W sierpniu tego roku pożegnałem się ze swoją 18-letnią TOYOTĄ Camry 2.0 TD i wierzcie mi że do ostatniej chwili miała na silniku fabryczne plomby, przez 18 lat nic nie było dotykane w silniku, oczywiście poza wymianą filtrów i oleju, ale to robiłem nie co 30, 20 czy 15 tyś. kilometrów a co 10 tyś no i rozrząd co 50 tyś.
Auto miało przebieg dużo ponad 500 tyś i pod światłami nie jedna fura miała problemy.
8 lat temu kumpel dał mi sie przejechać swoją 626 GD 2.0 D i od tamtego momentu postanowiłem,że będę miał Mazdę. Teraz już mam swoją ukochaną Madzie i tu też będę stosował się do wymian co 10 tyś, tak dla spokojności ducha.
P.S.
Dziś kumpel dał mi się przejechać wczoraj odebraną z salonu 6 w dieslu, mówię wam BAJKA....
Chciałem go zaciągnąć na zlot ale jakoś się nie kwapił, a szkoda.