Strona 20 z 21

Re: Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r

PostNapisane: 7 lut 2024, 19:42
przez zadra
Z tym czujnikiem temperatury reduktora, to dziwna sprawa wyszła.
Wczoraj w związku z innymi drobiazgami podpinałem się pod lpg.
Okazuje się, że ustawiony był standardowy czujnik stagowski, zamiast 4k7 do tura.
O tyle ciekawe, że sam montowałem czujnik a w programie nikt nie grzebał.
Z jakiegoś powodu "przedstawiła się wajcha" i oprogramowanie ustawilo se ten stagowski czujniczek.. Dla mnie dziwne..

Po ustawieniu 4k7 wskazanie na zimnym około 65stC, więc tak czy siak czujnik rąbniety, ale na tyle, że podczas rozgrzewania wskazuje wyższą temperaturę, więc tymczasowo ustawiłem start na 68stC (OBD wskazuje wówczas już ponad 40stC) i zobaczę co się będzie działo.

Musiałem też "wyrywać" radio z kokpitu, bo zaczynało się coraz częściej rozłanczać.
Wszystko byłoby ok, gdyby można było wyłączyć mechanicznym wyłącznikiem, pstyczkiem, ale w dobie nowoczesności nie ma już takich mozliwosci i w czasie jazdy panel potrafił się kilkukrotnie wyłączać a po chwili uruchamiać, żeby przed pełnym uruchomieniem znowu stracić zasilanie.
Najgorzej było w czasie rozmowy telefonicznej – przełączało, rozłaczało telefon i w zasadzie nie było można już korzystać z głosnomówiącego systemu.

Po godzinnej walce, macaniu okablowania, szukania czegokolwiek w związkach, co wskazaloby winowajcę znalazlem przyczynę.
Nieprawidłowo wpieta wtyczka zasilania radia..
Pin gniazda nie siedział pomiędzy stykami zasilania wtyczki ale stykał się z ich zewnetrzną krawędzią po jednej stronie.
Coś się tam zaczynało dziać, chociaż od roku było dobrze..
Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.

PostNapisane: 23 kwi 2024, 00:31
przez zadra
W drugim tygodniu kwietnia wymieniłem koła na letnie.
Już nie dało się jeździć na zimowych, powyrywało lamelki tak, że przy grały już przy niskich prędkościach.
7 lat na opony to dużo?
Nowa zima niestety już na nowych musi być zrobiona.

Re: Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r

PostNapisane: 24 kwi 2024, 10:01
przez kinki
Co to za opony były? Od nowości je miałeś ?

PostNapisane: 24 kwi 2024, 12:26
przez MrShaleck
Komentowalem, że wyglada na zuzycie w stylu Nokiana :P ale forum jakis throwback bazy miało.

Re: Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r

PostNapisane: 24 kwi 2024, 15:51
przez Tasman20Wroc
Jak na 7 lat opona wygląda kiepsko, faktycznie jak Nokian. Moje zimówki Vredestein przy twoich oponach wyglądają jak nowe i nie chodzi mi o wysokość bieżnik ale stan gumy.

Re: Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r

PostNapisane: 24 kwi 2024, 16:22
przez Neonixos666
no jak na 7 lat to ostro styrane, na busie zima ma prawie 10 lat i nie wygląda tak.

PostNapisane: 24 kwi 2024, 18:29
przez zadra
kinki napisał(a):Co to za opony były? Od nowości je miałeś ?

Nie, kupiłem stalowe felgi 3 lata temu a opony były już na felgach i w cenie felg, to nie zdejmowałem.
To chyba 40tydzień 2017r i tak jak Marcin trafnie przypuszcza – są to Nokiany WRD3 i tu ciekawostka, produkcja z Finlandii.

Już w ubiegłym sezonie były powierzchownie spękane, ale wyrywać lamele zaczęło pod koniec tego zimowego sezonu.

Polecą na jesieni do utylizacji a co kupić, to się jeszcze nie zastanawiałem.
Będę rozważał chyba gudjery, bo letnie mi bardzo pasują a z zimowych będę unikał nokianów, bridżstonów i kleberów. Co do reszty graczy, jestem na razie otwarty i nie zastanawiałem się głębiej.
W sumie to w zależności od kasy, może nowe nokiany bym rozważył, bo fajnie się na nich jeździło, chociaż jak na zdjęciu.. po 5 latach trzeba już uważać i kontrolować częściej.
Rocznie robię koło 25tys km z czego jakieś 7tys zimowo więc musiałyby w 7 lat wytrzymać do 50tys przebiegu (zakładając że w 7-ym roku będą wyglądały jak te z obrazka).
Wolałbym jednak ładne opony mimo wieku a wymienić z racji zużycia albo słabego trzymania asfaltu..

Tasman20Wroc napisał(a):Moje zimówki Vredestein

Miałem na peżocie vredestejny snowtraki 5, kupione używki ale nie stare. Po założeniu miałem wrażenie jakbym na gąsiennicach czołgowych jechał i nie chodzi mi o to, że "szły jak czołg bez względu na podłoże" tylko o to, że w czasie jazdy miałem odczucie układającego się na asfalcie łańcucha. Takie ni to drżenie, ni wibracja ale już od najniższych prędkości.
Wcześniejsze Quatraki były super, podobnie jak snowtracki 2..

Jakie ma Vredki i jak się jeździ?

PostNapisane: 24 kwi 2024, 20:11
przez Tasman20Wroc
zadra napisał(a):Moje zimówki Vredestein

Miałem na peżocie vredestejny snowtraki 5, kupione używki ale nie stare. Po założeniu miałem wrażenie jakbym na gąsiennicach czołgowych jechał i nie chodzi mi o to, że "szły jak czołg bez względu na podłoże" tylko o to, że w czasie jazdy miałem odczucie układającego się na asfalcie łańcucha. Takie ni to drżenie, ni wibracja ale już od najniższych prędkości.
Wcześniejsze Quatraki były super, podobnie jak snowtracki 2..

Jakie ma Vredki i jak się jeździ?

To ja nie mam takiego odczucia. Opona jest cicha na śniegu i wodzie jest lepiej niż dobrze. Na suchym gorzej ale jest to opona robiona pod śnieg. Ja mogę je polecić, mam je z końca 2016 i nikt by nie powiedział, że są takie stare.

PostNapisane: 24 kwi 2024, 22:26
przez MrShaleck
Mam w Lexie teraz wielosezon Verdstein i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Ogólnie często ostatnimi czasy spotykam się z opiniami, że jak chcesz prostą oponę to Verdstein :P
Z Nokianami jestem na bakier, właśnie przez to jak to wygląda. Popękane, rozpadają się. Miałem to samo z WRD3.
Całkowicie szczerze na zimę polecam Frigo HP2 (nie zwykłe frigo :) )

PostNapisane: 24 kwi 2024, 23:13
przez zadra
Tasman20Wroc napisał(a):To ja nie mam takiego odczucia. Opona jest cicha na śniegu i wodzie jest lepiej niż dobrze

ale o jakich vredesteinach piszesz? snowtracki czy inne, bo jest kilka modeli..

PostNapisane: 25 kwi 2024, 12:05
przez Tasman20Wroc
zadra napisał(a):
Tasman20Wroc napisał(a):To ja nie mam takiego odczucia. Opona jest cicha na śniegu i wodzie jest lepiej niż dobrze

ale o jakich vredesteinach piszesz? snowtracki czy inne, bo jest kilka modeli..[/Quake]
Snowtrack 5
Chciałem kupić teraz kupić vredki na lato ale udało się dostać taniej hankooki z 2024 niż vredki z 2023.

PostNapisane: 26 kwi 2024, 09:29
przez ZdzichuZ
Zadra, z wyborem opon to patrząc na stan Goodyear u mnie z tyłu nie polecam. Poprzedni właściciel miał rocznik 2020, on rocznie z 20-25 też robił i lamelki były w obu wyrwane. Jedyne co lepiej od tych co pokazałeś na zdjęciu to mniej spękana na boku była.

PostNapisane: 26 kwi 2024, 22:50
przez zadra
ZdzichuZ napisał(a):z wyborem opon to patrząc na stan Goodyear u mnie z tyłu nie polecam.

Zakładam, że geometria jest ok – to zła informacja, że GY na psy zszedł skoro 4-letnie wyglądają jak 7-o latki nokiana .. <oczy>
Napisz proszę jakie GY masz na tym wolwie założone, to będę unikał..

Dopisano 26 kwi 2024 23:21:

Dwa dni przesiedziałem w garażu...
No nie, nie przesiedziałem – boli wszystko tylko nie dooopa..

Na pierwszy ogień poszła wymiana oleju silnikowego i filtra oleju, dalej upuściłem płynu z chłodnicy, bo plan zakładał manewry przy przepinaniu reduktora.

Od końca ub roku zaczął wariować czujnik temp reduktora i przez ostatnie miesiące przełączałem na gaz "z palca" jak w II generacji lpg..
Zaplanowałem wymianę reduktora i wstawienie go w takim miejscu, żeby można było go zobaczyć, dotknąć, podregulować ciśnienie a gdyby jeszcze się dało czujnik wymienić bez demontażu, to już byłby luksus..
Do tej pory nawet podniesienie ciśnienia wiązało się z demontażem koła, odpinaniem nadkola i próbą trafiania w miejsce na inbus, bo z pozycji leżącej na zewnątrz nie widać reduktora w środku zamontowanego. Lutowanie czujnika, to praca na dwie osoby – ja trzymałem odkręconego z komory silnika i uniesionego redka, a kolega lutował dwa pieprzone kabelki..
Od góry żadnej możliwości dostępu..
Miejsce samo w sobie dobre, ale tylko gdy podzespoły działałyby bez awarii..
Niestety miejsca jak na lekarstwo (lub reduktor ze 3 razy za duży), tak że znalazłem miejsce tylko na grodzi silnikowej za puszką filtra powietrza.
Miejsce spełnia jako tako warunki, bo małpia ręka dotrze z imbusem podregulować a czujnik jest widoczny, więc może po demontażu puchy filtra dojdę kluczykiem..
Przepinanie to była jakaś masakra. nic nie pasowało, węże za długie, średnice za małe (lub złączki za duże) każde połączenie napychane siłowo, ale żeby to se chciało jako tako wchodzić – było zupełnie odwrotnie. Namęczyłem się, nakombinowałem ale zrobiłem..

Wcześniej kupiłem używanego TUR'a, założyłem zestaw naprawczy wcześniej dokładnie myjąc wnętrze reduktora. Trochę go wewnątrz zmodyfikowałem – ciekaw jestem czy poprawiłem fabrykę, czy nie – wyjdzie w praniu..
Na korpus reduktora założyłem ocieplinę. Koszulkę na wymiar wykonałem z klejonych do siebie na gorąco dociętych kawałków pianki do C.O. i dodatkowo dałem w szarą taśmę, żeby wyglądało jeszcze bardziej swojsko.. <lol>
Czujnik temperatury polutowałem do odcinka przewodu zakończonego wtyczką hermetyczną. Po stronie instalacji będzie adekwatne gniazdo. Późniejsza wymiana czujnika nie będzie wiec wymagała każdorazowo lutowania do instalacji tak jak do tej pory a wystarczy polutować w domu do obciętej wtyczki i wkręcić na gotowo w gwint reduktora. Ostatni czujnik wytrzymał około pół roku i zaczął wariować, więc nie wykluczone, że następne również będą słabej jakości.

Wybrane miejsce ma swoje atuty – bardzo blisko wpięcia w instalację; w zasadzie wykorzystałem tylko dwa kawałki węża profilowanego (kolanko gumowe z różną średnicą wejść) po 15cm bo musiałem wyrobić zakręt do wejścia nagrzewnicy i z drugiego króćca wyjść do silnika.
Nie da się też ukryć, że poprzednie wpięcie miało nieszczelności – co najmniej 4 połączenia podkapywały, bo średnice nie były idealnie dobrane. Niby kupując zamawiasz wszystko w potrzebny rozmiar, ale gdy składasz, to albo za ciasne albo za luźne. Nawet sprężyste mocne i ciasne opaski nie poprawiały sytuacji, choć może to dzięki nim tylko kapało a nie leciało ciurkiem..
Teraz jest mniej łączeń a średnice w zasadzie wszędzie na wcisk. Czas pokaże czy jest lepiej.
Reduktor na widoku i dostępny od góry z komory silnika bez przymusu podnoszenia auta i demontażu kół.
Oczywiście jakieś duże prace będą wymagały wyjęcia puchy filtra powietrza albo nawet przepustnicy, ale to tylko 5 śrubek i 4 opaski, więc do obskoczenia w krótkim czasie na stojąco..

Miałem też inny problem z układem chłodzenia.
Zlokalizowałem wyciek z dolnego przyłącza chłodnicy. Korozja zeżarła opaskę sprężystą degradując ją do tego stopnia, że ledwo trzymała..
Dolewałem płynu bo dostęp tylko z kanału a to aktualnie luksus dla nielicznych..
Jak tylko nadarzyła się okazja to podmieniłem opaskę na inną upuszczając płynu z chłodnicy.
Każde uzupełnienie ilości w zasadzie inną cieczą. Raz petrygo, raz borygo jeszcze później inny marketowiec..
Przy okazji prac z reduktorem warto wymienić płyn na jeden dobry i konkretny.
Dziś spuściłem całą zupę z układu, wyjąłem wkład termostatu i zalałem całość wodą demineralizowaną.
Udało mi się też zmontować na powrót wtryski lpg wcześniej wywalone dla zwiększenia pola manewru przy "rwaniu" starego reduktora.
Wskoczył też nowy filtr fazy lotnej KME 14x12/12 i poprowadziłem zasilanie do wtrysków z obu stron listwy.
Może przesada, ale bywało, że spadki podczas ostrej jazdy były tak duże, że zapętlało wtryski przy 6000 obrotów (ciśnienie spadało z 1,25 do 0,8 bar na listwie).
Wielokrotnie sprawdzałem na różnych filtrach i nic ne pomagało; co ciekawe, bez filtra nie było znacznie lepiej..
Gdy np na 2/3-im biegu przeciągnąłem przez 10 sekund na pełnej mocy to nie było zmiłuj – brakowało gazu..
Taka jazda często się nie zdarza, ale dla własnej satysfakcji zmodyfikowałem tak aby zwiększyć możliwości stabilnej pracy tym bardziej, że okazja do prac w sam raz.

Niezmiernie ucieszyłem się, że auto odpaliło bez problemów i bez błędów.
Wycieków wody nie stwierdziłem (na łączeniu obudowy termostatu się wilgoć wyciskała, bo sam termostat jednocześnie uszczelnia to połączenie a wkład wyjąłem, żeby pompa mieszała wodę w całym układzie od samego uruchomienia auta).
Po przejściu na LPG wtryski układ zaczął wariować. Cewka elektrozaworu co chwilę rozłączała, wtryski się gubiły, silnik falował.. Myślę, że była to kwestia nowego zregenerowanego reduktora, zapowietrzenia i "układania" się membran.
Dodatkowo ciśnienie było znacznie wyższe, dobrze że można teraz ręką sięgnąć, da się podregulować na pracującym silniku, więc nie czekając zmniejszyłem do wcześniejszego 1,25bar.
Po krótkiej walce i obniżeniu ciśnienia wszystko się uspokoiło i zaczęło normalnie pracować.

Wygrzałem i odpowietrzyłem układ a gdy temp silnika przekroczyła 90stC wyłączyłem silnik.
Jutro odpalę na 3 minutki, żeby woda zabrała ze sobą wszelki wzburzony syf i spuszczę zanim silnik się nagrzeje.
Układ zaleję DYNAGEL 2000, powinno być co najmniej dobrze. <spoko>

Następne dni to również prace przy aucie.
Czas wykonać kontrolę luzów zaworowych (chyba ponad 60tys km od ostatniej kontroli), zająć się drobnymi wyciekami oleju (cieknie z zaślepki obudowy rozrządu, spod korpusu zaworu I-VTEC a uszczelka pokrywy zaworowej pamięta chyba linię producyjną)
Jest zatem co robić a czas nagli bo weekend majowy za pasem <ok>

PostNapisane: 28 kwi 2024, 00:43
przez zadra
Luzy zrobione.
Nie było tragedii, w zasadzie mogłem nawet nie ruszać, bo kilka ssących się rozluźniło do 0,25 a kilka wydechowych trzymało 0,2 (powinno być 0,25) – rozpiskę zostawiłem w garażu, więc tak z pamięci.
Troszku przysiedziałem i teraz są znowu jak fabryka.
Wszystkie ssące 0,20 a wszystkie wydechowe 0,25 (plus minus dokładność szczelinomierza).

Dodatkowo usunąłem kilka wycieków oleju (min na łączeniu zaworu I-vtec z głowicą oraz na zaślepce wałka rozrządu). Tu dużo nie ryzykując miałem kupione aliexpresowe uszczelki – ciekaw jestem jak długo wytrzymają i czy w ogóle będą trzymały jakikolwiek poziom..
Wpadła również nowa uszczelka kapy zaworowej – stara ma ponad 270tys nabiegu a ja nie wymieniałem do tej pory.
Został do usunięcia wyciek na zaślepce wałka rozrządu po przeciwległej stronie silnika który ujawnił się po demontażu puszki filtra powietrza (najpewniej również na korku osi wałka rozrządu)

Odpaliłem motor, żeby woda się zamieszała (wyjąłem termostat) i opróżniłem układ.
Jutro zalewam Dynagel 2000 i odpowietrzam – została jakaś drobnica: spinki poprawić, trytki dołożyć, przejechać się, żeby mieć pewność, że wszystko jest dobrze złożone..

Miałem w ręku też świece zapłonowe i jestem zadowolony z tego co zobaczyłem.
Barwa odpowiednia, brak zgorzelin nie są zaczernione co świadczy o tym, że oliwy nie widzą a spalanie jest raczej dobre.
Na świecach zrobione 70tys km, sprawdziłem szczelinomierzem – nie widać zużycia, bo jak je wkręcałem nowe to zrobiłem szczelinę 0,95mm teraz nadal listek 1,0mm nie wchodzi a 0,9 wchodzi z luzem (gdzieś zagubiłem listek pośredni).

Dopisano 28 kwi 2024 22:34:

Auto odpalone na gotowo.
Zapaliła się kontrolka silnika, ale szukając natknąłem się na wtyczkę EGR'a którą ominąłem przy wpinaniu.
Poprawiłem ale już nigdzie nie jechałem, jutro się okaże czy to ona zawiniła.

Zalałem układ Dynagel'em – weszło dokładnie 5 litrów a to znaczy że opróżniłem układ dość dokładnie – z drugiej strony dochodzi reduktor, więc jakieś pół litra więcej na jego objętość.

Poświęciłem dodatkowe godziny, żeby dostać się do zaślepki wałka rozrządu od strony filtra powietrza.
Słabe dojście bo trzeba walczyć z zestawem elektrycznych połączeń skupionych właśnie z tej strony

Sama zaślepka dość specyficzna – głęboko wchodzi w głowicę. Okazało się, że uszczelniający o-ring był pęknięty i puszczał.
Oczywiście o-ringu w niedzielę nie miałem, więc musi wystarczyć nić hydrauliczna gęsto nawinięta na doszczelniane miejsce. Mam nadzieję, że jakiś czas wytrzyma, a w domyśle, że już nie puści i będzie "na wieki"..

Umęczyłem się z gratem ale czuję satysfakcję z wykonanej pracy.
Nikt nie naprawi ci tak dobrze auta jak Ty sobie sam zrobisz...

Reasumując.
Nowy płyn w układzie chłodzenia, nowy olej wraz z filtrami, uszczelnione wycieki, wyregulowane zawory, przeniesiony reduktor, wymieniony czujnik temperatury redka, skrócona linia wodna, przeprowadzona inaczej nitka gazowa i dwustronne zasilenie wtrysków, sprawdzone świece....
Wcale nie mało roboty zrobione.. <ok>

PostNapisane: 30 kwi 2024, 21:54
przez zadra
Na razie po około 400km od napraw mogę stwierdzić, że wszystkie "cele" zostały osiągnięte.
Wycieki wyeliminowane, płyny nowe a zmiana umiejscowienia reduktora sprawiła, że temperatur w samego reduktora jest wyższa, szybciej osiągalna i są mniejsze straty ciepła do kabiny , choć tu nie narzekałem bo i tak miałem ciepło.
Teraz gdy przyłączę na grzanie, to trudno utrzymać rękę przy kratkach takie ciepło leci.

Miałem dość duże spadki ciśnienia gdy mocniej pocisnąłem na A2 .
Skrajnie ciśnienie spadało do 0,80 z nastawy 1,25.
Na modowanym reduktorze i zmianie zasilania na dwustronne przy wciskaniu pedału gazu utrzymuje się ciśnienie min 1,10 z nastwionego 1,25 w całym zakresie pracy.
Jest znaczna różnica i już wtryski nie powinny pętlić na wysokim obciążeniu.
Sprawdziłem kilka razy do odcinki na 2im i 3-im biegu(do odcinki) jak również 4-ce w podlodze do około 165km/h . Piątka i szóstka przy bucie w podlodze też nie wykazują chęci na obciążenie zapętlające wtryski.

Negatywnym efektem jest zwiększenie temperatury gazu rozprężonego, która aktualnie sięga około 75stC w czasie jazdy.

Zmieniły mi się też korekty STFT I LTFT – poszły znacznie na minus.
Na poprzednim reduktorze miałem +/– 2 LTFT a teraz -12 więc dość znaczna różnica.
Już mam zmienione poprawki po obrotach i lekko redukcja po temperaturze gazu, ale zachowanie wg mnie dziwne, bo ciśnienie na reduktorze identyczne jak na starym.

Dzisiaj nie mogłem wbić wstecznego.
Auto mocno obciążone walizami i 3 osoby na pokładzie.. Chyba już poduszki silnika lub skrzyni mają dość, bo wsteczny przez chwilę nieosiagalny a po mocnym przecisnieciu gałki wskoczył jak trzeba..

8.05.2024r
Przekulane ponad 1100km.
Poświęciłem trochę czasu na regulacje pracy instalki gazowej. Wprowadziłem delikatną korektę mnoznika, dalej korektę od temperatury gazu i na koniec doszlifowałem korekta i po obrotach w pełnym zakresie przy pracy "na korekty" oraz na pętli zamkniętej zgodnie z poradami na lpg-forum.

Dziś wziąłem się za staty czujnik temperatury reduktora.
Reduktor został wymontowany przeze mnie z komory silnika, więc wykręciłem czujnik temperatury reduktora, żeby się mu przyjrzeć.
Mija jakoś półtora roku od wymiany czujnika, z czego ostatnie miesiące wskazywał nieprawidłowe zawyżone wartości temperatury co powodowało przy odpalaniu z zimnego bezpośrednie próby przejścia instalacji w tryb pracy lpg. Auto gasło, więc przez te kilka miesięcy sterowalem centralką moment przełączania po uruchomieniu auta, co było mniej komfortowe niż praca w pełni automatyczna.
Kilka razy sprawdzałem wskazania "na zimnym" silniku i początkowo czujnik wykazywał ponad 65stC po kilku tygodniach już 78stC a później ponad 100stC co wskazywało na jego powolną degradację, ale nie zupełną "smierć" i przerwę w obwodzie.

Pomierzyłem go i wykazywał resystancję, później odizolowałem przewody i okazuje się, że producent przyoszczędził na jakości przewodów.
Jeden przewód w stanie bardzo dobrym, standardowo kolor i jakość ok, natomiast drugi przewód na całej długości od fabrycznie przygotowanego lutu montażowego okazał się cały zdegradowany jakąś formą korozji. Wszystkie druciki w splocie są czarne a nawet na przecięciu nie wygląda ten materiał na zbyt "miedziany".

Cały czas nurtuje mnie też myśl dot jakości elementu zalanego w gwintowanym korpusie bo zwiększenie rezystancji (korozja/utlenianie przewodu) powinno skutkować wskazywaniem niższej temperatury.
Podgrzewany nowy czujnik zmniejsza swoją rezystancję a u mnie wzrost rezystancji powodował wskazanie wyższej temp.
Spróbuję dobrać jakiś zblizony termistor i zrobię sobie sam czujnik wykorzystując stary korpus i jakieś dobre wysokiej jakości kabelki..

Dziś (Z nowości) przed odpaleniem zauważyłem, że czujnik temp gazu w mapsensorze pokazywał jakąś bzdurną wartość 45stC przy temperaturze reduktora ok 8stC po zimnej nocy przed odpaleniem (temp zewnetrzna ok 6stC).
Też ciekawostka, choć mniej denerwujaca niż niesprawny czujnik reduktora..

Plusem całych moich prac jest lepsza praca instalacji, bardzo stabilne cisnienie gazu w instalacji, dużo lepsza termika reduktora,.poprawienie grzania kabiny, dobre odpowietrzenie układu po wymianie płynu chłodzącego i uszczelnienie miejsc wycieku oleju silnikowego, które coraz bardziej mnie drażniło.
Auto teraz mam wrażenie, stało się lżejsze podczas przyspieszania i dobrze pracuje na lpg w całym zakresie obrotów aż do odcinki. Jest fajnie :)

Re: Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r

PostNapisane: 9 maja 2024, 09:26
przez zadra
MapSensor ogarnięty.
Ustawiłem inny typ czujnika w stagowskiej aplikacji, ale że zrobiłem to wczoraj bezpośrednio po powrocie z pracy, na pracującym i wygrzanym silniku, to dla pewności zaczekalem do rana, żeby skontrolować wskazania.
Trafione w punkt, temperatura reduktora i temperatura gazu(MapSensor) wskazują po 10stC przy wskazaniu temp silnika po OBD2 wynoszącym 12stC .

Ostatnio same pozytywne zmiany <jupi>

PostNapisane: 10 maja 2024, 15:20
przez gt10r5
Jakość stagowskich termistorów nie jest ich mocną stroną, choć: w tym przypadku to chyba jakiś randomowy zamiennik – ten od reduktora.
Co do ciśnienia gazu: możliwe, że regen reduktora i poprawienie termiki dużo wniósł. Na pewno zwiększenie przepustowości też na plus ale moim zdaniem to bardziej samopoczucie :)
Ostatnio widziałem tura zasilającego 240km z takim samym spadkiem ciśnienia a też już trochę nalatane miał. Tylko no, nie Polsce. W cieplejszym kraju.

Re: Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r

PostNapisane: 10 maja 2024, 22:23
przez zadra
gt10r5 napisał(a):Jakość stagowskich termistorów nie jest ich mocną stroną, choć: w tym przypadku to chyba jakiś randomowy zamiennik – ten od reduktora.

To KME i czujnik reduktora też KME, choć nie wiem czy oryginał ale kupiony w typowo gazowym sklepie typowo do KME TUR..

gt10r5 napisał(a):Co do ciśnienia gazu: możliwe, że regen reduktora i poprawienie termiki dużo wniósł. Na pewno zwiększenie przepustowości też na plus ale moim zdaniem to bardziej samopoczucie


Sam reduktor podczas regeneracji trochę stuningowałem w celu poprawienia wydajności i stabilności ciśnienia-wydaje mi się, że właśnie TO robi tu robotę a nie sama termika.
Oczywiście dwustronne zasilanie na pewno nie przeszkadza ale "stary" reduktor nigdy nie pracował tak stabilnie (od czasu gdy sam zacząłem to kontrolować) – zdemontowałem go po przebiegu 110tys km i najpewniej rozłożę żeby zobaczyć jak wygląda w środku po tym przebiegu.
Bajpas mam do lekkiej wizualnej poprawki, ale muszę najpierw załatwić sobie odpowiednią rurkę i ugiąć pod mój pomysł. Giętarkę mam już "ustawioną" ale za rurką nie miałem czasu się rozejrzeć..

gt10r5 napisał(a):widziałem tura zasilającego 240km z takim samym spadkiem ciśnienia

Z jakim "takim samym" spadkiem?
Przy 240kM i bucie w podłodze przy pełnym zapotrzebowaniu na moc nie widzę tura (przewidzianego do max 150kM) który by utrzymał ciśnienie w reżimie spadku do 0,15bar (spadek z 1,25 do 1,10)ale faktycznie, spadek do zupełnego braku ciśnienia i przełączenia na powrót do Pb (u mnie poniżej 0,7bar LPG) jest możliwy jak najbardziej.
Jeśli właściciel tego 240konnego auta wykorzystywał tylko połowę z nich na niemieckich autostradach i nigdy go na maxa nie pogonił, to tur go mógł obsłużyć.
Jest też możliwe(wręcz nawet pewne), że instalacja tak ustawiona, żeby odpowiednio podlewała Pb gdy reduktor tracił swoją wydajność a właściciel nawet o tym nie miał świadomości.

Re: Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r

PostNapisane: 13 maja 2024, 08:48
przez gt10r5
Termistory kme są srebrne :) więc każdy co ma "obudowę" z mosiądzu musi być zamiennikiem.

Jest też możliwe(wręcz nawet pewne)


Stroiłem wóz to wiem jak był ustawiony. Zwykłem nie opowiadać o autach, które nie widziałem ( nie stroiłem) <glupek2> Dlatego słowo klucz: to nie było w Polsce. W kraju ( lokalizacji) gdzie nie ma minusowych temperatur.

PostNapisane: 13 maja 2024, 14:25
przez zadra
gt10r5 napisał(a):Ostatnio widziałem tura zasilającego 240km

Nie uważasz, że powyższe stwierdzenie jest zgoła inne od poniższego?
gt10r5 napisał(a):Stroiłem wóz to wiem jak był ustawiony
.

Ja nie widziałem tego tura o ktorym piszesz , jednak mam małe zaufanie do takich wpisów jak Twój.
Fizyki Panie nie oszukasz. Jak coś ma fabryczna wydajność 204kM a faktyczną na jakieś 150..160kM to choćby na uszach stanąć 240kM pod pełnym butem nie obsłuży zwłaszcza na wejściu w reduktor 6mm..
No chyba, że były tam 2 tury, to wówczas da radę, ale Ty stroiłeś więc wiesz najlepiej czy był 1 reduktor, czy 2 i czy to był tur..

U mnie przy 140kM widzę różnicę i znaczną poprawę.

Dopisano 13 maja 2024 13:35:

gt10r5 napisał(a):Termistory kme są srebrne

jeśli tak, to w moim zestawie kupionym i wstawionym jako nowy czujnik temperatury był już nieoryginalny, bo był mosiężny.