy kto mial mozliwosc wymienic w takich warunkach typowo letnie opony bez lamelek na opony zimowe zauwazyl roznice w zachowaniu samochodu przy przyspieszaniu, czy hamowaniu.
Jak powiedzialem, sa to roznice niemal marginalne, ale jednak na korzysc opony zimowej. Jasnym jest, ze nie zapewni ona takiej kierowalnosci, czy reakcji i czucia drogi jak opona letnia, ale biorac pod uwage dodatkowy fakt, ze "zimowka" moze uratowac karoserie, a nawet zdrowie w przypadku natrafienia na snieg, ktory w zimie nie jest u nas rzadkoscia, to chyba nie ma sie nad czym zastanawiac...