Witam wszystkich forumowiczów!
Dawno mnie nie było więc pokrótce opowiem wam historie jaka miała miejsce.
Czasami musi wydarzyć się nie szczęście żeby zostały podjęte jakieś kroki ....
Otóż są wakacje, idealna pora na urlopowanie się i wyjazdy nad morze,
i tak też uczyniłem sprawiłem sobie dwu miesięczny urlop, na odpoczynek i na zajęcie się autem.
Miałem małe luzy na końcówce kierowniczej, pod pytałem mechanika mówił że jeszcze spokojnie jechać można, wyjazd okazał się nie co inny.
W centrum Kołobrzegu na skrzyżowaniu ....
Ale to tylko sprawiło że zamiast morza dzisiaj drugi dzień spędzam przy samochodzie.
"Erupcja wulkanu sprawiła lawinę prac i przygód"
Otóż oficjalnie od wczoraj auto wjechało na podwórko kolegi, gdzie rozstawiłem się z namiotem przy busie.Namiot osłania przed deszczem, który lubi zaskoczyć
Bus robi jako garaż do wszystkich części. Jest tego strasznie pełno wszystkiego wszystkich plastików z całego wnętrza cały karton , ale teraz każdy jeden plastik będzie porządnie wyczyszczony każda jedna pierdułka jak to się mówi
Zamierzam zając się również skórą, i tu zastanawiam się nad jakimiś zestawami naprawczymi co wy o tym sądzicie ?
Płyn do czyszczenia idealnie usuwa zabrudzenia z tapicerki, na próbę czyściłem boczek wygląda idealnie, do tego po zabezpieczeniu mleczkiem nadaję ładny kolor i świeży zapach
Między innymi w "lawinie" znajduję się kompleksowy przegląd auta. Od wczoraj jest rozbierany na części, pozbywam się całego wnętrza, została mi tylko deska do wyjęcia bo gdzieś jeszcze blokuje. Okazało się że bardzo ładnie gnije mi podłoga i mam do wymiany. i tutaj pytanie czy ktoś z kolegów nie ma może auta na części? Nie wiem czy dostane repera-turki podłóg gdziekolwiek. Nie mam wszystkich zdjęć, ale na pewno systematycznie co-dzień – co dwa będę na bieżąco dodawał przebieg prac.
Aktualnie wybebeszony bagażnik i wnętrze, bagażnik oraz drzwi będą wygłuszane matami które dziś doszły kurierem. Zdjęte zderzaki, przedni do napraw idzie bo jest popękany i do odmalowania. Mam problem z przednimi halogenami bo są takie śrubki zardzewiałe że nie idzie ich odkręcić a nie wiem dlaczego nie święcą a prąd jest na kablach. Bo oględzinach i zamówieniu części, kumpel będzie brał się za wyciągnie silniku w celu oględzin skąd się leją nie które płyny, w celu oczyszczenia komory, silniku, zawieszenia, wszystko w oleju jest. Ogólnie te wakacje są do doprowadzenia auta do stanu jak najbardziej przypominający ten jak wyjeżdżała z salonu xD
Czeka mnie dużo pracy ale jest dużo chęci i zapału do tego.
EDIT: Zastanawiałem się nad glebą w aucie urodziły się pomysły tylko:
Nie chce stałego obniżenia, gdyż już mam problemy na nie których osiedlach.
Szukałem gwintu ale chyba nic nie ma : (
Więc może pneumatyka? Co o tym myślicie ?