KrzyzakMitsu napisał(a):Ja mam 2 – pierwszy do auta, taki z prądem 5A i drugi z prądem 0.3-1A do motocykla.
Motocykl sprzedałem, ale zdarza mi się tym drugim ładować quad dla dzieciaków, elektryczny

Pytanie czy masz ładowarkę czy prostownik motocyklowy.
Ja rok temu na wyładowany(do zera) aku w Corsie, pożyczyłem ładowarke motocyklową. Potem znowu wyładowałem do zera(pompa paliwa) i znowu to pożyczyłem. Tej zimy ponownie wyładowałem aku. Tym razem kasowałem błąd wyłączeniem silnika no i pech chciał, ze w nocy było prawie -10. Znowu musiałem pożyczać bo żaden prostownik sobie nie mógł poradzić aby tak naładować aku aby utrzymał moc.
Wg różnych testerów aku do śmieci.
Uratowany został i to dwukrotnie ładowarką motocyklową, przystosowaną do ładowania aku żelowych. Po ładowaniu(trwało to 54h tej zimy i 48h poprzedniej), nie ma żadnych problemów przez reszte zimy. Tester pokazuje 95% sprawności. Mechanik zawsze pyta czy nadal jezdze na tym wielokrotnie wyładowanym akumulatorze. Ładowanie niskim prądem + odsiarczanie + sposób ładowania jaki tam jest zaprogramowany jest bardzo skuteczny.
Teraz kupiłem sobie identyczną motocyklową już dla siebie, żebym nie musiał pożyczac i mógł samemu naładować. Kolega od którego ją pozyczałem ma 3 samochody (3 diesle) i motor. Nigdy nie miał problemów z akumulatoranmi i odpalaniem.
W sklepach widze wyścigi na natężenie prądu wśród prostowników. Zastanawiam się dlaczego.
Znam zasadę aby ładowac prądem wynoszącym 10% pojemności, żeby nie było.
I ciekawostka. Inny akumulator kilku letni w pełni sprawny, po dłuższej jeździe, podłączony pod ładowarkę po zakończeniu jazdy, ładował się jeszcze 24h.
Nie wiem, nie znam się ale u mnie ładowarka motocyklowa sprawuje się lepiej niż prostownik samochodowy.