Od "pupy" strony... To po co używać olej mineralny, skoro on taki niezdrowy dla silnika (nagar). Po kiego grzyba (za przeproszeniem

) ktokolwiek leje ten minerał a później pyta, czy może zmienić na semi czy syntetyk.
Prawda jak zwykle leży po środku. Jeśli masz żelazną płytkę, nawilżoną wodą i jej sierodek będziesz nieustannie pocierał, to czy cała płytka zardzewieje, czy jedynie część nie pocierana? Jeśli silnik pracuje na oleju mineralnym, to w miejscach styku elementów ruchomych powstanie również nagar? Np na panewkach, łożyskach, itp.? Zapewne nie... Jeśli więc nie, to czy olej mineralny, czy syntetyczny, to moim zdaniem luzy dodatkowe pojawić się nie powinny.
Olej syntetyczny jest najlepszy dla silnika, bo zachowuje go w ciągłej czystości. Mineralny jest natomiast najgorszy, bo pozostawia po sobie syf, który osadza się na wszystkim, na czym się da (między innymi na pierścieniach olejowych), doprowadzając tym samym do nieustannego pogarszania kondycji jednostki napędowej.
Jeśli ktoś używa więc oleju mineralnego, to niech tak już pozostanie i tyle. Szkoda robić sobie niepotrzebnych problemów, które mogą, ale nie muszą się pojawić (zatkanie filtra olejowego i podawanie na punkty smarne zanieczyszczonego oleju).
Jeśli stosowany jest olej semisyntetyczny, to dla odważniejszych można delikatnie przejść na olej syntetyczny. Delikatnie, to znaczy np. z 10W-40 (semi) na 10W-50 (full) a później np. z 10W-50 na 5W-50. Stanowczo odradzane są przejścia drastyczne, np. z 10W-40 (semi) na 0W-30 (full). Taki olej (0W-30) jest nawet odradzany dla naszych silników.
Co lać? Ano od 5W-40 w górę do (10W-60). Przechodzenie na 15W-.. odradzam. No chyba, że ktoś już na takim dość długo jeździ. Wtedy to już pozostaje jedynie kontynuacja lub np. niezbędny z jakichkolwiek powodów remont silnika, oczyszczenie wszystkiego i zalanie oleju syntetycznego.
Pozdrawiam
..::GofNet::..