Mazda Xedos 6 CA KL-DE '92 Kupiłem chiński amor dla pana X.
Napisane: 23 gru 2018, 14:35
Cześć Wszystkim po raz drugi!
Niedługo będzie rocznica zakupu Xedosa, najwyższy czas założyć wątek. Boże drogi, jak ja uwielbiam kupować gruzy.
Spis Treści:
1. Info ogólne.
2. Historia
3. Hamownia
4. Wygłuszanie
5. Zawieszenie
6. Remoncik blacharski
1.Info
Nr 687 z 72.101 wyprodukowanych.
543 z 34.833 wyprodukowanych na Europę
315 z 20.057 na rynek niemiecki.
Data produkcji: 09.03.1992r.
Wyposażenie:
-Klima
-Pełna elektryka
-Szyber
-Grzane stołki
-I masa innych detali która była w standardzie.
Update spalania: 10,2l cebuli @ 160km/h
9,6l Miasto / Trasa
7,4l @ 110km/h
Update mocy: 178km @ 6200rpm.
211Nm @ 5200rpm
Update CdA: -Wkrótce- (Fabryka 0,29)
2. Historia
X został kupiony jako daily, kiedy podłoga cetki przestała trzymać się w jednym kawałku, a Cetek coraz mniej nadawał się na auto miejskie. Wymagania były trzy: zdrowa blacha, v6, i gaz wbity w dowód. Reszta, to tylko modyfikatory ceny ostatecznej. Udało się kupić gruza na chodzie, za śmieszne grosze, od gościa który bardzo chciał grzebać to auto, ale brak umiejętności i kolejne dziecko pokrzyżowało plany. Przynajmniej tyle dobrze, że zdążył odświeżyć lakier.
Na pierwszy ogień poszło zawieszenie, w stanie więcej niż opłakanym. Szczęście w nieszczęściu, lubię i umiem grzebać w zawiasie. W zasadzie, grzebanie w zawieszeniu daje mi najwięcej radości i satysfakcji. Wpadły wahacze z GF, dłuższe niż ori. Nowe tuleje, łączniki staba, amorki, końcówki drążków, zbieżność. Auto zyskało nową jakość, i prowadzenie godne znaczka na grillu.
Kolejnym etapem przystosowania, były prace nad jednostką. Wystarczyła godzina, żeby uporać się z szarpaniem, niestabilnymi jałowymi i przygasaniem. Okazało się że przepustnica wraz z całym inwentarzem była rozbierana, czyszczona i złożona „na pałę”. Trochę zabawy ze śrubkami i trybem serwisowym, poprawa tego i owego, i mogłem doświadczyć kultury pracy gloryfikowanej przez użytkowników KFa. Niestety, nie poprawiło to cieknącego zewsząd (łącznie z rurą wydechową) oleju, na który narzekają użytkownicy K-serii.
Misja uszczelnienia silnika niestety zakończyła się niepowodzeniem, za sprawą śrubki ninja która podczas montażu kolektora wpadła do cylindra. Cała robota wpiździec, trudno. KFa zastąpił – a jakżeby inaczej – KL.
Ów kael jest jednostką zadziwiającą. Nie weźmie ani kropelki, póki nie zostanie przekroczony magiczny próg 3000rpm. Dzięki temu, można przejechać po mieście prawie dowolną ilość kilometrów bez wyciągania bagnetu, ale wypad na trasę z prędkościami >140km/h wymusza posiadanie zapasowego literka. Na pewno ma w tym udział tylna pokrywa zaworów, która aż ślini się z radości widząc wskazówkę pnącą się po tarczy obrotomierza, ale za stan rzeczy obwiniałbym ponad 240k na obrotomierzu dawcy, cholera wie ile razy cofane. Wiem tylko, że jako pierwsza osoba w historii otworzyłem ten silnik, i wymieniłem mu fabryczne uszczelniacze zaworów.
Kolejnymi krokami do ucywilizowania pana X był remont instalacji gazowej. W całości wykonany przez naczelnego gazownika SPCustoms, czyli Piohruna. Ja gazu nie dotykam tak dla zasady. Nie umiem, więc się za to nie biorę, zwłaszcza że pracuje ze mną ktoś kto umie dobrze. Do tego deser z wymiany piątego biegu, i X spala koło 12 litrów cebuli na przejechanie 100km w przeciągu 42 minut.
Nie byłbym sobą, gdybym zostawił X w stanie prawie-seryjnym. W mojej opinii auto trzeba personalizować, nawet jeśli niewiele ich zostało na drogach. Pojawiła się więc potrzeba stworzenia PLANU dla X. W skrócie PLANUX:
Poprawa
Lustracja
Absurdów
Nierodóbek
Uchybień
Xedosa
Po wymyśleniu tak wspaniałej nazwy, opiciu, wytrzeźwieniu, i opracowaniu na nowo, bo zapomniałem jak to szło, zabrałem się za wykonanie projektu wstępnego. Podejrzewam że znajdzie się spore grono użytkowników forum, którzy znają moją opinię na temat K-serii. Wykonałem kosztorys, listę części, potrzebne badania, zleciłem ekspertyzy. Niestety, w czasie kiedy oczekiwałem na wyniki testów materiałowych z NASA, dowiedziałem się o zdarzeniu, które wpłynęło na moją decyzję o zawieszeniu PLANUX, lub raczej zmianie u podstaw. Jak zazwyczaj, wszystko rozchodzi się o koszty, a zdarzenie umożliwi mi wykonanie 90% założeń za 50% kosztów.
Wyniki moich badań i plan prac przemianowałem na PLANUK – czyli PLANU dla KLa. Niewykluczone że kiedyś go zrealizuje, może upublicznię. Tymczasem, X oczekuje na wykonanie prac, które pchnęły mnie do założenia wątku.
edit: 28.07.2019
Plany silnikowe zostały wykonane w 80%. Za podstawę posłużyła nowa jednostka, też KL tylko że dużo zdrowszy. W skrócie: doprężenie, rozwiert gniazd, lekki porting kanałów żeby dopasować do kolektora KLZe, wydech turboworksy, kat sportowy, dwa tłumiki przelotowe, wszystko na 2,5".
Plany: Konwersja MAF –> MAP, dostroić.
Z góry przepraszam, jeśli temat będzie rzadko aktualizowany. Niestety, przeprowadzka na drugi koniec Polski mocno ogranicza czas który mogę poświęcić dla SPCustoms.
Niedługo będzie rocznica zakupu Xedosa, najwyższy czas założyć wątek. Boże drogi, jak ja uwielbiam kupować gruzy.
Spis Treści:
1. Info ogólne.
2. Historia
3. Hamownia
4. Wygłuszanie
5. Zawieszenie
6. Remoncik blacharski
1.Info
Nr 687 z 72.101 wyprodukowanych.
543 z 34.833 wyprodukowanych na Europę
315 z 20.057 na rynek niemiecki.
Data produkcji: 09.03.1992r.
Wyposażenie:
-Klima
-Pełna elektryka
-Szyber
-Grzane stołki
-I masa innych detali która była w standardzie.
Update spalania: 10,2l cebuli @ 160km/h
9,6l Miasto / Trasa
7,4l @ 110km/h
Update mocy: 178km @ 6200rpm.
211Nm @ 5200rpm
Update CdA: -Wkrótce- (Fabryka 0,29)
2. Historia
X został kupiony jako daily, kiedy podłoga cetki przestała trzymać się w jednym kawałku, a Cetek coraz mniej nadawał się na auto miejskie. Wymagania były trzy: zdrowa blacha, v6, i gaz wbity w dowód. Reszta, to tylko modyfikatory ceny ostatecznej. Udało się kupić gruza na chodzie, za śmieszne grosze, od gościa który bardzo chciał grzebać to auto, ale brak umiejętności i kolejne dziecko pokrzyżowało plany. Przynajmniej tyle dobrze, że zdążył odświeżyć lakier.
Na pierwszy ogień poszło zawieszenie, w stanie więcej niż opłakanym. Szczęście w nieszczęściu, lubię i umiem grzebać w zawiasie. W zasadzie, grzebanie w zawieszeniu daje mi najwięcej radości i satysfakcji. Wpadły wahacze z GF, dłuższe niż ori. Nowe tuleje, łączniki staba, amorki, końcówki drążków, zbieżność. Auto zyskało nową jakość, i prowadzenie godne znaczka na grillu.
Kolejnym etapem przystosowania, były prace nad jednostką. Wystarczyła godzina, żeby uporać się z szarpaniem, niestabilnymi jałowymi i przygasaniem. Okazało się że przepustnica wraz z całym inwentarzem była rozbierana, czyszczona i złożona „na pałę”. Trochę zabawy ze śrubkami i trybem serwisowym, poprawa tego i owego, i mogłem doświadczyć kultury pracy gloryfikowanej przez użytkowników KFa. Niestety, nie poprawiło to cieknącego zewsząd (łącznie z rurą wydechową) oleju, na który narzekają użytkownicy K-serii.
Misja uszczelnienia silnika niestety zakończyła się niepowodzeniem, za sprawą śrubki ninja która podczas montażu kolektora wpadła do cylindra. Cała robota wpiździec, trudno. KFa zastąpił – a jakżeby inaczej – KL.
Ów kael jest jednostką zadziwiającą. Nie weźmie ani kropelki, póki nie zostanie przekroczony magiczny próg 3000rpm. Dzięki temu, można przejechać po mieście prawie dowolną ilość kilometrów bez wyciągania bagnetu, ale wypad na trasę z prędkościami >140km/h wymusza posiadanie zapasowego literka. Na pewno ma w tym udział tylna pokrywa zaworów, która aż ślini się z radości widząc wskazówkę pnącą się po tarczy obrotomierza, ale za stan rzeczy obwiniałbym ponad 240k na obrotomierzu dawcy, cholera wie ile razy cofane. Wiem tylko, że jako pierwsza osoba w historii otworzyłem ten silnik, i wymieniłem mu fabryczne uszczelniacze zaworów.
Kolejnymi krokami do ucywilizowania pana X był remont instalacji gazowej. W całości wykonany przez naczelnego gazownika SPCustoms, czyli Piohruna. Ja gazu nie dotykam tak dla zasady. Nie umiem, więc się za to nie biorę, zwłaszcza że pracuje ze mną ktoś kto umie dobrze. Do tego deser z wymiany piątego biegu, i X spala koło 12 litrów cebuli na przejechanie 100km w przeciągu 42 minut.
Nie byłbym sobą, gdybym zostawił X w stanie prawie-seryjnym. W mojej opinii auto trzeba personalizować, nawet jeśli niewiele ich zostało na drogach. Pojawiła się więc potrzeba stworzenia PLANU dla X. W skrócie PLANUX:
Poprawa
Lustracja
Absurdów
Nierodóbek
Uchybień
Xedosa
Po wymyśleniu tak wspaniałej nazwy, opiciu, wytrzeźwieniu, i opracowaniu na nowo, bo zapomniałem jak to szło, zabrałem się za wykonanie projektu wstępnego. Podejrzewam że znajdzie się spore grono użytkowników forum, którzy znają moją opinię na temat K-serii. Wykonałem kosztorys, listę części, potrzebne badania, zleciłem ekspertyzy. Niestety, w czasie kiedy oczekiwałem na wyniki testów materiałowych z NASA, dowiedziałem się o zdarzeniu, które wpłynęło na moją decyzję o zawieszeniu PLANUX, lub raczej zmianie u podstaw. Jak zazwyczaj, wszystko rozchodzi się o koszty, a zdarzenie umożliwi mi wykonanie 90% założeń za 50% kosztów.
Wyniki moich badań i plan prac przemianowałem na PLANUK – czyli PLANU dla KLa. Niewykluczone że kiedyś go zrealizuje, może upublicznię. Tymczasem, X oczekuje na wykonanie prac, które pchnęły mnie do założenia wątku.
edit: 28.07.2019
Plany silnikowe zostały wykonane w 80%. Za podstawę posłużyła nowa jednostka, też KL tylko że dużo zdrowszy. W skrócie: doprężenie, rozwiert gniazd, lekki porting kanałów żeby dopasować do kolektora KLZe, wydech turboworksy, kat sportowy, dwa tłumiki przelotowe, wszystko na 2,5".
Plany: Konwersja MAF –> MAP, dostroić.
Z góry przepraszam, jeśli temat będzie rzadko aktualizowany. Niestety, przeprowadzka na drugi koniec Polski mocno ogranicza czas który mogę poświęcić dla SPCustoms.