Mineralny olej jest gorszy ;]
Zużywa się dużo szybciej i posiada znikome właściwości płuczące. Co za tym idzie lubi osadzać się w silniku w formie nagarów.
Mato też swoje dobre strony bo jak powiedział MadziaForever "coś zalepi, coś zostawi.. i silnik kręci dalej".
Niestety przy okazji często załatwiamy pierścienie i popychacze. Co ciekawe to nie sam olej jest winny, a kierowca, który wymienia olej mineralny tak często jak syntetyk (czyli co roku).
I to dochodzę do sedna sprawy. Mineralny olej można lać bardzo długo (w mojej starej 323BF był był lany przez 20 lat, i silnik nie był remontowany ani razu – nawet uszczelka pod głowicą ) i nie załatwić silnika. Warunek jest taki, że musi to być olej dobry (lotos mineralny wypada zaskakująco dobrze) i wymieniany 2x częściej niż syntetyk (co pół roku), zanim zdąży się zestarzeć na tyle żeby zasyfiać pierścienie, bo to one są najbardziej zagrożone.
Uff. To tyle mojego wywodu
Opinia jest jak dupa – każdy ma swoją.