Moja przygoda z Mazdą rozpoczęła się przeszło 2 lata temu wraz z chwilą, kiedy zamarzyłem o Xedosie... marzenia marzeniami, realia – realiami. Z początkiem roku potrzebowałem coś, co pomieści mi wózek bez demontowania polowy elementów
Po kilku miesiącach poszukiwań natrafiłem na kolejną sztukę do obejrzenia, tym razem sprowadzoną z Francji. Pełen obaw wraz z dwoma asystentami dokonałem oględzin...
no cóż, skończyło się na tym, że wracając z Ostrołęki dostałem pierwszy mandat za prędkość ;–)
Wersja LTX, wyposażenie niezbyt pokaźne, ale na moje potrzeby starcza. Rok produkcji późne '98, pierwsza rejestracja w połowie 1999r. Dwóch właścicieli za granicą. Przebieg 124tys km.
Wyposażenie:
*wspomaganie kierownicy
*ABS
*klima manual
*elektryka szybek
*airbag
*radio/cd Clarion
*hak oryginał Mazda
*antena CB na dachu
Zmiany i modyfikacje:
*alufelgi 16" TechLine, model 602 "MADE IN ZSRR", całkiem pancerne
*opony lato Pirelli P7 205/55/16, zima GoodYear UG7+ 195/65/15
*boczne kierunki typu "klir"
*gałka z M6
*kierownica skórzana
*podłokietnik przód (o którym fabryka zapomniała w tym typie tapicerki (nie welur)
*instalacja filtr kabinowy
*nadwozie w całości lakierowane w ori kolor Silverlight G18 (listwy, progi, spojlerki)
*przepływowy podgrzewacz paliwa Stanadyne
Oto ona:









przypadkowe towarzycho na parkingu

============================
AKTUZALIZACJA 11.04.2010




tu z siostrą bliźniaczką abrekenezar'a (pozdro man!)

Tu kwestia warsztatowa – od samego początku borykałem się z problemem związanym z dziurą w tym elemencie (rura od interkulera do kolektora wlot., ostatni element)

Kilkukrotna naprawa (xAndy dzieki za rady) niestety nie przynosila rezultatów, syczenie spowodowane nieszczelnością w dolocie z powodzeniem zagłuszał turbinę – auto nie ciągnęło jak powinno... Szukałem zamiennika, bezskutecznie. Zakup nowego – nieoplacalny, mogłem brać używkę w nie wiadomo jakim stanie za "parę stów", ale zdecydowałem się poszukać alternatywnego rozwiązania, oto ono:

Wąż dolotowy z mercedesa sprinter CDI. idealnie pasuje, trzeba tylko go dociąć na długość.
Dziękuję za uwagę, czekam na komentarze!
Pozdrawiam!