Megane Renaultsport 225 Trophy #145/500
Retrospekcja
Uhm... Niezręczności nie uniknę, ale od czego zacząć, żeby nie było dramatycznie? Jak garstka osób zapewne kojarzy, niedawno pozbyłem się Rx-a. Nie była to decyzja łatwa, bo wraz z nim odjechał fragment mnie. Mazda ta przez kilka lat utrzymywała mnie przy życiu – każdego dnia poprawiając mi humor w drodze do i z korporacji. Nie przesadzę, jeśli powiem, że ma ona ogromny udział w tym, co robię i co w ostatnim czasie zrobiłem. Wiele rzeczy w klubie – jak chociażby pomysł i regulamin pucharu MazdaSpeed Cup – powstały dzięki przypadkowi, który spowodował, że stałem się jej właścicielem. Nie potrafię opisać ile radości sprawiały mi jazda tym anachronicznym autem oraz tłumaczenie współuczestnikom miejskiego ruchu oraz stróżom prawa, co to za marka i że na pewno ma 1,1 litra pojemności ;)... Nic jednak nie trwa wiecznie, a i różne zawirowania losu sprawiają, że nawet z dobrymi rzeczami i przyzwyczajeniami trzeba się czasami pożegnać. Tak właśnie stało się w tym przypadku – po trochu w emocjach, po trochu w chłodnych kalkulacjach. W każdym razie zrobiło się smutno.
Długi weekend, Wrocław
Nic nie zapowiadało, że rodzinna, weekendowa wycieczka do Wrocławia – siedziby viceprezesa klubu – ukróci moją gorycz. Nikt lepiej od ravo nie wie jednak, jak zrobić dobrze mężczyźnie. Poranna sesja we dwóch na gościnnej kozetce, z laptopami na kolanach i tymi samymi objawami klinicznej zapaści wieku średniego, skończyła się, ku "uciesze" dzieci i żon, zmianą programu dnia drugiego i męską wyprawą do Lubina. Przerwę tutaj dygresją, namawiając Was do planowania kupna samochodu w asyście Andrzeja. Nikt tak jak on nie zniechęci Was do zakupu, znajdując w kwadrans wszystkie możliwe wady, jakie obiekt waszych zainteresowań posiada lub mógłby posiadać. Maksymalnie zniechęcony, wiedząc, że auto było całe malowane poza dachem, ale na pewno z przednimi błotnikami oraz tylną klapą, bo czujnik nic na nich nie pokazuje i nie ma znaczenia, że są plastikowe, podejrzewając, że na pewno wciąga olej i że wszystko stuka i puka, postanowiłem – wbrew trzykrotnemu zakazowi przyjaciela – pozbyć się pieniędzy, które zostały mi po maździe. W żałobie wytrzymałem więc prawie tydzień.
"Reno" z Lubina do Wrocławia dotarło w sposób dla siebie standardowy – na lawecie. Pomógł w tym miły sprzedawca, który przy okazji przyznał, że o niedziałającej klimatyzacji wiedział od początku, że auto pochodzi ze szwajcarskiego szrotu, ale że będę z niego zadowolony... Jego słowa w pierwszej chwili trafiły chyba bardziej do moich córek, które od razu doceniły możliwość jednoczesnej przejażdżki z ojcem, co w przypadku Rx-a z oczywistych powodów było niemożliwe.
To był naprawdę udany weekend. Kończąc go, nie skusiłem się na powrót do domu według scenariusza rodzimych handlarzy – na tekturowych "blachach" i śmiesznym ubezpieczeniu. Z godnością praworządnego obywatela i z pełnym zrozumieniem ustanowionych przez decydentów procedur, przejechałem czterysta kilometrów do miejsca zamieszkania, gdzie zakupiłem czerwone tablice, z którymi tego samego dnia wróciłem kolejne czterysta kilometrów, aby móc je przyczepić do samochodu i zrobić nim następne cztery setki w celu otrzymania tablic czarnych. Chcąc jeszcze bardziej uatrakcyjnić ten ekwilibrystyczny obyczaj, podróż z tablicami odbyłem Bombardierem, podziwiając z powietrza to, czego z powodu nieprzewidzianej zmiany planów, nie udało się nam zwiedzić. Wrocław nocą jest piękny...
W taki oto właśnie przypadkowy sposób, otarłem łzy po rozstaniu z Mazdą – miejsca po której zapełnić nie sposób. Odpowiedzialność tę nieplanowanie przeniosłem na auto, które śmiało mogę powiedzieć okazało się lepsze niż wydawało mi się, że będzie. Po opuszczeniu parkingu pod pracą Andrzeja, wróciło do mnie uczucie, które poznałem kilka minut po odebraniu BL MPS-a do klubowych testów. Oczywiście samochody te nie są identyczne i dzieli je nie mniej cech, niż mają wspólnych, ale o tym napiszę później...
Uhm... Niezręczności nie uniknę, ale od czego zacząć, żeby nie było dramatycznie? Jak garstka osób zapewne kojarzy, niedawno pozbyłem się Rx-a. Nie była to decyzja łatwa, bo wraz z nim odjechał fragment mnie. Mazda ta przez kilka lat utrzymywała mnie przy życiu – każdego dnia poprawiając mi humor w drodze do i z korporacji. Nie przesadzę, jeśli powiem, że ma ona ogromny udział w tym, co robię i co w ostatnim czasie zrobiłem. Wiele rzeczy w klubie – jak chociażby pomysł i regulamin pucharu MazdaSpeed Cup – powstały dzięki przypadkowi, który spowodował, że stałem się jej właścicielem. Nie potrafię opisać ile radości sprawiały mi jazda tym anachronicznym autem oraz tłumaczenie współuczestnikom miejskiego ruchu oraz stróżom prawa, co to za marka i że na pewno ma 1,1 litra pojemności ;)... Nic jednak nie trwa wiecznie, a i różne zawirowania losu sprawiają, że nawet z dobrymi rzeczami i przyzwyczajeniami trzeba się czasami pożegnać. Tak właśnie stało się w tym przypadku – po trochu w emocjach, po trochu w chłodnych kalkulacjach. W każdym razie zrobiło się smutno.
Długi weekend, Wrocław
Nic nie zapowiadało, że rodzinna, weekendowa wycieczka do Wrocławia – siedziby viceprezesa klubu – ukróci moją gorycz. Nikt lepiej od ravo nie wie jednak, jak zrobić dobrze mężczyźnie. Poranna sesja we dwóch na gościnnej kozetce, z laptopami na kolanach i tymi samymi objawami klinicznej zapaści wieku średniego, skończyła się, ku "uciesze" dzieci i żon, zmianą programu dnia drugiego i męską wyprawą do Lubina. Przerwę tutaj dygresją, namawiając Was do planowania kupna samochodu w asyście Andrzeja. Nikt tak jak on nie zniechęci Was do zakupu, znajdując w kwadrans wszystkie możliwe wady, jakie obiekt waszych zainteresowań posiada lub mógłby posiadać. Maksymalnie zniechęcony, wiedząc, że auto było całe malowane poza dachem, ale na pewno z przednimi błotnikami oraz tylną klapą, bo czujnik nic na nich nie pokazuje i nie ma znaczenia, że są plastikowe, podejrzewając, że na pewno wciąga olej i że wszystko stuka i puka, postanowiłem – wbrew trzykrotnemu zakazowi przyjaciela – pozbyć się pieniędzy, które zostały mi po maździe. W żałobie wytrzymałem więc prawie tydzień.
"Reno" z Lubina do Wrocławia dotarło w sposób dla siebie standardowy – na lawecie. Pomógł w tym miły sprzedawca, który przy okazji przyznał, że o niedziałającej klimatyzacji wiedział od początku, że auto pochodzi ze szwajcarskiego szrotu, ale że będę z niego zadowolony... Jego słowa w pierwszej chwili trafiły chyba bardziej do moich córek, które od razu doceniły możliwość jednoczesnej przejażdżki z ojcem, co w przypadku Rx-a z oczywistych powodów było niemożliwe.
To był naprawdę udany weekend. Kończąc go, nie skusiłem się na powrót do domu według scenariusza rodzimych handlarzy – na tekturowych "blachach" i śmiesznym ubezpieczeniu. Z godnością praworządnego obywatela i z pełnym zrozumieniem ustanowionych przez decydentów procedur, przejechałem czterysta kilometrów do miejsca zamieszkania, gdzie zakupiłem czerwone tablice, z którymi tego samego dnia wróciłem kolejne czterysta kilometrów, aby móc je przyczepić do samochodu i zrobić nim następne cztery setki w celu otrzymania tablic czarnych. Chcąc jeszcze bardziej uatrakcyjnić ten ekwilibrystyczny obyczaj, podróż z tablicami odbyłem Bombardierem, podziwiając z powietrza to, czego z powodu nieprzewidzianej zmiany planów, nie udało się nam zwiedzić. Wrocław nocą jest piękny...
W taki oto właśnie przypadkowy sposób, otarłem łzy po rozstaniu z Mazdą – miejsca po której zapełnić nie sposób. Odpowiedzialność tę nieplanowanie przeniosłem na auto, które śmiało mogę powiedzieć okazało się lepsze niż wydawało mi się, że będzie. Po opuszczeniu parkingu pod pracą Andrzeja, wróciło do mnie uczucie, które poznałem kilka minut po odebraniu BL MPS-a do klubowych testów. Oczywiście samochody te nie są identyczne i dzieli je nie mniej cech, niż mają wspólnych, ale o tym napiszę później...
the right man in the wrong place...
Megane Renaultsport 225 Trophy
Nadwozie 3-drzwiowe
Masa własna 1345 kg
Długość 4228 mm
Szerokość 2026 mm
Wysokość 1437 mm
Rozstaw osi 2625 mm
Rozstaw kół 1517/1521 mm (przód/tył)
Pojemność bagażnika 330 l
Pojemność baku 60 l
Zestaw naprawczy zamiast koła zapasowego.
Silnik F4R 774
1998 ccm / 82,7 x 93 mm / 9:1
225 KM @ 5500 rpm
300 Nm @ 3000 rpm (90% @ 2000-6000 rpm)
TD04-14T
Skrzynia biegów ND0 000
6-biegowa
5,530 @ 1. biegu
8,948 @ 2.
12,552 @ 3.
16,529 @ 4.
21,499 @ 5.
25,911 @ 6.
Koła
235/40R18
Felgi Bebop Anthracite 18x8J 5x108 ET68
Układ hamulcowy
Przód:
Zaciski 4-tłoczkowe Brembo
Tarcze wentylowane nawiercane 312 mm
Tył:
Zaciski 1-tłoczkowe Ate
Tarcze nawiercane 300 mm
Bosch 8.0 ABS/EBD
Zwiększona średnica tłoka pompy.
Zlikwidowane wspomaganie nagłego hamowania BAS.
Całkowicie odłączane ESP/ASR.
Zawieszenie
Przód:
Zwrotnica z niezależną osią (independent steering-axis)
Stabilizator
Tył:
Belka skrętna
Układ kierowniczy:
Wspomagany elektrycznie
2,74 obrotu kierownicy
Średnica zawracania 11,25 m
Zmodyfikowany program wspomagania. W stosunku do wersji RS amortyzatory o innej charakterystyce tłumienia, a także krótsze sprężyny Eibach, z ograniczonym skokiem, sztywniejsze o 25% i 77% (przód/tył).
Wyposażenie
– Automatyczne reflektory ksenonowe z funkcją "See Me Home".
– Automatyczna klimatyzacja.
– Półskórzana tapicerka z niebieskimi wstawkami, przeszyciami i niebieskimi pasami bezpieczeństwa.*
– Karbonowe wykończenie konsoli centralnej i uchwytów w drzwiach.*
– Fotele z bocznym podparciem.
– Tempomat.
– Ostrzeganie o nagłym hamowaniu.
– Spojler na klapie.
– Podwójny, chromowany wydech.
– Aluminiowe nakładki na pedały i podstopnica.
– Siedzenie kierowcy w regulacją wysokości i podparcia lędźwiowego.
– Podłokietnik.
– Przednie światła przeciwmgielne.
– Kierownica regulowana w dwóch płaszczyznach
– Skórzane obszycie kierownicy, dźwigni zmiany biegów i hamulca ręcznego.
– Komputer pokładowy.
– 8 poduszek powietrznych, przednie dwustopniowe, boczne przednie i tylne, kurtyny.
– 2 dodatkowe poduszki w siedziskach przednich siedzeń zapobiegające nurkowaniu.
– Podwójne napinacze pasów bezpieczeństwa.
– Czujniki ciśnienia w oponach.
– Automatyczne wycieraczki.
– System bezkluczykowy (Hands Free).
– Elektrycznie składane lusterka zewnętrzne.
– Fotochromatyczne lusterko wewnętrzne.
– Radio Cabasse Auditorium Tronic 6 CD 4x40 W z pilotem.
– Mocowania ISOFIX z tyłu i na fotelu pasażera.
* wyposażenie charakterystyczne dla limitowanej wersji Trophy.
Foldery reklamowe:
–
–
–
Nadwozie 3-drzwiowe
Masa własna 1345 kg
Długość 4228 mm
Szerokość 2026 mm
Wysokość 1437 mm
Rozstaw osi 2625 mm
Rozstaw kół 1517/1521 mm (przód/tył)
Pojemność bagażnika 330 l
Pojemność baku 60 l
Zestaw naprawczy zamiast koła zapasowego.
Silnik F4R 774
1998 ccm / 82,7 x 93 mm / 9:1
225 KM @ 5500 rpm
300 Nm @ 3000 rpm (90% @ 2000-6000 rpm)
TD04-14T
Skrzynia biegów ND0 000
6-biegowa
5,530 @ 1. biegu
8,948 @ 2.
12,552 @ 3.
16,529 @ 4.
21,499 @ 5.
25,911 @ 6.
Koła
235/40R18
Felgi Bebop Anthracite 18x8J 5x108 ET68
Układ hamulcowy
Przód:
Zaciski 4-tłoczkowe Brembo
Tarcze wentylowane nawiercane 312 mm
Tył:
Zaciski 1-tłoczkowe Ate
Tarcze nawiercane 300 mm
Bosch 8.0 ABS/EBD
Zwiększona średnica tłoka pompy.
Zlikwidowane wspomaganie nagłego hamowania BAS.
Całkowicie odłączane ESP/ASR.
Zawieszenie
Przód:
Zwrotnica z niezależną osią (independent steering-axis)
Stabilizator
Tył:
Belka skrętna
Układ kierowniczy:
Wspomagany elektrycznie
2,74 obrotu kierownicy
Średnica zawracania 11,25 m
Zmodyfikowany program wspomagania. W stosunku do wersji RS amortyzatory o innej charakterystyce tłumienia, a także krótsze sprężyny Eibach, z ograniczonym skokiem, sztywniejsze o 25% i 77% (przód/tył).
Wyposażenie
– Automatyczne reflektory ksenonowe z funkcją "See Me Home".
– Automatyczna klimatyzacja.
– Półskórzana tapicerka z niebieskimi wstawkami, przeszyciami i niebieskimi pasami bezpieczeństwa.*
– Karbonowe wykończenie konsoli centralnej i uchwytów w drzwiach.*
– Fotele z bocznym podparciem.
– Tempomat.
– Ostrzeganie o nagłym hamowaniu.
– Spojler na klapie.
– Podwójny, chromowany wydech.
– Aluminiowe nakładki na pedały i podstopnica.
– Siedzenie kierowcy w regulacją wysokości i podparcia lędźwiowego.
– Podłokietnik.
– Przednie światła przeciwmgielne.
– Kierownica regulowana w dwóch płaszczyznach
– Skórzane obszycie kierownicy, dźwigni zmiany biegów i hamulca ręcznego.
– Komputer pokładowy.
– 8 poduszek powietrznych, przednie dwustopniowe, boczne przednie i tylne, kurtyny.
– 2 dodatkowe poduszki w siedziskach przednich siedzeń zapobiegające nurkowaniu.
– Podwójne napinacze pasów bezpieczeństwa.
– Czujniki ciśnienia w oponach.
– Automatyczne wycieraczki.
– System bezkluczykowy (Hands Free).
– Elektrycznie składane lusterka zewnętrzne.
– Fotochromatyczne lusterko wewnętrzne.
– Radio Cabasse Auditorium Tronic 6 CD 4x40 W z pilotem.
– Mocowania ISOFIX z tyłu i na fotelu pasażera.
* wyposażenie charakterystyczne dla limitowanej wersji Trophy.
Foldery reklamowe:
–
–
–
the right man in the wrong place...
Modyfikacje i dziennik lawetowań
Samochód jest w 100% w specyfikacji fabrycznej. Zgodnie z książką serwisową jeździł nim jeden Szwajcar (do kościoła). Wszystkie osłony, spinki, śrubki i inne dupki są na swoim miejscu. Tak, jak lubię najbardziej :).
Auto miało naprawiane tylne lewe nadkole. Najprawdopodobniej było uderzone (otarte o wózek sklepowy) z lewej i prawej strony. Poza wspomnianym nadkolem i grubszym lakierem dookoła nie widać jednak żadnych śladów napraw blacharskich. Po przygodach z dwoma wcześniejszymi samochodami jestem na to wyczulony, więc z pełną odpowiedzialnością powiedziałbym, że tragedii nie ma (czyt. stan igła, nic nie stuka, nic nie puka) ;).
Pomiar na zlotowej hamowni (Kąkolewo 2014):
Lista płac
170 000 km / wrzesień 2014
174 000 km / grudzień 2015
178 000 km / marzec 2015
181 000 km / maj 2015
184 000 km / sierpień 2015
186 000 km / wrzesień 2015
190 000 km / styczeń 2016
193 000 km / marzec 2016
194 000 km / kwiecień 2016
200 000 km / listopad 2016
Samochód jest w 100% w specyfikacji fabrycznej. Zgodnie z książką serwisową jeździł nim jeden Szwajcar (do kościoła). Wszystkie osłony, spinki, śrubki i inne dupki są na swoim miejscu. Tak, jak lubię najbardziej :).
Auto miało naprawiane tylne lewe nadkole. Najprawdopodobniej było uderzone (otarte o wózek sklepowy) z lewej i prawej strony. Poza wspomnianym nadkolem i grubszym lakierem dookoła nie widać jednak żadnych śladów napraw blacharskich. Po przygodach z dwoma wcześniejszymi samochodami jestem na to wyczulony, więc z pełną odpowiedzialnością powiedziałbym, że tragedii nie ma (czyt. stan igła, nic nie stuka, nic nie puka) ;).
Pomiar na zlotowej hamowni (Kąkolewo 2014):
Lista płac
170 000 km / wrzesień 2014
- rozrząd z pompą wody i uszczelniaczem wału Renault OE
- pasek osprzętu z rolkami i napinaczem Renault OE
- uszczelniacze półosi Renault OE
- łożyska przednich kół, łożysko podpory NTN-SNR
- wymiana olejów silnika i skrzyni, płynu chłodzącego, filtrów, świec
- regeneracja zwrotnic
- wsporniki przedniej ramy pomocniczej Renault OE
- końcówki drążków kierowniczych TRW
- nabicie klimatyzacji
- spinki, etc.
- zbieżność
174 000 km / grudzień 2015
- głośniki Focal PS 130V
- subwoofer Focal 25A4
- procesor dźwięku Pioneer DEQ-9200
- wzmacniacz K&M KM1005
- obudowa subwoofera
- okablowanie car audio, mocowania tweeterów, wygłuszenie, etc.
- tylna szyba Pilkington OEM
178 000 km / marzec 2015
- komplet opon Atlas Sport Green
- wycieraczki Valeo
181 000 km / maj 2015
- mikrostyki w klamkach HF
- olej Total 9000 5W40
- przewody hamulcowe w oplocie HEL
- płyn hamulcowy Motul RBF 660
184 000 km / sierpień 2015
- osuszacz klimatyzacji
- pompka spryskiwacza
- żarówki, spinki, etc.
- drążki kierownicze Renault OE
- klocki hamulcowe przód Ferodo DS Performance (DS2000)
- olej skrzyni Elf 75W80
186 000 km / wrzesień 2015
- akumulator Exide/Centra
- 2 szt. opon Atlas Sport Green
- ustawienie zbieżności
- przetkanie odpływu parownika
190 000 km / styczeń 2016
- komplet felg Renault OE Be Bop
- komplet opon Continental Wintercontact TS 790
193 000 km / marzec 2016
- komplet felg Renault OE R26.R
- lakierowanie zderzaków
- komplet opon semi-slick Silverstone S-585 mieszanka T5
- drążek stabilizatora 22 mm Renault OE Scenic II
- poliuretanowe mocowania silnika Racingflex
- malowanie felg OE Be Bop / RAL 1003
- dywaniki 4MAT
- dekielki felg Renault OE R.S.
- podświetlenie tablicy rejestracyjnej Renault OE
194 000 km / kwiecień 2016
- tylne tarcze Renault OE R.S.
- klocki hamulcowe tył Ferodo Premier
- płyn hamulcowy Motul RBF 660
- filtr powietrza Renault OE
200 000 km / listopad 2016
- wymiana prawej półosi OE
- olej Total 9000 5W40
- serwis klimatyzacji
the right man in the wrong place...
Fotostory
Tymczasowo wrzucam zdjęcia z parkingu salonu, w którym pracuje Andrzej (w tle widać wysoki mur i drut kolczasty, więc bez wątpienia są autentyczne). Mam nadzieję, że kiedyś znudzi mi się jazda i nastąpi dogodniejszy czas na poszukiwania okazji do wypstrykania ciekawszych ujęć. Te były dla ubezpieczyciela. Przepraszam :).
Tymczasowo wrzucam zdjęcia z parkingu salonu, w którym pracuje Andrzej (w tle widać wysoki mur i drut kolczasty, więc bez wątpienia są autentyczne). Mam nadzieję, że kiedyś znudzi mi się jazda i nastąpi dogodniejszy czas na poszukiwania okazji do wypstrykania ciekawszych ujęć. Te były dla ubezpieczyciela. Przepraszam :).
the right man in the wrong place...
#145/500
Moje Mégane Renaultsport 225 Trophy jest 145. egzemplarzem z 500 wyprodukowanych (w tym 341 z kierownicą po lewej stronie). Wszystkie z nich były w tym samym kolorze (F60 – Nimbus), a na liście opcji znajdowały się wyłącznie ksenonowe reflektory i nagłośnienie Cabasse Auditorium Tronic ze zmieniarką CD (swoją drogą wyjątkowo liche).
Ile z nich wciąż jeździ po świecie? Trudno powiedzieć. Nie będę ukrywał, że to także było powodem, dla którego zdecydowałem się na ten samochód – odzyskując chociaż cześć unikalności Rx-a, który był jednym z ostatnich numerów na liście blisko pół miliona sztuk, które trafiły na drogi ;).
Samochód pochodzi z fabryki w Dieppe, gdzie mieści się siedziba marki Alpine (obecnie Renaultsport) – fabrycznego zespołu Renault, przygotowującego wyczynowe wersje cywilnych pojazdów. Z pozostałych fabryk trafiają tam gołe nadwozia, które następnie są ręcznie uzupełniane o zmodyfikowane części. Zakłady te opuszczały takie modele jak: Alpine A110 i A610, Renault 5 Turbo, a także Clio V6 i Megane RS.
Moje Mégane Renaultsport 225 Trophy jest 145. egzemplarzem z 500 wyprodukowanych (w tym 341 z kierownicą po lewej stronie). Wszystkie z nich były w tym samym kolorze (F60 – Nimbus), a na liście opcji znajdowały się wyłącznie ksenonowe reflektory i nagłośnienie Cabasse Auditorium Tronic ze zmieniarką CD (swoją drogą wyjątkowo liche).
Ile z nich wciąż jeździ po świecie? Trudno powiedzieć. Nie będę ukrywał, że to także było powodem, dla którego zdecydowałem się na ten samochód – odzyskując chociaż cześć unikalności Rx-a, który był jednym z ostatnich numerów na liście blisko pół miliona sztuk, które trafiły na drogi ;).
Samochód pochodzi z fabryki w Dieppe, gdzie mieści się siedziba marki Alpine (obecnie Renaultsport) – fabrycznego zespołu Renault, przygotowującego wyczynowe wersje cywilnych pojazdów. Z pozostałych fabryk trafiają tam gołe nadwozia, które następnie są ręcznie uzupełniane o zmodyfikowane części. Zakłady te opuszczały takie modele jak: Alpine A110 i A610, Renault 5 Turbo, a także Clio V6 i Megane RS.
the right man in the wrong place...
Niezła maszyna... (a wygląda tak niepozornie)
ps. chyba nie ma najnowszego zdjęcia...
ps. chyba nie ma najnowszego zdjęcia...
Skoda Rapid , Mii FR-line 1.0
byly: Mazda 323 BG, Tribute, M6 GG, M5 CR i M2 DE, SEAT Mii SE 1.0, Seat Toledo NH S 1.2
byly: Mazda 323 BG, Tribute, M6 GG, M5 CR i M2 DE, SEAT Mii SE 1.0, Seat Toledo NH S 1.2
Ja już Ci pisałem, dla mnie bomba. Zwłaszcza patrząc na cenę w stosunku do właściwości jezdnych i świeżości tej budy. Zaczynam rozważać zmianę ibizy na coś podobnego
Z tego co kojarzę po licznych artykułach jest to jedno z lepiej prowadzących się FWD z tego okresu. Już widzę jak na zlotach robisz pogrom na OSie wśród Mazd
To jest wstrętny hipokryta i zazdrośnik. Niech się przyzna jak zlewał nasze zdanie na temat malowanego 5x subaru, które kupił
Z tego co kojarzę po licznych artykułach jest to jedno z lepiej prowadzących się FWD z tego okresu. Już widzę jak na zlotach robisz pogrom na OSie wśród Mazd
Paweł napisał(a):Nikt tak jak on nie zniechęci Was do zakupu, znajdując w kwadrans wszystkie możliwe wady, jakie obiekt waszych zainteresowań posiada lub mógłby posiadać.
To jest wstrętny hipokryta i zazdrośnik. Niech się przyzna jak zlewał nasze zdanie na temat malowanego 5x subaru, które kupił
Paweł napisał(a):Nikt lepiej od ravo nie wie jednak, jak zrobić dobrze mężczyźnie. Poranna sesja we dwóch na gościnnej kozetce
A jakieś fotki ..................................... dobra, żartowałem
Obiektywnie, to chyba jeden z lepszych wózków "renówki"
Paweł napisał(a):Tył:
Belka skrętna
Nie wiem na ile się poprawiła konstrukcja tej zawiechy, bo ja mam doświadczenie z jedno drążkowymi (w 9, 11, Lagunie) zero problemów, natomiast cztero drążkowe (w 19 D) strzeliły dwa razy ................ ale za to jaka była gleba kosz od zapasu szurał po asfalcie
Szerokości
-
miro62
- Od: 15 kwi 2008, 09:31
- Posty: 3498 (5/27)
- Skąd: Poznań
- Auto: Mazda 6 GH Kombi 2.2D '11
Subaru Impreza GT@STI++ '00
Peugeot 206SW 1.4 HDI '06
Była
Mazda 323F BA KL-ZE `95
Mazda 6 GY L3-VE `06
Gratuluje zakupu z zewnątrz wygląda nieźle i widać lekki pazur ale...
Wybacz Pawle, ale po przednim aucie z którego kochałem wnętrze (czerwień wszędzie itd), to wygląda jak jeden wielki plastik fantastik xD
Życze udanego upalania bo nie wyobrażam sobie abyś to auto kupił do jazdy 40 na godzine
Wybacz Pawle, ale po przednim aucie z którego kochałem wnętrze (czerwień wszędzie itd), to wygląda jak jeden wielki plastik fantastik xD
Życze udanego upalania bo nie wyobrażam sobie abyś to auto kupił do jazdy 40 na godzine
Trzeba przyznać, że to wnętrze, a zwłaszcza ta "drewniana" ramka kompletnie nie pasuje do charakteru tego auta. Podobnie było w Clio Sport od Brii gdzie wsiadając w ogóle nie czuło się, że siedzi się w hothatchu. Na szczęście nie to w tych autach jest najważniejsze
W kazdym innym kolorze niz zolty, wyglada jak normalne przecietne zelazko. Jedynie dzieki silnikowi cichociemny szaleniec do poprzedniego rx7 nawet do piet nie dorasta, ale to inne swiaty. Mam nadzieje ze kiedys fundusze Ci plozwola i wrocisz do czegos ze stajni wankla..
Rex był lepszy Ale pewnie kryzys wieku średniego Cie dopadł
No to niech się prowadzi bezawaryjnie
Może jak przewieziesz mnie na prawym to trochę zmienia zdaniem
No to niech się prowadzi bezawaryjnie
Może jak przewieziesz mnie na prawym to trochę zmienia zdaniem
To, co łatwe, nie prowadzi do niczego.
GD – Generacja Doskonała
GD – Generacja Doskonała
- Od: 20 lut 2008, 21:59
- Posty: 3350 (89/158)
- Skąd: Krotoszyn
- Auto: Mazda 626 GD 2.0i 90 km '92r + LPG
Różnica między RX'em, a Megane jest kolosalna i tych aut nawet nie ma co porównywać. Dziwię się, że ktoś próbuje RX miał wg mnie podstawową wadę – to auto nie nadawało się do niczego poza patrzeniem na nie i przejażdżkę w niedziele na festyn do okolicznej wsi. Na prostej nie jedzie, z resztą szkoda go, na tor podobnie. Na rodzinne wycieczki też się nie nadawał, bo brakowało miejsca. Auto typowe dla fascynata, który potrafi o niego zadbać czasowo i finansowo i ma 3 inne samochody na różne okazje. Paweł powinien posiadać tak naprawdę Megane i RX'a, bo to są dwa różne światy
j/w zależy czego oczekujesz. Jeźeli funu z osiągów i właściwości jezdnych to sorry, ale RX nie dorasta. Do podziwiania faktycznie, to był kiepski wybór
Dominator napisał(a):do poprzedniego rx7 nawet do piet nie dorasta
j/w zależy czego oczekujesz. Jeźeli funu z osiągów i właściwości jezdnych to sorry, ale RX nie dorasta. Do podziwiania faktycznie, to był kiepski wybór
Rzeczywiście, byłoby najlepiej, gdybym mógł sobie zostawić Rx-a, skończyć go i podziwiać zamiast patrzeć jak niszczeje, a rodzinę wozić np. MPS-em. Prawda niestety jest oczywista i brutalna. Nie mógłbym sobie na to pozwolić – zaczynając od prozaicznego braku miejsca pod domem, czasu, a na finansach kończąc. Poza tym samochód sprzedał się, zanim zdążyłem się zorientować co zrobiłem.
Dlaczego nie MPS? Choć może na to wyglądać, nie jestem fanatykiem francuskiej motoryzacji, ale podobnie jak w przypadku C5 – Trophy kosztował dokładnie połowę tego, co trzeba wyłożyć za MPS-a... A to przecież dopiero początek różnicy wydatków. Poza tym czysty przypadek, ciekawość nieznanego i silna potrzeba natychmiastowego poprawienia nastroju po lipcowych wydarzeniach... No i pomocna dłoń Andrzeja, bez której poważnie mówiąc, losy potoczyłyby się pewniej inaczej i skończyłbym w jakimś R53 z pomniejszonym kółkiem kompresora lub czymś podobnym ;).
Megane w środku wykonane jest rzeczywiście wyjątkowo nieciekawe i nie ma nic do zaoferowania duszy kierowcy, ale z drugiej strony jego projekt osobiście mi pasuje. Jestem nieskomplikowany i dlatego lubię schematyczne kształty i podziały. Poza tym muszę przyznać, że mimo 170 tys. przebiegu w miarę trzyma się to kupy i nie odpycha. Chwilę po ruszeniu wszystko to traci jednak znaczenie, a pierwsze miejsce zajmuje frajda z jazdy. Kilka osób miało okazję spróbować i teraz poważnie zastanawiam się nad założeniem kółka wyznawców "cup chassis" ;).
Tutaj belka skrętna nie oznacza drążków skrętnych, które pewnie masz na myśli. Resorują zwyczajne sprężyny śrubowe. Myk jest tylko taki, że prawe koło z lewym, zamiast stabilizatorem, połączone jest najtańszą w produkcji wypraską ze sprężystej blachy. Nic prostszego nie da się chyba wymyślić. Cud, że to auto w ogóle chce skręcać, bo jak wiadomo... "only wielowahacz" ma prawo to robić ;).
P.S. FB oczywiście było lepsze i przeczuwam, że prawdziwy żal i tęsknota za nim dopiero przyjdą, ale life goes on, no i taki mamy klimat :).
Dopisano 15 wrz 2014 23:03:
Żeby nie być gołosłownym, poniżej typowa wyprawka startowa:
Pasek rozrządu, napinacz, rolka prowadząca: 310 zł
Pompa cieczy chłodzącej: 226 zł
Pasek osprzętu z napinaczem: 215 zł
Zaślepki wałków rozrządu (zdejmuje się je do założenia blokady): 30 zł
Uszczelniacze półosi: 103 zł / 2 szt.
Uszczelniacz wału przód: 30 zł
Filtr powietrza: 52 zł
Filtr kabinowy węglowy: 58 zł
To wszystko są ceny części oryginalnych w pudełkach Renault. Przy takich stawkach, aż chce się utrzymywać auto w nienagannym stanie. Nie ma sensu pastwić się nad MMC/MMP i porównywać ich z cennikiem Mazdy, który znam aż za dobrze :(.
Dlaczego nie MPS? Choć może na to wyglądać, nie jestem fanatykiem francuskiej motoryzacji, ale podobnie jak w przypadku C5 – Trophy kosztował dokładnie połowę tego, co trzeba wyłożyć za MPS-a... A to przecież dopiero początek różnicy wydatków. Poza tym czysty przypadek, ciekawość nieznanego i silna potrzeba natychmiastowego poprawienia nastroju po lipcowych wydarzeniach... No i pomocna dłoń Andrzeja, bez której poważnie mówiąc, losy potoczyłyby się pewniej inaczej i skończyłbym w jakimś R53 z pomniejszonym kółkiem kompresora lub czymś podobnym ;).
Megane w środku wykonane jest rzeczywiście wyjątkowo nieciekawe i nie ma nic do zaoferowania duszy kierowcy, ale z drugiej strony jego projekt osobiście mi pasuje. Jestem nieskomplikowany i dlatego lubię schematyczne kształty i podziały. Poza tym muszę przyznać, że mimo 170 tys. przebiegu w miarę trzyma się to kupy i nie odpycha. Chwilę po ruszeniu wszystko to traci jednak znaczenie, a pierwsze miejsce zajmuje frajda z jazdy. Kilka osób miało okazję spróbować i teraz poważnie zastanawiam się nad założeniem kółka wyznawców "cup chassis" ;).
miro62 napisał(a):Nie wiem na ile się poprawiła konstrukcja tej zawiechy, bo ja mam doświadczenie z jedno drążkowymi
Tutaj belka skrętna nie oznacza drążków skrętnych, które pewnie masz na myśli. Resorują zwyczajne sprężyny śrubowe. Myk jest tylko taki, że prawe koło z lewym, zamiast stabilizatorem, połączone jest najtańszą w produkcji wypraską ze sprężystej blachy. Nic prostszego nie da się chyba wymyślić. Cud, że to auto w ogóle chce skręcać, bo jak wiadomo... "only wielowahacz" ma prawo to robić ;).
P.S. FB oczywiście było lepsze i przeczuwam, że prawdziwy żal i tęsknota za nim dopiero przyjdą, ale life goes on, no i taki mamy klimat :).
Dopisano 15 wrz 2014 23:03:
Żeby nie być gołosłownym, poniżej typowa wyprawka startowa:
Pasek rozrządu, napinacz, rolka prowadząca: 310 zł
Pompa cieczy chłodzącej: 226 zł
Pasek osprzętu z napinaczem: 215 zł
Zaślepki wałków rozrządu (zdejmuje się je do założenia blokady): 30 zł
Uszczelniacze półosi: 103 zł / 2 szt.
Uszczelniacz wału przód: 30 zł
Filtr powietrza: 52 zł
Filtr kabinowy węglowy: 58 zł
To wszystko są ceny części oryginalnych w pudełkach Renault. Przy takich stawkach, aż chce się utrzymywać auto w nienagannym stanie. Nie ma sensu pastwić się nad MMC/MMP i porównywać ich z cennikiem Mazdy, który znam aż za dobrze :(.
the right man in the wrong place...
Mała aktualizacja. Samochód od trzech dni stoi tak:
bo nie mogę w pobliskich sklepach dostać kompletu nasadek, którymi mógłbym odkręcić zacisk:
Francuzi mają taki fantastyczny zwyczaj, że bez szafy narzędzi do ich aut lepiej nie podchodzić. Nie mówię już nawet o Torx-ach, które jeśli chodzi o pewność działania swoją drogą uważam za rewelacyjne... Widział ktoś pięciokątne nasadki? Ja takie już posiadam :). Teraz czas na imbusy.
W międzyczasie powrócił temat car audio. Wygrzebałem z piwnicy archaiczny procesor dźwięku, który napalony jak szczerbaty na suchary kupiłem chyba siedem lat temu. Miałem go montować w srebrnym C5, potem w Rx-sie, a potem o nim zapomniałem. Przypomniałem sobie o nim dopiero po pierwszym włączeniu radia w Megane. Opcjonalne fabryczne nagłośnienie jest fatalne... 13-centymetrowe głośniki i zintegrowany wzmacniacz wbudowany w radio są możliwe do strawienia tylko przy cichym odsłuchu na postoju.
Trochę historii:
Pioneer DEQ-9200. Sygnał wejściowy maksimum 500 mV powoduje, że aktualnie sprzęt jest w zasadzie nie do użycia. Poza tym sporo pozmieniało się na rynku, choć ceny za nowe urządzenia jednak wciąż zniechęcają.
Przy okazji mam ciekawy problem z tym procesorem. Być może coś nie tak jest z układem wejścia, bo działa on tylko ze źródłami, z którymi ma wspólną masę. Nie da się więc podłączyć go w prosty sposób do telefonu, czy laptopa. Dziwne, ale może m.in. dlatego ktoś ten sprzęt mi kiedyś sprzedał.
bo nie mogę w pobliskich sklepach dostać kompletu nasadek, którymi mógłbym odkręcić zacisk:
Francuzi mają taki fantastyczny zwyczaj, że bez szafy narzędzi do ich aut lepiej nie podchodzić. Nie mówię już nawet o Torx-ach, które jeśli chodzi o pewność działania swoją drogą uważam za rewelacyjne... Widział ktoś pięciokątne nasadki? Ja takie już posiadam :). Teraz czas na imbusy.
W międzyczasie powrócił temat car audio. Wygrzebałem z piwnicy archaiczny procesor dźwięku, który napalony jak szczerbaty na suchary kupiłem chyba siedem lat temu. Miałem go montować w srebrnym C5, potem w Rx-sie, a potem o nim zapomniałem. Przypomniałem sobie o nim dopiero po pierwszym włączeniu radia w Megane. Opcjonalne fabryczne nagłośnienie jest fatalne... 13-centymetrowe głośniki i zintegrowany wzmacniacz wbudowany w radio są możliwe do strawienia tylko przy cichym odsłuchu na postoju.
Trochę historii:
Pioneer DEQ-9200. Sygnał wejściowy maksimum 500 mV powoduje, że aktualnie sprzęt jest w zasadzie nie do użycia. Poza tym sporo pozmieniało się na rynku, choć ceny za nowe urządzenia jednak wciąż zniechęcają.
Przy okazji mam ciekawy problem z tym procesorem. Być może coś nie tak jest z układem wejścia, bo działa on tylko ze źródłami, z którymi ma wspólną masę. Nie da się więc podłączyć go w prosty sposób do telefonu, czy laptopa. Dziwne, ale może m.in. dlatego ktoś ten sprzęt mi kiedyś sprzedał.
the right man in the wrong place...
Paweł napisał(a):Samochód od trzech dni stoi tak
dla tej marki to nie jest niespotykany obraz ale odstawiając stereotypy na bok, fajnie to musi latać kolejne auto na zlocie do obejrzenia poza tym jestem pod wrażeniem tych pokonanych kilometrów na początku Twojej przygody z Renatą bezawaryjności życzę
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości